ROZDZIAŁ 26

2K 52 22
                                    

- No ale co ty robisz?

Otworzyłam oczy gdy usłyszałam ten znajomy mi głos. Luke stał przed jacuzzi i mi się przyglądał z małym uśmieszkiem. I naprawdę nie wstydziłam się tego, że właśnie przyłapał mnie na masturbacji. Ja go przyłapałam na tym więcej razy niż on ma lat ale mniejsza o to.

Przyglądałam mu się chwile aż na moje wargi wpłynął uśmiech. Posunęłam się kawałek i ręką wskazałam mu miejsce obok. Z racji iż chłopak był bez koszulki a samych bokserkach kiwnął głową i wszedł do jacuzzi. Zajął miejsce obok mnie i dał mi buziaka w policzek. Ja natomiast byłam bardzo napalona więc wstałam i usiadłam okrakiem na jego kolanach a następnie wpiłam się w jego wargi i zaczęłam namiętnie całować. Chłopak się uśmiechnął ale oddał pocałunek od razu. Z każdą sekundą pogłębialiśmy pocałunek aż nasze języki zaczęły ze sobą tańczyć.

Oderwaliśmy się od siebie po dobrych 5 minutach aż nam zaczęło brakować tchu. Spojrzałam w jego oczy po czym się uśmiechnęłam i oparłam swoje czoło o jego.

Oh bo on jeszcze nie wie...

To chyba czas mu powiedzieć, nie sądzisz Taiso?

- Wyjeżdżam. - Powiedziałam słabym głosem.

Chłopak przez chwilę się nie odzywał i analizował coś w głowie co można było wywnioskować po małej zmarszczce na jego czole. Oderwałam od niego czoło i spojrzałam w jego oczy. Nie wyrażały zupełnie niczego. Luke patrzył się chwile aż w końcu westchnął i przekręcił głowe w bok.

- Gdzie?

- Do Włoch. Jace'owi się tam spodobało i w ogóle. Ale spokojnie wyjeżdżamy dopiero po zakończeniu także mamy sporo czasu. - Powiedziałam a chłopak spojrzał ponownie w moje oczy. - Zakończe tam studia i wróce tu do ciebie.

Chłopak patrzył się na mnie aż jego oczy się zaszkliły. Wiedziałam, że ta wiadomość go zaboli ale nie miałam innego wyjścia i musiałam mu powiedzieć. Nie mogłam tego ukrywać. Po prostu nie mogłam.

Luke popatrzył się na mnie przez chwile aż po jego policzku potoczyła się samotna łza, którą starłam opuszkiem palca. Nie protestował. Nie robił nic. Po prostu się patrzył wprost w moje oczy. Powoli podniosłam swój wzrok z jego policzków do jego oczu i w tamtej chwili tego pożałowałam. Jego oczy już nie były zeszklone. On płakał. Mój Luke płakał a ja nie mogłam nic na to poradzić.

- Czyli mnie zostawisz tak? - Powiedział cicho przez płacz. - Zostawisz mnie tu samego? Zerwiesz ze mną?

- Luke ja i tak bym wyjechała na studia prędzej czy później. Jestem w trzeciej klasie ale mam szanse wyjść rok wcześniej z tej szkoły dlatego, że mam dobre winiki w nauce i dyrektor nie ma nic przeciwko. - Powiedziałam i chciałam zetrzeć kolejne łzy ale chłopak odwrócił głowe w drugą strone. Puścił moje ciało dając mi znak abym zeszła więc to zrobiłam. - Szkołe moge nawet skończyć już jutro. Wystarczy, że napisze egzamin i po sprawie. Ale ja tego nie chce Luke. Chcę być z tobą tutaj do samego pierdolonego sierpnia. Bo cie kocham i serce mi się kraja, że będę musiała cie zostawić. Samego na cztery lata.

Chłopak nie patrzył mi w oczy ale słuchał. Gapił się na jakiś punkt przed sobą a ja nie wiedziałam co robić. Po prostu wstałam i zaczęłam wychodzić z jacuzzi. Chłopak nie zatrzymywał mnie. Nie obdarzył mnie ani jednym spojrzeniem gdy schodziłam po schodach. Nie zrobił niczego.

Fakt musze mu dać troche czasu na przemyślenie. Ale boję się jednego. Co jeśli mnie teraz zostawi? Co jeśli powie, że jak chce to mogę napisać ten egzamin i wyjechać już teraz? Co jeśli zniknie z mojego życia już teraz?

I te myśli krążyły w mojej głowie gdy zasypiałam. Nie w sypialni Luke'a tylko w mojej.

💋

Obudziły mnie hałasy zza drzwi. Przetarłam rękami oczy aby się bardziej rozbudzić. Otworzyłam oczy ale od razu je zamknęłam gdy dotarły do mnie promienie słonecznie cisnące się przez zasłony. Ponowiłam próbę i tym razem się udało. Podniosłam się do siadu i zsunęłam z siebie kołdre. Postawiłam stopy na podłodze i ruszyłam ku drzwi. Stąpałam na nagich stopach po podłodze aż w końcu wyszłam z pokoju. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam źródło tych hałasów.

Luke siedział na schodach prowadzących na dach cały zapłakany a u jego stóp było pełno kawałków porobijanego szkła. Boże, przecież to z mojej winy. Naprawdę nie wiedziałam, że go to aż tak mocno zaboli.

Ruszyłam powoli w jego strone. Dalej nie podniósł wzroku tylko patrzył się pusto przed siebie. W końcu ominęłam kawałki szkła i uklęknęłam przed nim.

- Luke spójrz mi w oczy prosze - Powiedziałam ale bez skutku, chłopak ani drgnął. - Luke - Warcze, dalej nic. - Adams do kurwy nędzy spójrz na mnie! - Krzyknęłam i dopiero to zadziałało bo Luke powoli przeniósł swój wzrok na mnie.

- Dlaczego chcesz mnie zostawić? Dlaczego? Przecież já cie tak bardzo kocham. Planowałem z tobą przyszłość. Ślub, dzieci, dom za granicą. A ty mnie chcesz zostawić. Dlaczego?

- Luke kochanie ja nie chce cie zostawiać ale nie mam wyjścia. Jak myślisz czy związek na odległość przetrwa? - Dopytuje a gdy nie odpowiada, znam odpowiedź. - Poza tym mamy jeszcze cały rok dla siebie. Możemy tyle rzeczy zrobić. Razem. Możemy nawet kurwa jutro kupić bilety i polecieć na Malediwy czy gdzie kolwiek. Byleby spędzić ze sobą jak najwięcej czasu.

Chłopak patrzy się na mnie przez chwilę aż na jego wargi wpływa delikatny uśmiech, który od razu robi się coraz szerszy. Marszczę brwi i wstaje na równe nogi. Oco mu chodzi?

- Zgoda. - Powiedział.

- Hm?

- Kupmy bilety i polećmy na jakąś wyspe. Zabiore cie tam gdzie tylko będziesz chciała. Spędzimy tam miesiąc. Bez Jace'a i Matta czy Belli. Sami. Tylko we dwoje.

..........................................................................

Wybaczcie za tak długą przerwe ale mi się wattpad zepsuł i nie mogłam nic z na nim zrobić przez 2 dni. Masakra.

Ale za to macie taki troche emocjonalny i spokojny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba🥰

Kocham i do następnego❤️

My brother's friend Där berättelser lever. Upptäck nu