XXIX rozdział

2K 54 0
                                    

Wbiegłam do szpitala jak oparzona. Szybko podeszłam do recepcji.

- Został tu przywieziony chłopak o imieniu Kevin. Jest postrzelony - powiedziałam szybko

- Tak został

- Mogłaby Pani mi pokazać gdzie leży?

- Kim jest Pani dla niego?

- Siostrą

- Proszę za mną

Siostra.. Skłamałam czy powiedziałam prawdę? Nie wiem muszę się go zapytać. Jak to w ogolę możliwe, że jesteśmy niby rodzeństwem? Pielęgniarka zatrzymała się przed dużymi drzwiami.

- Teraz trwa operacja. Potrwa ona około godzinę

- Dziękuje - odparłam i usiadłam na krześle

Po kilku minutach musiałam wstać aby się trochę uspokoić. Jednak chodzenie w kółko wcale mi nie pomagało.

- Tess uspokój się. - odparł Alex

- Nie mogę

- Usiać, napij się kawy. Będzie Ci lepiej. Wiem, że pierwszy raz widziałaś takie coś. Rozumiem, że jesteś w szoku i ..

- Nic nie rozumiesz - przerwałam mu

- To mi wytłumacz

- Zanim Kevin zemdlał powiedział mi coś co nie daje mi spokoju a jeżeli to prawda to zmieni całe moje życie.. Powiedział, że jest moim bratem

- Jak to? - zdziwił się

- Nie wiem

Podszedł do mnie i mnie przytulił

- Nie martw się. Wyjdzie z tego

Nagle drzwi się otworzyły i wyszły pielęgniarki prowadząc łóżko, na którym leżał Kevin. Zaraz za nimi wyszli lekarze

- Przepraszam, co z moim bratem. Jaki jest jego stan? Wyjdzie z tego? - zapytałam lekarza

- Stan jest stabilny.Na szczęście kula nie uszkodziła żadnych narządów

- Mogę do niego wejść?

- Na chwile bo musi odpoczywać

- Dziękuję

Podeszłam do sali. Alex położył mi rękę na ramie dodając mi tym samym otuchy.

- Poczekam na Ciebie tutaj- pocałował mnie w policzek

Nacisnęłam klamkę i weszłam do sali. Rozejrzałam się i zobaczyłam pielęgniarkę, która koło niego stała. Spojrzała na mnie.

- Jest pani ranna? Dobrze się pani czuje?

- Tak, czemu pani pyta?

- Jest pani ubrudzona krwią

Spojrzałam na nią zdziwiona i dopiero teraz zrozumiałam, że gdy tamowałam mu rane sama rownież pobrudziłam się krwią. Koszulkę i ręce miałam we krwi.

- To krew mojego brata- odpowiedziałam po chwili

- Ach to Pani.. Bardzo dobrze sobie pani poradziła. Tutaj jest łazienka - wskazała na drzwi

Uśmiechnęłam się i weszłam do łazienki aby zmyć krew z rąk. Kiedy już doprowadziłam się do porządku ponownie weszłam do sali. Pielęgniarki już nie było. Spojrzałam na Kevina był poprzypinany do różnych kabelków. Usiadłam koło niego. Nie wiem co mam mu powiedzieć. Jednak cisze przerwał Kevin.

- Cześć- powiedział cicho

-Um cześć, wiesz gdzie jesteś?

- Tak w szpitalu. Nie bywam tu, ale wiem jak wygląda - zaśmiał się

- Dobrze się czujesz?

- Bywało lepiej. - uśmiechnął się słabo. -Nie powinienem był Ci mówić w takiej sytuacji o tym, że jesteśmy rodzeństwem, ale myślałem że nie przeżyje ..

- Kiedy się o tym dowiedziałeś?

- Kilka dni temu dniu. Musiałem sobie wszystko poukładać. Miałem jechać z Tobą porozmawiać, ale właśnie wtedy Cie zobaczyłem. Dopiero dowiedziałem się o siostrze a już miałem ją stracić? Nie mogłem na to pozwolić.

- W ogolę jak to możliwe, że jesteś moim bratem?

- Mamy wspólną matkę. Widzisz kiedy moja mama rozstała się z moim ojcem to wtedy złączyła się twoim. Ja zostałem z tatą. Później urodziłaś się ty. Kiedy zachorowała odeszła od was.

- Skąd o tym wiesz?

- Próbowałem ją odnaleźć. Jednak umarła kilka lat po tym jak od was odeszła. Wszystko opowiedziała mi jej siostra znaczy nasza ciocia.

- Jesteś moim starszym bratem- bardziej stwierdziłam niż zapytałam

- Tak, jestem od Ciebie starszy o dwa lata.

- Dziękuje za ocalenie życia

Próbuje wszystko sobie poukładać w głowie, ale jeszcze nie wszystko do mnie dociera. Właściwie czemu nie utrzymywałam kontaktu z rodziną mamy? Ojciec nigdy mi o nich nie mówił a ja nie pytałam. Musze z nim porozmawiać.
Przyjrzałam mu się uważnie. Szczerze mówiąc jest trochę do mnie podobny. Oczy ma po mamie. Ona miała niebieskie oczy. Za to ja po niej mam brązowe włosy.

- Musi pani już iść. Pacjent musi odpoczywać - powiedziała pielęgniarka

- Już wychodzę

Wstałam i delikatnie przytuliłam Kevina

- Do jutra

- Do jutra siostro

Wyszłam z sali i od razu skierowałam się do wyjścia.

- Chodź - powiedziałam do Alexa

****

Kiedy weszłam do domu było już późno. Skierowałam się na górę aby wziąć długą gorącą kąpiel. Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki i poszłam do swojego pokoju. Jutro czeka mnie długa rozmowa z ojcem. Ach i jeszcze za kilka dni bal. Położyłam się i zasnęłam.

Jak wam się podoba rozdział? Komentujcie ;)


Nigdy w życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz