Forgetting Envies ~ Rozdział 44

Start from the beginning
                                        

— Naprawię jego błędy — dodał po chwili. — Życie ludzkie składa się z wielu wyborów. Konsekwencje, jakie za sobą niosą, są również częścią tego życia. Nie pytam o powody. Nie szukam tłumaczenia. Jeśli dziecko zbłądzi, odnajdę je i zaprowadzę je we właściwe miejsce.

— Puste mądrości — przerwał Xue Yang. — Na dodatek puste mądrości, które może mają dać wam czas na opracowanie strategii, a może na odzyskanie wsparcia naszego wspólnego przyjaciela. Zdradzę wam jedno. To nie ma znaczenia. Dzikie trupy wkrótce ogarnął całe miasto, kiedy zostanie ono pochłonięte przez demoniczną energię, nakarmię nią amulet Tygrysa Stygijskiego i podążę dalej.

Wei Wuxian zagwizdał.

— Czyli marzy ci się całkowitego zniszczenie świata? Ambitny plan, sam bym na taki nie wpadł — tym razem młodzieniec zadrwił, jakby dostosowywał się do poziomu toczonej rozmowy.

— To nie do końca tak. Nie chcę anihilacji ludzkości, nie wierzę, by realizacja takiego planu dałaby mi jakąkolwiek satysfakcję. Chcę zasiać zniszczenie, aby znów w sercach ludzkich pojawił się lęk, żeby Nocne Łowy powróciły. Zapisałbym się w historii tego świata.

— Mi średnio wyszło z zapisywaniem się w dziejach historii, poza tym często kombinują w różnych zapisach. Wierzysz, że napisali w książkach do historii o mnie i Lan Zhanie jako wrogach? No niepojęte. Także uważaj ze swoimi planami. W sumie udało ci się przywrócić kochanego Xiao Xingchena. Czy trzeba ci czegoś więcej? Może jesteś gotowy przywrócić swoją babcie do życia? Albo zmusić ukochanych, żeby... hm... Kochali cię?

— Milcz — wysyczał przez zęby Xue Yang. — Nie wygrałeś ani jednej bitwy przez swój cięty język, więc po co odwlekasz walkę w czasie? Bo wiesz dobrze, że w obecnym stanie nie jesteś w stanie mnie pokonać — odpowiedział na własne pytanie, spoglądając w kierunku wżartego w ciało amuletu Tygrysa Stygijskiego. — To moje poświęcenie i moja potęga. Wygrałem... Tak, wygrałem.

Przyłożył amulet do własnej piersi i odczekał trzy sekundy, aż energia zgromadziła się w jego sercu. Czerwonokrwiste pasma otoczyły jego skórę. Szykował zaklęcie, jakiego świat do tej pory nie widział, a jednocześnie Wei Wuxian i Lan Wangji nie próbowali go zatrzymać. Zamiast tego stali wpatrzeni w dzieło, w które tworzył ten szaleniec. Xiao Xingchen wybiegł przed dwójkę mężczyzn. Nie chodziło już o zwyczajne powstrzymanie Xue Yanga, a faktycznie ratowanie żyć ludzkich. Wszyscy musieli być gotowi na poświęcenie w tym celu. Nie odzyskał miecza. Wyszeptał przywołanie, którego przybrało postać cienkiej inii mocy na jego dłoni. Zamachnął się tą wiązką w kierunku Xue Yanga. I tu go zatrzymał dotąd niedziałający Lan Shizhui. Nagle się poruszył i złapał Xiao Xingchena w nadgarstku. Wyrwał się gwałtownie, obrócił i zadał cios mężczyźnie. Odparował go, po czym wyciągnął miecz z pochwy. Xiao Xingchen złapał ostrze między dwoma palcami. Wykręcił dłoń, próbując wysunąć miecz z uścisku mężczyzny. Bez skutku.

— Błagam szanownych kultywatorów o pomoc – zwrócił się w kierunku Wei Wuxiana i Lan Wangji. — Razem może...

— Nie ma takiej potrzeby – oświadczył łagodnym tonem Wei Wuxian. Zbliżył się do wskrzeszonego kultywatora i wyciągnął palec, wskazując nim na Xue Yanga.

Pasma demonicznej energii zaczęły drżeć, inaczej niż wcześniej, wyglądały mniej stabilnie. Xue Yang nagle złapał się za głowę. Po policzkach spłynęły krople krwi, wypływające z oczu jak łzy.

— Nie kontrolujesz tej mocy – zorientował się Xiao Xingchen.

— Oczywiście, że kontroluję, zawsze ją kontrolowałem.

— Nie. — Wei Wuxian pokręcił głową. — Ja nie kontrolowałem tego amuletu. Sądzisz, że scalenie z ciałem coś pomogło? Demoniczna energia wiruje w twoim ciele jak mikser i nie da się jej zatrzymać. Umierasz. Albo żeby to ująć w przystępny dla ciebie sposób: zamieniasz się w dzikiego trupa. Demoniczna energia od wewnątrz uśmierca twoje komórki.

— Zamknij się! — wrzasnął Xue Yang.

Xiao Xingchen nie rozumiał. Jeszcze chwilę wcześniej obawiali się potęgi amuletu. A może ta cała rozmowa miała pogłębić efekt używania starożytnego artefaktu? Xiao Xingcheng zdał sobie sprawę, że Wei Wuxian wykluczył go ze swojego planu. Pozostawało tylko pytanie, co z tym dalej?

Xue Yang nigdy nie odpuszczał, nawet w obliczu śmierci. Chwycił między palcami amulet Tygrysa Stygijskiego i próbował wyszarpać go z wyżartej skóry. Ten jednak nie puścił. Stał się jednością z mięśniami, każde tknięcie bolało, jakby wbijał w ciało setki igieł. Dlatego Xue Yang odpuścił. Ręce opadły mu bezwładnie. Poddał się? Xiao Xingchen uwierzyłby w wiele w scenariuszy, które miałyby miejsce przed jego oczami, ale nie w to, że Xue Yang uznałby jakąkolwiek porażkę.

— Stanę się dzikiem trupem? — upewnił się, kierując pytanie w stronę Wei Wuxiana.

Lan Wangji odepchnął się od ziemi, skoczył i złapał pod ramię Lan Shizhuia, a potem wziął i Xiao Xingchena. Razem uciekli bliżej Wei Wuxiana. Demoniczny Patriarcha przegryzł kciuk. Szarpnął nim, krople krwi zawisły w powietrzu, a następnie utworzyły tarczę.

— Domyśliłeś się? — Xue Yang zaśmiał się ostatni raz. — W takim razie, do widzenia.

Zaprzestał jakiejkolwiek walki. Demoniczna energia przeniknęła do żył Xue Yanga, zaczęła krążyć po całym jego ciele, aż dotarła do krwi. Wstrząsnęło nim.

Krąg z kości, pośrodku którego stał, zapalił się krwawym ogniem, zamieniając kości w proch. Demoniczna energia wystrzeliła ku niebiosom, rozniosła się w cztery strony świata. Zaklęcie stworzone przez Wei Wuxiana uchroniło ich wszystkich przed niebezpieczną wiązką energii.

— Dlatego zawsze chciałem cię powstrzymać – odezwał się Lan Wangj, wspominając wszystkie bitwy jakie stoczył z Wei Wuxianem – wszystkie po to, żeby w porę powstrzymać szerzącą się nienawiść i demoniczną energię, która pochłaniała umysł i ciało Wei Wuxiana.

Aby nie stał się taki jak potwór, którego czerwone ślepia zapaliły się w krwawej poświacie.

Dzieci, pamiętajcie: co za dużo to niezdrowo! Lekcja od Xue Yanga.

Poza tym... NIEWIELE zostało do końca. Myślałam o skończeniu do 50, ale teraz nie wiem, ile wyjdzie. Jeszcze na 100% jeden na walkę, potem obiecane xxx i zakończenie xd A potem może kolejny twór, o którym już raz wspomniałam.

Btw, jak  spędzacie majówkę?

[z]Forgetting Envies ~ Mo dao zu shiWhere stories live. Discover now