Rozdział XXX

62 7 0
                                    

– Dlaczego mu nie powiedziałeś o Oskarze? – zapytała Marisa.

– Tedi jest w gorącej wodzie kąpany i mógłby wszystko spieprzyć – odpowiedział Fabian.

– Jest członkiem tego wariatkowa. Jak mogli mu to zrobić i uprowadzić bliską mu osobę?

Nagle zawibrował telefon Fabiana. Spojrzał na wyświetlacz.

– To Tedi.

– Nie odbierzesz?

– Jestem na podsłuchu. – Usiadł na stole. Dziewczyna stanęła blisko niego.

– Chyba nie dzwoniłby ot tak – powiedziała, przygryzając dolną wargę.

– Może powiedzieć coś, co nas pogrąży.

– Odbierz.

Fabian nacisnął zieloną słuchawkę i odezwał się pierwszy.

– Jesteś na podsłuchu – przypomniał mu szybko.

– Musisz spierdalać! Teraz!

– Co? – Fabian wstał.

– Mają dzisiaj przerzut w willi! Robert o tobie wie, dlatego kazał ci tu siedzieć. Uciekaj!

Marisa zauważyła, jak szybko unosi się klatka piersiowa Fabiana. Dotknęła jego dłoni i spojrzała na niego z lękiem.

– Musimy uciekać. W mojej torbie jest kurtka, włóż ją.

Usłyszeli dźwięk kroków dochodzący zewnątrz.

– To Saraj... – szepnęła Marisa przerażona.

Fabian pchnął ją szybko na materac.

– Udawaj, że jesteś związana. Spławię ją.

– A jeśli ona wie? Jeśli Tedi ma rację? – Trzęsła się.

Fabian przyklęknął przy niej i chwycił jej dłonie.

– Uspokój się. Pamiętasz, co ci obiecałem?

Skinęła głową.

– Trzymaj się tego.

Saraj jak zwykle weszła z przytupem.

– Co ty tutaj robisz? – zapytał Fabian. Obserwował, jak wyciąga z kurtki woreczek strunowy i kładzie go na stoliku. W środku dojrzał butelkę z jakąś substancją, strzykawkę i igłę. Nagle przypomniał sobie o planie, jaki miała na pozbycie się Marisy.

– Nie wyobrażam sobie Wigilii bez ciebie – oznajmiła i podeszła do siedzącej na materacu nastolatki. Dziewczyna chowała pod bluzą dłonie, żeby ta nie zobaczyła, że nie jest związana.

– Co tam, księżniczko?

Nagle zza materaca wybiegła mysz.

– Kurwa! – wrzasnęła Saraj. Marisa z przerażeniem patrzyła na to, jak jej ciężki but ląduje na gryzoniu.

Rozległ się chrzęst, a potem rozdzierający krzyk Marisy.

– Nie! – Patrzyła zrozpaczona na to, co zostało z jej zwierzątka. – Ty podła suko! – Rzuciła się na dziewczynę.

– Co powiedziałaś?! – Saraj podniosła w górę broń, żeby uderzyć ją w twarz, ale Fabian wytrącił jej pistolet.

Dziewczyna spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami.

– Co ty odpierdalasz?!

Fabian spojrzał na nią poważnie. Uznał, że nie ma czasu bawić się w podchody.

MilionerkaWhere stories live. Discover now