8

5.3K 298 19
                                    

Melissa pov's

Obudziłam się następnego dnia kiedy słońce zaczęło przebijać się przez zasłony. Zasnęłam poprzedniego dnia z płaczem gdy okropne wspomnienia wróciły. Wzięłam telefon do ręki żeby zobaczyć godzinę. Była ósma rano, a oprócz tego 40 wiadomości od Esther, trzy od mojej mamy, jedna od brata oraz dwie od Dwayne.

Nowa wiadomość od: Dwayne szef
Przyjedź pod wskazany adres, gdy wstaniesz. Pierwszy dzień, więc pozwolę Ci się wyspać.  Dogadamy dokładnie wszystkie szczegóły na miejscu. Dwayne Devils.

Pod tą wiadomością znajdowała się jeszcze jedna. Lokalizacja. Gdy na nią nacisnęłam zostałam przekierowana na Google maps. Holmby Hills jedna z najdroższych dzielnic Los Angeles. Kurwa.

–Poniedziałki. -jęknęłam przecierając powieki.

Pogoda znacznie się poprawiła. Zrobiło się o wiele cieplej, więc do ubrania wybrałam szarą sukienkę na cienkich ramiączkach od SKIMS. Uwielbiam ją. Do tego nałożyłam biały krótki, rozpinany sweterek i tego samego koloru buty. Następnie poszłam umyć twarz i zęby. Przygotowanie się do wyjścia na szczęście nigdy nie zajmowało mi dużo czasu. Brwi miałam naturalnie ciemne i gęste przez co wystarczyło je tylko przeczesać. Rzęsy miałam zrobione, a na usta nakładałam jedynie balsam. Włosy rozczesałam i pozostawiłam rozpuszczone. Były już na tyle długie, że sięgały do lędźwi.

Wyszłam z łazienki i odrazu zabrałam moją białą torebkę od Jacquemus, którą dostałam na święta od Esther. Wzięłam klucze od domu, samochodu portfel i telefon, a następnie  wyszłam z mieszkania. Weszłam do windy i zjechałam na sam dół do garażu, gdzie czekało tam na mnie moje różowe porsche.

***

Gdy podjechałam pod wskazany adres brama była otwarta. Wjechałam na posesje i ujrzałam wielki budynek. Gdy oderwałam oczy od budowli, moje oczy przyciągnęły palmy posadzone na podwórku oraz garaż, po lewej stronie, na cztery bramy. Trzy były wzdłuż, później jednak budynek się zwijał i była tam czwarta. Na środku podwórka była kwadratowa murowana obwódka, w której znajdowało się kilka plam i innych krzewów. Po prawej stornie znajdowała się drewniana altana również na samochody.

Zaparkowałam mój samochód pod jedną z bram garażowych i opuściłam pojazd. Zabrałam ze sobą torebkę i kupioną po drodze mrożoną kawę. Budynek był pokryty białą elewacją, a na środku znajdował się trochę większy i wysunięty lekko do przodu czarny marmur. Gdy podeszłam do drzwi zauważyłam niewielki pomost prowadzący do drzwi.

–Jebaniutki ma most do domu. -szepnęłam niemal niesłyszalnym głosem. Następnie nacisnęłam dzwonek.

Otworzył mi drzwi półnagi. Miał na sobie zwykle szare dresy i w zasadzie to tyle. Jego ciało było umięśnione, ale nie jakoś bardzo. Było po prostu okej, takie komfortowe. Włosy miał mokre. Jednak najbardziej zauważyłam tatuaże. Na żebrach miał ogromny tatuaż, który przechodzi na brzuch. Są to dwa dobermany, które do siebie szczekają, wręcz jakby walczyły. Natomiast na jednej z rąk miał masę przeróżnych wzorów. Liczby, napisy i inne. Sama do końca nie wiem co to za kształty i co maja przedstawiać, ale pasują mu.

–Och dzień dobry. -powiedział uśmiechając się. –Przepraszam, że w takim stroju, ale nie zdążyłem. -tłumaczy się. –Proszę wejść.

Przekraczając próg drzwi odrazu moją uwagę przykuł hol, który podobnie jak ściana na zewnątrz, był z czarnego marmuru. Podłoga jest jasna, zgaduję, że jest taka w całym domu. Wychodząc z korytarza, przeszliśmy do pomieszczenia, które w dalszym ciągu jest przedpokojem. Pierwszym co zauważyłam był ogromy posąg psa. Czarny wielki doberman siedział na środku pomieszczenia. Zaraz za nim znajdowały się zakręcone białe schody ze szklanymi poręczami.

The pain you gave meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz