ROZDZIAŁ 24

2.3K 56 7
                                    

Nastała sobota czyli dzień kaca. Obudziłam się z okropnym bólem głowy i strasznie mnie suszyło a na dodatek było mi zimno ponieważ po naszej wspólnej nocy spałam nago. Odwróciłam sie w stronę śpiącego Luke'a, którego kołdra zakrywała od pasa w dół. Był to w cholere gorący widok. Jego idealnie wyrzeźbiony tors pokryty kilkoma tatuażami jego mięśnie i silne ramiona. Uśmiechnęłam sie na ten widok i ułożyłam swoją zimną dłoń na jego torsie a następnie przybliżyłam sie bliżej i mocno wtuliłam. Chłopak tak jakby to wyczuł choć spał jak zabity również podniósł swoją rękę, która dotychczas była wzdłuż jego ciała i mnie objął. I wtedy poczułam jak moje ciało automatycznie sie nagrzewa pod jego dotykiem
Wtuliłam sie jeszcze bardziej i przykryłam nas całych kołdrą.  Było nam tak dobrze i ciepło, że mogłabym tak leżeć cały dzień. Ale niestety w pokoju obok był ktoś kto chciał zepsuć mój plan.

Już zamykałam oczy gdy do moich uszu dotarł dziwny dźwięk. A to był oczywiście jęk mojej przyjaciółki. Kurwa poważnie?! Jeszcze jej mało?? Przewróciłam oczami ale w końcu je zamknęłam i starałam się zasnąć ale coś mi nie wychodziło bo jęki Belli zaczęły być coraz głośniejsze a do tego łóżkiem walili w ściane co było bardzo dobrze słychać.

- Japierdole jakby nie mogli dać człowiekowi sie w spokoju kurwa wyspać.

Usłyszałam cichy i zachrypnięty głos nad swoją głową. Uniosłam głowe i wtedy natrafiłam na wzrok Luke'a. Wpatrywał sie we mnie z lekkim uśmiechem ale w jego głosie można było dostrzec zdenerwowanie i zirytowanie jednocześnie. Również uniosłam kącik ust a następnie dałam mu szybkiego buziaka w usta. Odsunęłam się od niego i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Chłopak wolną ręką objął moje ramie i złożył malutki pocałunek na mojej głowie. Westchnęłam cichutko i się poprawiałam.

- Cóż może im po prostu mało po wczoraj. Dajmy im się wybawić, w końcu nie widzieli sie kilka miesięcy. Po prostu nie słuchajmy tych dźwięków i spróbujmy zasnąć - odezwałam się i kciukiem tworzyłam jakieś wzorki na torsie chłopaka.

- Ale to jest takie irytujące. Ty przynajmniej potrafisz być ciszej a nie krzyczeć na cały pokój - powiedział chłopak i mogłabym se rękę uciąć a właśnie przewrócił oczami. Ja natomiast na jego uwagę sie zaczerwieniłam i uśmiechnęłam.

- Kochanie, ja wiem i to rozumiem ale oni sie długo nie widzieli i teraz muszą nadrobić stracony czas - powiedziałam i złożyłam szybki pocałunek na jego klacie - po prostu to ignoruj i tyle. Mi też jest ciężko ale uwierz można sie do tego przyzwyczaić, znam to z własnego doświadczenia - burknęłam pod nosem ale kontynuowałam - wtedy gdy Jace sprowadzał do domu laski, które nie potrafiły być cicho podczas ich nocnych grzeszków.

- Dobra niech ci będzie - powiedział brunet a następnie ułożył sie inaczej i chyba zamknął oczy bo już nie czułam na sobie jego elektryzującego wzroku.

💋

- Ej! Czemu wy jeszcze śpicie? Wiecie która jest godzina?!

