LXI

205 14 8
                                    

Schowali się pod pokładem, w ciasnej, wykutej w lodzie przestrzeni. Siedząc jak najdalej od siebie, trzymali się kurczowo ścian, walcząc z kołyszącą się podłogą.

Katara nie wiedziała, ile czasu minęło, ale jej ramiona już dawno zaczęły drżeć z wysiłku, a stopy ślizgały się na warstewce wody, która wdzierała się z górnego pokładu.

Zerknęła na księcia. Mimo że oddzielało ją od niego co najwyżej kilka kroków, w ciemności, którą przyniósł sztorm, ledwie widziała kontury jego sylwetki.

A jednak wydawał się być spokojny.

Z nogami zapartymi o przeciwną ścianę, siedział nieruchomo, oddychając miarowo i całkowicie ignorując morderczą siłę żywiołu.

Wyglądał jakby spał.

***

Witajcie kochani!

Wracam z nowym zapasem weny i pomysłów :D Mam nadzieję, że chętnie tu wrócicie i razem ze mną będziecie śledzić, jak Zuko i Katara radzą sobie z przeciwnościami losu, które dla nich szykuję ;)

Przy okazji czuję, że jestem Wam winna wyjaśnienie - tak długa przerwa wyniknęła z faktu, że brałam udział w konkursie pisarskim i w trakcie wakacji poświęcałam mu każdą wolną chwilę. Jestem jednak bardzo zadowolona ze swojej pracy i kiedy tylko zostaną ogłoszone wyniki, zdradzę Wam więcej szczegółów. Może nawet na moim profilu pojawi się zupełnie nowe opowiadanie ;)

A tymczasem mogę obiecać, że kolejny rozdział pojawi się już za kilka dni :D

Dziękuję, że tu jesteście <3
TeenEulalia

Zutara | Jak powstrzymać się od morderstwa i nie zwariowaćWhere stories live. Discover now