Rozdział 20

63 7 0
                                    

Leona spała do południa. Obudziła się chwilę przed wejściem Quentin'a do pokoju.

~ Wybacz - powiedział wilk cofając się, aż do progu. - Nie chciałem cię obudzić tylko sprawdzić jak się czujesz. Więc? Jest dobrze?

Dziewczyna powoli się podniosła okrywając się szczelnie kocem. Wciąż odczuwała ból i dyskomfort całego ciała, ale był mniejszy niż przedtem.

- Jest średnio - odpowiedziała po chwili.

Nie mogła dać po sobie poznać, że znów się go boi. Nie zrobił jej krzywdy przez ostatni tydzień, więc teoretycznie nie miała powodów do obaw. Jednak patrząc na niego wciąż przypominała sobie tamtą noc.

Szybko spuściła wzrok.

- Wciąż mnie wszystko boli, ale Nancy powiedziała, że w ciągu najbliższych dni mi przejdzie - dopowiedziała nie chcąc wzbudzać jakiś podejrzeń swoim zachowaniem.

I tak nie potrafiła się powstrzymać przed niektórymi odruchami.

~ Też mi o tym wspomniała - ton jego głosu był spokojny, może nawet trochę radosny.

Leona zerknęła na niego. Dopiero teraz zauważyła bandaż na jego łapie. Kiedy coś mu się stało?

- Co... Co sobie zrobiłeś? - zapytała patrząc na opatrunek.

~ To... To nic. Drobny wypadek i tyle - odparł szybko, choć trochę niepewnie i zaraz schował łapę za drugą, aby nie było widać bandaży.

Nastolatka raz jeszcze spojrzała na jego łapę. Nie pamiętała by miał to przed jej utratą kontroli nad wilkem, ale nie pamiętała też, aby coś się działo przez te ostanie kilka dni. Choć z nich wcale dużo nie pamiętała. Głównie miała przebłyski tego co się działo.

Kojarzyła, że był u nich kilka razy Alfa. Może to jego sprawka? - próbowała sobie przypomnieć wszystkie "odwiedziny", ale nie wiele to dało. Miała tylko świadomość, że u nich był, ale żadnych konkretów nie pamiętała.

~ Nie musisz sobie tym zawracać głowy. To nic takiego - odezwał się po chwili Quentin.

Widać dziewczyna musiała mieć wyraźnie widoczne zastanowienie na twarzy.

- Po prostu nie pamiętam, abyś to miał przed moim zdziczeniem - powiedziała wciąż się nad tym zastanawiając.

Wilk spojrzał na podłogę, a jego uszy lekko oklapły. Wydawał się być smutny z jakiegoś powodu.

~ Naprawdę... Naprawdę nic nie pamiętasz? - zapytał. - Nic z dwóch miesięcy zanim cię tu zamknęli?

Dziewczyna przygryzła wargę.

- Nie. Nic.

~ Rozumiem - Quentin pokiwał głową, po czym spojrzał na dziewczynę. - Będziesz jeszcze spać czy może jesteś głodna albo coś?

Leona delikatnie się uśmiechnęła. Może i na nowo odczuwała przed nim strach, ale zakłopotany był na swój sposób uroczy. Szczególnie kiedy tak nerwowo machał ogonem, a uszy były lekko opuszczone.

- Myślę, że jeszcze na chwilę się położę - odpowiedziała spokojnie i nie co bardziej podciągnęła na siebie koc.

Wilkołak niepewnie na nią spojrzał i zrobił krok do przodu.

- Skoro tak to... Czy mógłbym położyć się obok ciebie?

To pytanie zaskoczyło dziewczynę. Spojrzała na niego chcąc się upewnić, że dobrze usłyszała, ale to zakłopotanie na jego pyszczku mówiło samo za siebie.

Pierwsza gwiazda 2On viuen les histories. Descobreix ara