Kiedy wyszli na zewnątrz, Marisa w pierwszej chwili zachłysnęła się jasnym niebem i bezkresną przestrzenią wokół. Wszystko to miała nagle na wyciągnięcie ręki. Widok rozpościerającego się przed nią lasu sprawił, że oniemiała. Wdzierający się w nozdrza mróz był namiastką tego, czego pragnęła. Wolności. Towarzysząca im dziewczyna otuliła się kurtką Fabiana, on sam został w bluzie z kapturem.
– Mariso?
Fabian ściągnął ją za ziemię. Wyciągnął w jej stronę dłoń, którą od razu chwyciła. Zaczęli biec.
– Musimy zadzwonić do Karola.
– Jeszcze nie – powiedział. – Musimy się oddalić.
Biegli przez las. Błoga cisza scenerii zapadłej w sen zimowy zaczęła jej się jawić jako coś złowrogiego. Przykryte grubą warstwą śniegu drzewa iglaste przypomniały jej, że jest Wigilia. Ściskała mocno dłoń Fabiana, który nadawał im tempa i czuła coraz większe zmęczenie.
– Mariso? Wszystko OK?
– Nie mam siły – powiedziała bezradnie. Miała wrażenie, że serce wyskakuje jej z piersi.
– Spowalniasz nas! – skarciła ją dziewczyna, którą uratowała kilkanaście minut temu.
– Daj jej spokój.
– Kurwa, nie możemy dać się złapać!
– Siedź cicho.
– Pierdolę to! Idę sama!
Fabian wyciągnął broń i wymierzył z niej do dziewczyny.
– Nigdzie nie idziesz. Trzymamy się razem, jasne?! Gdyby nie ona, to nadal byś tam siedziała!
Kiwnęła głową, rzucając równocześnie Marisie pełne pretensji spojrzenie.
– Możemy biec dalej.
Dotarli na rozwidlenie dróg. Nagle mężczyzna zatrzymał się. Nastolatka spojrzała na niego pytająco.
– Musimy się tutaj rozdzielić.
– Co?!
– Widzisz tę ścieżkę? – Wskazał na pokrytą białym puchem dróżkę między drzewami. – Idź tak, jak ustawiłem ci w nawigacji. Po drugiej stronie las...
– O czym ty mówisz?! Nie zostawię cię!
– Po drugiej stronie lasu będą na ciebie czekać.
– Fabian, ja nigdzie bez ciebie nie idę!
– Musisz przejść mostem przez zwężenie na jeziorze.
– Nie chcę... – W jej oczach pojawiły się łzy.
– Muszę coś jeszcze załatwić. Potem was dogonię.
– Obiecałeś...
Pochylił głowę. Po chwili przyciągnął ją do siebie.
– Jeśli będziesz czuła się zagrożona, odbezpiecz broń i nie wahaj się, jeśli ktoś cię zaatakuje. Po prostu strzelaj. – Wcisnął jej w dłonie pistolet, który wcześniej zabrał spod materaca. – I pod żadnym pozorem nie wracajcie do bunkra. Jeśli się zgubicie, biegnijcie przed siebie.
– A ty?
– Spotkamy się potem.
– Kłamiesz.
Podał jej telefon Saraj, na którym przed chwilą zapisał numer Wojciechowskiego.
– Ustawiłem ci nawigację, dasz sobie radę.
– Fabian, oni cię zabiją.
– Musisz być twarda, Mariso. Nie daj się nikomu stłamsić i zacznij o siebie walczyć. Pierdol wszystkich, którzy ci źle życzą.
YOU ARE READING
Milionerka
RomanceMilionerka Po tragicznej śmierci rodziców, Marisa zamieszkała z ciotką i jej nieznośną córką. Dziewczyna nie czuje się w rodzinie dobrze. Jej życie ma się zmienić, kiedy pojawia się nieznajomy Hiszpan twierdząc, że Marisa wraz z ukończeniem 18-stych...