7. Game over, Christopher

2.7K 143 78
                                    

Gdzieś w odległym zakamarku Polski siedział Najman, delektując się mandarynką. Z przymrużeniem oka przyglądał się całej aferze pedofilskiej. Godzinami ślęczał przed komputerem, starając się połączyć brakujące elementy układanki. Dlaczego zaraz po pojawieniu się materiału Wardęgi, Konopski udał się na wakacje? Coś ewidentnie mu nie pasowało, nagłe zniknięcie Konopskiego śmierdziało na kilometr.

Cesarz Najman postanowił obrać sprawy z swoje ręce, już nie raz działał pod przykrywką własnego śledztwa. Genialnym przykładem była potyczka internetowa z Plastusiem Stanowskim.

Drugą podejrzaną kwestią było dziwne wyparowanie Bombla, odwiecznego rywala społecznego El Tosta. Niby opublikował jeden, kurewsko nieszczery do bólu film, w którym przekupiona dziewczyna na siłę próbuje zaprzeczyć wcześniejszym intencjom. Wszyscy się nabrali, prócz Cesarza.

Najman zadecydował, iż skontaktuje się z Wardęgą, gdyż on prawdopodobnie wiedział o wszystkim najwięcej. Napewno musiał coś ukrywać, skoro przez ostatnie dni siedział uciszony. Niestety, ale jego połączenia zostały w całości zignorowane, co rozwścieczyło Cesarza. Widocznie nikt mu nie ufał.

Obrońca Jasnej Góry wyruszył na samotną podróż w poszukiwaniu odległej prawdy. Sumienie podpowiadało mu, że tylko on będzie w stanie ocalić polski internet. Pierwszym przystankiem była główna siedziba Fame MMA w stolicy. Udał się tam, by zdobyć aktualny adres Michała Barona. W tym celu zaszantażował Krzysztofa Rozparę, grożąc, że wpierdoli go do całej afery Pandora Gate. Wystraszony Krzysiu pod wpływem emocji wydał mu adres zamieszkania Bombla. Zadowolony Najman ruszył dalej.

Drugą stacją była wszystkim znana Ambasada Goats. Cesarz chciał zweryfikować rzetelność otrzymanych informacji, nie wiedząc jeszcze jak bardzo przyda się Druidowi. Była dwunasta w samo południe. Wiatr nieprzyjemnie muskał łysą głowę Najmana, gdy cierpliwie czekał pod bramą ambasady. Wkrótce pojawił się Wardęga.

– Mogę w czymś pomóc? – zapytał Sylwester, marszcząc czoło.

– Zdecydowanie, panie Wardęga. Myślę, że ta sprawa zainteresuje nas obu. Pozwolisz, że wejdę do środka, bo piździ na zewnątrz.

– Czekaj, czekaj. Muszę wiedzieć więcej, zanim cię wpuszczę.

– "Bombel", mówi ci to coś?

Serce podeszło Wardędze do gardła. Jakich informacji doszukał się Najman? Sprawa musiała być poważna, jeżeli zdecydował wybrać się pod samą ambasadę. Sylwester zaprowadził Najmana do salonu wielkiej rezydencji, w której spoczywała reszta watahy.

– Co on tu, kurwa, robi?! – wydarł się Don Kasjo, nie wypierając z głowy okrutnego konfliktu z Najmanem. – Wypierdalaj stąd, łysy knurze!

– Panowie, spokojnie – odparł Wardęga. – Najman nam pomoże. Ponoć posiada dużo przydatnych informacji.

– Ty tępaku – zwrócił się Cesarz do Kasjusza. – Nie przyszedłem ściskać z tobą dłoni, tylko podzielić się adresem Bombla.

Wataha popatrzyła się na siebie porozumiewawczo, będąc w niezłym szoku. Czyżby Najman spadł im z nieba w perfekcyjnym momencie? Jakby nie patrzeć, to do uratowania Konopskiego mieli zaledwie kilkanaście godzin.

– Proszę usiądź – polecił Wardęga do Cesarza. – Skąd wiesz, że adres jest poprawny?

– Nie mam stuprocentowej pewności, dlatego przyszedłem do was. Natomiast zastanawia mnie jedno... Co wy tu kombinujecie? Gola, Kasjo, Alan? Co to ma być, panie Wardęga? Ty? Taka ostoja moralności wiąże się z takimi pajacami? Nie otrzymacie adresu, dopóki nie dowiem się, co zamierzacie zrobić.

– Kułwa mać – mruknął pod nosem Wojtek, posyłając Druidowi ostrzegawcze spojrzenie. – Sylwek, nie łób tego.

– Spokojnie, Wojciechu – odrzekł Druid. – Drogi Najmanie, jeżeli podzielę się z tobą naszym planem, to będzie to oznaczało, że do was dołączysz. Boxdel uprowadził Konopskiego i szantażuje mnie, abym wybielił jego brudy w zamian za odzyskanie chłopaka w jednym kawałku.

– Co ty pierdolisz? – parsknął śmiechem Obrońca Jasnej Góry. Równie szybko spoważniał, widząc przerażenie na twarzach pozostałych.

– Nie pierdolę – odpowiedział Wardęga, chwytając za niebieską kurtę Najmana. – Pytanie brzmi, czy pomożesz nam go odbić z haniebnych rąk Boxdela?

– Cholera, panowie – westchnął ociężale Najman. Teraz zyskał pewność, że sprawa iście należała do śmiertelnie poważnych. – Jeżeli Konopski rzeczywiście padł ofiarą tego fałszywca, to podam wam adres i wspólnie zaatakujemy tego skurwysyna. Taki jest mój warunek.

– W porządku – zgodził się Sylwester. – Mamy niewiele czasu. Jeszcze tego wieczora musimy wykonać najazd na willę Boxdela. Teraz pozwól, iż wtajemniczę cię we wszystkie szczegóły.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Puszka Pandory | Wardęga x KonopskyyWhere stories live. Discover now