ROZDZIAŁ 27

1.6K 47 7
                                    

- Kupmy bilety i polećmy na jakąś wyspe. Zabiore cie tam gdzie tylko będziesz chciała. Spędzimy tam miesiąc. Bez Jace'a i Matta czy Belli. Sami. Tylko we dwoje.

Patrzyłam się na niego z oczami większymi niż piłka od kosza a moja szczęka leżała na podłodze. Ja kurwa naprawdę nie wiedziałam co mam zrobić. On chyba oszalał.

- Ty...ty chyba zwariowałeś - Wydusiłam w końcu z siebie. - Żartujesz tak?

Luke pokręcił głową i się uśmiechnął.

- Nie blondyneczko. Pakuj się, jedziemy na wakacje. - Powiedział i mnie minął a następnie zniknął w naszym pokoju.

Chwile jeszcze tam byłam aby przetworzyć jego słowa w głowie a następnie się otrząsnęłam i również skierowałam się do pokoju.

Gdy weszłam do środka Luke już pakował swoją walizke. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam swoją a następnie również zaczęłam się pakować. Skoro mamy jechać na miesiąc to będę musiała chyba spakować pół szafy.

Podczas szukania sukienek natknęłam się na tą, której Luke nie bardzo lubił gdy ubierałam na jakieś uroczystości. Przygryzłam wnętrze policzka i odwróciłam głowe w strone chłopaka aby się upewnić, że mnie nie widzi. Gdy zobaczyłam, że dalej się pakuje, wpakowałam do walizki sukienke.

- Dobra wszystko mam już spakowane, tylko jeszcze bielizna. - Powiedziałam sama do siebie i podeszłam do szafki z bielizną.

Gdy otworzyłam szuflade zmarszczyłam brwi a uśmiech spełzł z moich warg i zastąpiło go zdziwienie. Wzięłam do rąk moje wielki odkrycie i rozwinęłam.

No i cóż moge wam tylko powiedzieć, że moją szczękę to można było zbierać z podłogi. W rękach trzymałam bielizne. Bardzo seksowną bielizne. Była cała czerwona, na staniku i majtkach widniały wstążki, które były połączone paskiem, który przechodził przez całą długość brzucha. Po bokach również widniały paski, które się ciągnęły od karku aż po uda. Na karku była obręcz z "kolcami" a na udach paski, w które wkłada się nogi.

Rozszerzyłam moje oczy a już po chwili poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i oddech na policzku.

- Podoba się? - Usłyszałam za sobą szept chłopaka.

- Jest...nie wiem co powiedzieć. - Powiedziałam i odwróciłam się przodem do chłopaka zarzucając mu ręce na kark. - Jest bardzo seksowna. Dziękuję. - Powiedziałam i przyciągnęłam go do pocałunku.

Chłopak odwzajemnił go od razu i zaczął dłońmi jeździć po całej długości bioder aż po plecy i kark. Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy gdy zabrakło nam tchu. Oparłam swoje czoło o jego i przymknęłam oczy napawając się błogą ciszą, która nie trwała zbyt długo.

- Chyba będziesz musiała mi się jakoś odwdzięczyć. Nie sądzisz? - Odezwał się chłopak a na jego wargi wpłynął łobuzerski uśmiech.

Przygryzłam dolną warge i słodko się uśmiechnęłam a następnie lekko go odepchnęłam i wsadziłam bielizne do walizki.

- Oczywiście kochanie.

💋

Po spakowaniu Luke zabukował nam bilety na 20:00 dlatego mieliśmy jeszcze godzine aby pożegnać się z przyjaciółmi i bratem.

Zdecydowaliśmy się polecieć na Karaiby, ponieważ było to moim marzeniem od kąd pamiętam. Luke'owi od razu spodobał się ten pomysł także z tym problemu nie miałam. Lecz musiała znaleźć się osoba, która nie będzie się z tego cieszyć.

- Wy sobie kurwa ze mnie żartujecie! - Wydarł się mój brat i zaczął krążyć po całym salonie. - Co wy odwalacie?! Taisa masz jeszcze szkołe! Nie możesz sobie od tak odpuszczać rozumiesz?! Nie możesz!

- Japierdole Jace ile razy mam ci mówić, że jestem na tyle do przodu z materiałem, że dyrektor nie ma żadnego problemu abym odpuściła ten miesiąc szkoły?! - Wykrzyczałam bardzo wkurwiona.

Jace zatrzymał się w miejscu i powoli uspokajał swój oddech. Zaczął coś przetwarzać w głowie co świadczyły o tym jego zmarszczki na czole. W końcu westchnął i przeczesał swoją blond czupryne palcami.

- W porządku lećcie sobie ale do mnie możecie się już nie odzywać. - Powiedział i po tych słowach wyszedł z salonu. Nie minęła minuta i już usłyszeliśmy trzask drzwiami.

Wypuściłam ze świstem powietrze i usiadłam obok Luke'a na kanapie, który podczas naszej konwersacji nie odezwał się ani słowem.

- To będzie bardzo ciężki miesiąc. - Usłyszałam obok siebie.

- Tak. Bardzo ciężki.

💋

O 19:30 pod wierzowcem Luke'a czekała na nas limuzyna, która zawiezie nas prosto na lotnisko. Do lotniska mieliśmy pół godziny jazdy także dotrzemy na czas.

Gdy wsiedliśmy do środka przywitaliśmy się z kierowcą i usiedliśmy na swoich miejscach. W środku było bardzo ekskluzywnie. Na suficie po bokach były włączone niebieskie ledy a po boku naszego siedzenia znajdował się mini barek z szampanem i małymi przekąskami.

Podczas jazdy wypiliśmy 3 kieliszki szampana i wyjedliśmy wszystkie jedzenie. Bawiliśmy się bardzo fajnie. Robiliśmy sobie śmieszne zdjęcia i dużo się całowaliśmy. W pewnym momencie prawie doszło do seksu ale w pore to powstrzymałam bo nie chciałam aby kierowca był rozproszony podczas jazdy gdyby słyszał nasze zabawy.

Po 30 minutach jazdy byliśmy już na miejscu. Kierowca wyciągnął nasze bagaże a gdy się pożegnaliśmy odjechał a my poszliśmy w stronę lotniska. Odprawa poszła naprawdę szybko. Zanim się obejrzałam siedziałam już w samolocie obok swojego ukochanego i słuchałam swojego ulubionego wykonawcy czyli The weeknd.

Oparłam głowę na barku Luke'a i przymknęłam oczy. I nawet nie zdążyłam o czym kolwiek pomyśleć bo odpłynęłam do krainy marzeń.

A przed nami był naprawdę długi lot, który miał nas zabrać do raju na ziemi.

..........................................................................

Noo taaak. Rozdział miał być o 22 bo myślałam, że wcześniej się nie wyrobie. Macie swój długo wyczekiwany rozdział😅

Wybaczcie, że taki krótki ale wogóle nie miałam weny twórczej ani więcej pomysłów.

Kocham i do następnego❤️

My brother's friend Where stories live. Discover now