Obudziłam sie natychmiastowo i wzdrygnęłam na ten dźwięk. Rozpoznałam go, zawsze go rozpoznam. Bo był to głos Jace'a. Ten ciepły i spokojny głos. Westchnęłam i oderwałam się od ciała chłopaka, który również sie obudził tyle, że patrzył na mojego brata tak piorunującym spojrzeniem, że aż się zaczęłam bać. Znałam na tyle dobrze Luke'a iż mogłam stwierdzić, że był człowiekiem spokojnym i opanowanym. Ale jeśli ktoś zalazł mu za skóre to miał przejebane. Ja sama czasem sie go wtedy bałam tak jak było i w tamtej chwili. Przeniosłam wzrok na swojego brata, który patrzył sie na bruneta obok mnie z politowaniem i ewidentnie nie ugiął sie pod jego spojrzeniem.

- Nie patrz się tak na mnie Luke. Jest już szesnasta a to oznacza, że spaliście dwanaście godzin. Pora wstawać i coś zjeść a gdy już pojde wtedy możecie wrócić do łóżka i pójść znów spać, nie ma problemu - odezwał sie mój brat i spojrzał na mnie jakby to ode mnie zależało czy coś zjemy czy nie.

- Matt i Bella już wyszli? - spytałam. Jace pokiwał potwierdzająco głową ja również to zrobiłam w geście zrozumienia.

- Tak wyszli godzine temu bo chcieli iść odpocząć do Belli. Mówiła coś o jakimś niedźwiadku czy coś takiego, sam nie wiem - odezwał sie Jace i było widać tą małą zmarszczkę na jego czole.

Ja rozszerzyłam oczy i ledwo powstrzymałam uśmiech. Niedźwiadek oznacza po prostu seks. Gdy miałyśmy po 15 lat wymyśliłyśmy to abyśmy mogły tego używać przy naszych rodzicach żeby nie domyślili się co mamy na myśli. A skąd to się wzięło? Nie mam pojęcia ale pierwsza wpadła na to Bella i tak już zostało.

Jace widząc moją reakcje zmarszczył brwi i patrzył sie na mnie pytająco. Westchnęłam i przewróciłam oczami.

- Niedźwiadek u nas oznacza po prostu seks. Wymyśliła to Bella gdy miałyśmy 15 lat. Moglsymy tego używać przy rodzicach a oni nawet by sie nie zorientowali oco chodzi.

Brat patrzył na mnie przez chwile ze zmarszczonymi brwiami ale gdy tą informację przetrawił rozszerzył oczy i szeroko się uśmiechnął chcąc pochamować swój głośny rechot.

- Poważnie? Niedźwiadek? Nie mogła wymyślec czegoś innego niż niedźwiadek?! - parsknął śmiechem i kontynuował - ale okej, nie wnikam w to wy zawsze miałyście głupie pomysły. A teraz wstawajcie i chodźcie coś zjeść bo ja spadam do domu za chwilę - powiedział po czym wyszedł z pokoju.

Z cichym jekiem wstałam z łóżka całkowicie nago bo nie przeszkadzało mi to, że Luke tam był i się gapił, poszłam do łazienki aby się trochę ogarnąć. Podeszłam do umywalki i odkręciłam kurek. Pomoczylam twarz i osuszyłam a następnie nakremowałam. Na szczęście w łazience była suszarka z praniem dlatego zgarnęłam z niej krótkie, dresowe spodenki i biały top z motylkiem po środku oraz czarne, koronkowe majtki i tego samego koloru stanik. Ubrałam się i wyszłam z pomieszczenia. Luke'a już tam nie było więc zapewne poszedł zjeść. Wyszłam z pomieszczenia i pokierowałam sie w stronę salonu który był połączony z kuchnią. Ale gdy tam weszłam nikogo nie było. Zajrzałam do każdego pomieszczenia w mieszkaniu ale ich nie było.

Zniknęli i nie wiadomo gdzie byli.

..........................................................................

Cześć cześć. Dzisiaj tak jakoś na luźno następnym razem będzie już tylko lepiej😅 do zobaczenia w niedziele🥰

Tak wiem, że ten rozdział jest nudny ale nie miałam pomysłu na nic innego więc pisałam to co mi wpadło do głowy.

My brother's friend Where stories live. Discover now