14

4.6K 277 41
                                    

Hejka gwiazdki!
Nie udało mi się wyrobić na piątek, ale już wracam (tęskniłam za naszymi dzieciakami). Powiem tylko dwie rzeczy: Zobaczymy jak bardzo he fall in love first, a Melissa usłyszy pewną historie!
Miłego czytania. <3

Melissa pov's

Przez ostatnie cztery czas spędzałam tylko w domu Dwayne. Mimo, że jest to moja praca, to tutaj odpoczywam. Czuję się naprawdę dobrze. Również od czterech nocy nie dostałam żadnego ataku czy wspomnień w postaci snu.

W te kilka dni zaprzyjaźniłam się również z panią Patricią. Najbardziej zabawne było to, że przez te kilka tygodni nigdy się nie widziałyśmy. Jednak bardzo ją polubiłam. Mimo, że jest ode mnie o wiele starsza chciałam żeby przyszła tutaj kolejnego dnia i tutaj nie chodzi o jej pracę, a po prostu jaką jest osobą. Cieszyłam się również, że jest tutaj, bo zanudziłabym się na śmierć, a Esther jest na jakimś wyjeździe na Hawajach.

Wstałam z łóżka z ogromnym bólem głowy. Jest mi też strasznie zimno co jest dziwne przy tej pogodzie, a z nosa leci mi katar. Przeklęta klimatyzacja, albo to wina tego, że lody popijam gorącą herbatą.

Ubrałam szary dresowy komplet z Nike oraz białe kapcie od Victorii Secret. Kocham je. Zawsze gdy mam je na stopach czuje jakbym chodziła po chmurach. Włosy związałam w niskiego kucyka i wyszłam z pokoju. Oczywiście razem z Jokerem.

Drzwi do mojego pokoju na noc zostawiam zawsze otwarte żeby psy mogły swobodnie się przemieszczać i wybrać same miejsce do spania. Joker wybrał moje łóżko.

Gdy zeszłam na dół odrazu przywitał mnie zapach jedzenia. Pani Patricia już tu jest. Na samą myśl jej obecności dziś uśmiechnęłam się. Mimo mojej introwertycznej duszy chcę żeby tu była.

–Dzień dobry. -uśmiechnęłam się mimo strasznego bólu głowy. Również odpowiedziała.

Następnie weszłam w głąb kuchni i wyciągnęłam psie miski oraz jedzenie. Każde naczynie ma inny kolor i jest podpisane.  Nałożyłam odpowiednie porcje i postawiłam je na podłodze. Cała gromadka zaraz pojawiła się w pomieszczeniu.

–Dwayne nie mógł wymarzyć sobie lepszej osoby niż ty. -wtrąciła.

–Słucham?

Spojrzałam na starszą kobietę o blond włosach. Była trochę niższa ode mnie, a jej tęczówki są zielone.

–Widzę, że jesteś dobrą osobą. -powiedziała. –To jak kochasz te psy, mogłabym powiedzieć, że nawet bardziej niż Dwayne.

Bardziej niż Dwayne? Przecież te psy to jego rodzina, to jak o nie dba. Pomijając walki psów. No właśnie walki.

–Długo go pani zna? -zapytałam, a później usiadłam na jednym z welurowych krzeseł.

–Od dziecka. -odpowiedziała. –Dlaczego pytasz?

–Mogłaby mi pani coś o nim powiedzieć? Pracuje dla niego, ale nie wiem za dużo.

Zaraz będzie miesiąc jak pracuje dla Devils'a, a dalej wiem niewiele, tak w zasadzie to nic nie wiem.

–Dwayne jest dobrym człowiekiem. -powiedziała, a jej wyraz twarzy gwałtownie się zmienił. –Po prostu wychowali go źli ludzie.

Dwayne jest dobrym człowiekiem, po prostu wychowali go źli ludzie? Powtórzyłam w myślach. Kim są jego rodzice? Czy żyją?

–Znała ich pani?

Kobieta nic mi nie odpowiedziała. Wyszła z kuchni i przyniosła mi jedzenie. Mogła powiedzieć sama bym je wzięła. Postawiła przede mną talerz pełen naleśników z truskawkami i czekoladą. Sobie również. Ucieszyłam się, że zje ze mną.

The pain you gave meWhere stories live. Discover now