Forgetting envies ~ Rozdział 23

355 48 7
                                        

Wei Wuxian wyciągnął dłoń w kierunku kobiety — kiedyś pragnął, aby ktoś w ten sam sposób postąpił i z nim. Z wytęsknieniem czekał na odrobinę współczucia, zbliżając się każdego dnia do krawędzi załamania, którą w końcu przekroczył. Gdyby wtedy ktoś, ktokolwiek, napotkał na jego błagalne spojrzenie, to samo, którym obdarzyła go właśnie ta kobieta, może coś by się zmieniło. Wystarczył jeden krok w tył, aby nie doprowadzić do zakończenia, z którym ostatecznie się spotkał. Ale czy miał prawo wierzyć, że wtedy dało się jeszcze cokolwiek naprawić?

— Wei Ying... — wyszeptał ciepło imię chłopaka Lan Wangji.

Nieśmiertelny Mistrz zauważył błaganie kobiety, prośbę uwolnienia z niekończącego się cierpienia. To dla niej tu przyszli. Jednak w obliczu tej walki, nie spodziewał się napotkać na drugą udręczoną duszę, na Wei Wuxiana, który od nowa przeżywał ból poprzedniego życia.

— Lan Zhan. — Chwycił mężczyznę za rękaw. — Lan Zhan, dlaczego nikt mi nie pomógł? Dlaczego... — jego głos załamał się. Zacisnął usta w wąską linijkę i zamilknął.

— Nie zmienimy przeszłości, nie naprawimy błędów, które wtedy popełniliśmy, możemy jedynie czerpać naukę z przeszłości i nie pozwolić, żeby się powtórzyła.

— Ale co jeśli ona się powtórzy? — zapytał, wskazując na kobietę. — To znowu ma miejsce. Ktoś... Czy to Stygmat Tygrysa?

— Nie — Lan Wangji zapewnił. — Fragment mam nadal przy sobie.

— To dlaczego ona żyje? Wei Ning mógł powstać tylko dzięki... — znów przerwał.

Wei Ning.

Nie zapomniał imienia przyjaciela, a jednak zamilkło na długi czas, chowając się za ważniejszymi sprawami, za zabawą w poszukiwanie prawdy, za drugim życiem. Ciało przyjaciela dawno zamieniło się proch, porwany przez wiatr i zaniesiony na wszystkie strony świata wraz z prochami swojej siostry. Nic z nich mu nie pozostało oprócz niewyraźnych wspomnień.

— Xue Yang to dobry chłopak — babcia przerwała rozmyślania Wei Wuxiana. — Nigdy nie uczynił niczego złego.

Zamroczyła się w tej samym kłamstwie, ślepnąc, kiedy ujawniała się prawdziwa twarz Xue Yanga. Z drugiej strony może zasłaniała się wymówkami, w głębi będąc świadoma, do jakich czynów dopuścił się jej wnuk. Niezależnie od wszystkiego, kochała go. Drogie, matczyne spojrzenie objęło Wei Wuxiana w błaganiu, aby zostawił jej wnuka w spokoju.

Chłopak zacisnął usta w wąską linijkę.

Nagle zamknął dłonie w klaśnięciu. Demoniczna energia wydobyła się z jego dłoni, opadła na podłogę i objęła w całości mieszkanie.

Kobieta cofnęła się zlękniona, jednak jej ciało odmówiło posłuszeństwa, gdy zdała sobie sprawę, że nie żyje od dawna. Wizje jej śmierci pojawiły się w głowie gwałtownie. Rzeczywistość przebiła się przez sztuczne wspomnienia.

Złapała się za głowę. Szarpnęła za fragment skóry i wyrwała go z policzka. Krzyknęła ze strachu, po czym odrzuciła wyrwany kawałek skóry.

Wei Wuxian wyszeptał:

— Usłyszcie mnie. Złamcie prawo. Wydajcie.

Z demonicznej energii wydobyły się cztery dłonie sięgające w kierunku kobiety.

— Zostawcie mnie! — wrzasnęła, machając przed sobą bez opamiętania. Ręce przechodziły przez czystą energię, rozpraszając ją na chwilę, by powróciła w wzmocnionej formacji, która zaczęła ją pochłaniać.

Demoniczna siła najpierw złapała za jej nogi i pociągnęła ją w dół.

— Pomocy — wydobył się z niej słaby, gardłowy głos.

[z]Forgetting Envies ~ Mo dao zu shiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz