ROZDZIAŁ 20

2.4K 62 30
                                    

Rano Jace pojechał do domu a my z Lukiem mieliśmy dużo czasu dla siebie. Cóż, musieliśmy go spędzić na samych przyjemnościach bo jutro jest rozpoczęcie roku a co za tym idzie, będę musiała wrócić do domu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam że los ma inne plany. To jest na szczęście ostani rok w liceum dlatego musze przetrwać te 9 miesięcy nauki a potem albo pójść na studia albo zostać tu z Lukiem do końca życia. Idealnie sie składa, że moje urodziny są 15 marca a Luke'a 16 marca, dlatego też na pewno będziemy je obchodzić tylko we dwoje. Ale to teraz nie jest ważne, do naszych urodzin zostało 7 miesięcy więc mamy jeszcze kupe czasu a do tamtej pory może sie coś zmienić.

Bo lekkich rozmyśleniach wstałam z kanapy wcześniej uprzedzając chłopaka i skierowałam sie do toalety aby załatwić swoje potrzeby. Po skończonej czynności wyszłam z łazienki, która była w moim dawnym pokoju i coś mnie tknęło aby wysunąć szufladę z bielizną. Moim oczą od razu ukazał sie zestaw koronkowej, czerwonej bielizny, uśmiechnęłam sie pod nosem, chwile pomyślałam i zdecydowałam sie, że ten dzień spędzimy na ostrym seksie. Ściągnęłam z siebie dresy, bluzke na ramiączkach a następnie zwykłą bielizne i wsunęłam na siebie majtki, które bardzo dużo pokazywały oraz biustonosz, który wyokrąglał moje piersi. Po tym szybko przejrzałam sie w lustrze i wyszłam z pokoju. Luke siedział na kanapie tyłem do mnie dlatego nie wiedział co zamierzam zrobić. Gdy byłam bliżej kanapy, przeszłam obok niej i seksownym krokiem ruszyłam przed telewizor aby zasłonić widok brunetowi.

- Kochanie przesuń sie nic...- powiedział ale gdy tylko zjechał wzrokiem moje całe ciało, nie dokończył. Poprawił sie na kanapie i przełknął śline a moim oczą od razu ukazało sie duże wybrzuszenie w jego spodniach - o kurwa.

Uśmiechnęłam sie pod nosem i ruszyłam w jego strone nie urywając kontaktu wzrokowego. Chłopak rozłożył bardziej nogi i oblizał dolną wargę. Chwile później siedziałam na nim okrakiem. Luke przeniósł swoje duże dłonie na moje pośladki i mocno je ścisnął. Pisnęłam i podskoczyłam przez przypadek ocierając sie o jego krocze na co jeszcze mocniej ścisnął pośladki i posłał mi piorunujące spojrzenie. Uśmiechnęłam sie i wpiłam w jego usta. Całowaliśmy sie powoli ale namiętnie. Nie wiem nawet kiedy to sie stało a nawet nasze języki sie ze sobą spotkały. Luke w końcu nie wytrzymał i zepchał mnie ze swoich kolan tak, że leżałam teraz na kanapie a on nade mną wisiał. Nie przerywając pocałunku, powędrował swoją ręką do moich majtek i wsunął ją do środka. Chwile pieścił moją kobiecość aż w końcu wyciągnął rękę, złapał za materiał i zgrabnym ruchem je ze mnie ściągnął to samo zrobił ze stanikiem. Teraz to ja leżałam całkowicie naga, całując sie z chłopakiem moich najskrytszych marzeń. Czego chcieć więcej? Cóż, nie mogłam leżeć bezczynnie i tylko sie z nim całować. Znów nie przerywając pocałunku sięgnęłam ręką do jego koszulki i podniosłam ją tak żeby dać znać chłopakowi aby na chwile przerwać pocałunek. Luke od razu to zrobił a ja nie tracąc chwili, ściągnęłam ją i rzuciłam gdzieś za siebie. Znów przywarłam do jego ust, ręką błądząc po jego nagim torsie. Jeździłam w górę i w dół aż w końcu zatrzymałam sie na jego dresach. Złapałam za materiał i zaczęłam je zsuwać razem z bokserkami. Po chwili oby dwoje byliśmy całkiem nadzy, całując sie i rękami błądząc po całym ciele, które aż paliło pod jego dotykiem. Brunet oderwał sie na chwile i spojrzał mi w oczy.

- Evans czy ja ci już mówiłem, że cię bardzo kocham i jesteś moim największym skarbem?

Zrobiło mi sie ciepło na sercu gdy wypowiedział te słowa. Boże jak ja go kocham. Bardzo go kocham i nigdy nie przestane. Nigdy.

- Cóż, to pierwsze powtarzasz każdego ranka ale to drugie? Pierwsze słysze - powiedziałam z lekkim przekąsem na co chłopak sie uśmiechnął i z powrotem złączył nasze usta.

W końcu doczekałam sie najlepszego a mianowicie, wsunął sie we mnie. Na początku robił to delikatnie i powoli ale z każdą sekundą napierał na mnie jeszcze mocniej i już nie był taki delikatny. Wsuwał i wysuwał sie we mnie a dosłownie sekundy dzieliły mnie od szczytowania. Błądziłam rękami po spoconym ciele chłopaka i w czasie mocnego napierania wbijałam mu pazury w plecy. Po jakichś kilku sekundach poczułamte ciepło rozlewające sie we mnie. Doszłam ja i doszedł również Luke. I przez 2 godziny w całym pomieszczeniu było słychać tylko nasze przyśpieszone oddechy, moje głośne jęki oraz uderzenia ciała o ciało.

Luke tamtego ranka doprowadził mnie aż do 5 orgazmów.

💋

Leżeliśmy na kanapie całkiem nadzy, przytuleni do siebie i pogrążeni w swoich myślach. Kochaliśmy sie ponad 2 godziny i to był chyba nasz rekord. Cóż, na pewno jutro będę ledwo co chodzić ale to nie jest teraz ważne, ważne jest to, że te cudowne 2 godziny spędziliśmy razem.

Zegarek wskazywał godzine 12:30 więc leżymy już 30 minut. Nie przeszkadzało mi to w żadnym stopniu bo tak było mi dobrze. Niestety to co dobre szybko sie kończy. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi więc obydwoje jęknęliśmy ale wstaliśmy. Ja przeszłam szybko do łazienki aby wziąść szlafrok i okryłam się nim. Wyszłam z pokoju i skierowałam do drzwi aby otworzyć.

- Pani Taisa Evans? - spytała bardzo młoda policjantka.

Lekko mnie to zdziwiło bo co o tej porze robi u nas policja?

- Tak, czy coś się stało?

- Pani brat, Jace Evans miał wypadek w drodze do centrum. Niestety wypadku nie przeżył, bardzo nam przykro - powiedziała policjantka z wyraźnym współczuciem.

Mi momentalnie oczy sie zaszkliły a potem w całym mieszkaniu rozniósł się głośny krzyk. To był mój krzyk. Ja nie płakałam, ja wyłam i krzyczałam. Po pewnym czasie poczułam jak silne ramiona sie zaciskają wokół mnie i mocno do siebie przyciągają.

To nie mogła być prawda. Mój kochany braciszek. Moja jedyna rodzina. On musi żyć. Musi.

..........................................................................

Boże musicie mi wybaczyć🙏🙏

Przepraszam was, że to sie tak skończyło😅

Bardzo mi szkoda Taisy bo nie dość, że straciła rodziców to jeszcze teraz brata🥺


My brother's friend Where stories live. Discover now