9

5K 277 36
                                    


Hejka gwiazdki!
Proponuje w przyszłym tygodniu oprócz wtorkowego rozdziału, jeszcze czwartek i standardowo w piątek. Do tego już niedługo dostaniecie ode mnie coś nowego. Co myślicie?

Miłego czytania, gwiazdki! ⭐️

Melissa pov's

Czuję się dobrze. Tańczę do piosenek z winem i psami. Nie przejmuje się niczym, bo to mi sprawia radość. Mimo, że nie jestem zawodową tancerką uważam, że to wychodzi mi naprawdę dobrze. Piosenka się przełączyła na toxic city od lil peep'a.

–Life in the background, up and down the mountain! Then it's back to the flat-ground, hold me while I'm drownin! If tonight was my last night, I would keep on countin! - wyrwało się na cały głos z mojego gardła, a butelka imitowała mikrofon.

Byłam wdzięczna za twórczość peep'a. Podczas moich dołujących dni w liceum, pomagał mi. Nie rozstawałam się ze słuchawki. Były ze mną cały czas. Podczas gdy wyginałam się w rytm muzyki, poczułam na sobie wzrok. To nie było takie zwykle spojrzenie. Ten wzrok w pewnym momencie zaczął wypalać dziury w moich plecach. Był tak intensywny.

Odwróciłam głowę do tyłu, a za moimi plecami stał mój szef. Oparty o mleczne drzwi z uśmiechem na twarzy. Dłonie miał schowane w kieszeniach, a oczy skierowane prosto na mnie. To jego spojrzenie było tak silne, że aż niekomfortowe.

–O kurwa! -krzyknęłam tak głośno, że zagłuszałam muzykę. Przy tym złapałam również kontakt wzrokowy z Devils'em. Z moich dłoni wysunęła się butelka.

W moich uszach rozbrzmiewa się dźwięk rozbijanego szkła. Spoglądam na moje stopy. Czerwona kałuża z odłamkami naczynia leżą na białej podłodze.

–Melissa? -zapytał odchodząc od drzwi.

Nie wiem co się ze mną dzieje. Czasem po prostu tak mam. Staje się ze mną coś dziwnego. W tym momencie zaczęłam krzyczeć i rozbiłam butelkę wina. Innym razem mogę po prostu się położyć w miejscu, w którym stoję i płakać. Kiedyś podczas takiego napadu wyrwałam front od szafki kuchennej. Nie zdarzały się one często, pojawiały się raz na dwa bądź trzy miesiące. Po nich zawsze popadałam w dołek, a później po prostu wracała energia. Tak po prostu stwierdzam, że wstanę.

–Ja przepraszam... -zaczęłam, a moje kolana zaczęły się uginać.

Nagle poczułam czyjeś dłonie pod moimi pachami, a stopy oderwały się od ziemi. Dwayne Devils zabrał mnie z czerwonej kałuży wina.

–Pani Melisso, upiła się pani. -westchnął. –Ale nie możesz usiąść w tym co wypiłaś, nie dziś.

***

–Kocham Cię, Melissa. -wychrypiał chłopak składając pocałunek na moim czole.

Bałam się licealnego życia przez moje wspomnienia z podstawówki. Obawiałam się, że ludzie będą tylko gorsi, a w mojej klasie pojawią się te potworne dzieci z młodszych klas. Jednak się myliłam. W mojej nowej szkole nie było żadnych demonów przeszłości, poza jednym. Aaronem.

Aaronem, który właśnie zostawił buziaka na moim czole.

Okazało się, że w podstawówce był całkiem inną osobą. Przepraszał mnie za tamte sytuacje, a ja mu wybaczyłam. Wybaczyłam i zaufałam mojemu prześladowcy.

Wysiadłam z BMW chłopaka i pobiegłam do domu. Po wejściu przywitał mnie ogromny uścisk od młodszej siostry. Ma już siedem lat. Następnie przeszłam do kuchni gdzie czekała mama z moim ulubionym obiadem.

–Jak było w szkole, kotku? -zapytała.

–Dobrze. -odpowiedziałam przełykając jedzenie. –Ta szkoła była dobrym wyborem.

The pain you gave meWhere stories live. Discover now