Syriusz nacisnął klamkę, a po tym pchnął do przodu skrzypiące drzwi podpisane jego imieniem.
- Panie przodem. - Zachęcił, na co Wendy się roześmiała, wiedząc, że z Blacka dżentelmen był raczej marny.
Weszła do środka, a tam natychmiast zaczęła krztusić się kurzem, jednak to nie zanieczyszczone powietrze najbardziej przykuło jej uwagę...
Pokój był naprawdę duży i przestronny. Uwagę przykuwało spore łóżko, za którym znajdował się zdobiony zagłówek. Światło wpadało do środka przez wysokie okno otulone aksamitnymi zasłonami, a Syriusz prędko rozpalił także wiszący nad wszystkim żyrandol ze świecami. Najciekawszym element stanowiły jednak ściany.
Pokrywały je zżółknięte plakaty, a było ich tak wiele, że prawie nie dało się dojrzeć tapety. Część z nich przedstawiała mugolskie motocykle, a część mugolki w skąpych bikini. Wszechobecne były też banery i kolory Gryffindoru.
Po tych obrazkach, a także po rozrzuconych gdzieniegdzie książkach i papierach oraz zmiętej pościeli można było wywnioskować, że pokój zatrzymał się w czasie. Wendy podejrzewała, że nie ruszano go od dnia, w którym Syriusz opuścił dom, a pewnie starano się o nim w ogóle zapomnieć.
Wendy podeszła do jednego z plakatów przedstawiających roznegliżowaną kobietę na plaży i posłała Blackowi wymowne spojrzenie.
- Podobna do mnie, nie?
- Zanim coś powiesz, to...
- Wiesz, mnie też się kobiety podobają, ale to - wskazała głową na plakat - krzyczy: niewyżyty nastolatek.
- Zaraz tam niewyżyty. Ja doceniam... - Syriusz podszedł do niej, uśmiechając się perfidnie. - Kobiece piękno... I w ogóle. - Położył ręce na jej biodrach, a Wendy kiwała głową, choć rozbawienie nie schodziło jej z twarzy.
- Zgaduję, że twoja mama nie była fanką tych plakatów.
- Nie za bardzo - odparł ze śmiechem. - Może spodobałyby się jej bardziej, gdybym powiedział, że każda kobieta tutaj to sprawdzona czarownica czystej krwi.
Wendy zareagowała śmiechem, gdy tylko wyobraziła sobie taką scenę, a po tym zarzuciła swoje ręce na jego szyję.
- Czyli co... Teraz muszę zrobić dla ciebie spersonalizowany plakat.
Mogła przysiąc, że widziała, jak w oczach Syriusza zapalają się jakieś iskierki.
- No wiesz... Nie powiem, że mam coś przeciwko, ja zawsze jestem chętny cię doceniać, a taki plakacik...
- Jakim cudem matka nie zdjęła ci tych plakatów?
- Zaklęcie Trwałego Przylepca - odparł Syriusz z dumą. - Nawet teraz byś tego nie zdjęła, kochana. - Pociągnął za róg plakatu ze sporym motocyklem, a ten ani drgnął. - Choć nie powiem, dziwnie tu być po tylu latach i nie widzieć żadnych zmian... Zawsze myślałem, że spalili wszystkie rzeczy, które tu zostawiłem. A już zwłaszcza te plakaty.
Black chciał dodać coś jeszcze, lecz zauważył, że Wendy błądziła wzrokiem gdzieś za nim. Odeszła od niego, a następnie zbliżyła do przeciwległej ściany, gdzie pośród plakatów wypatrzyła zdjęcie przedstawiające czworo nastolatków.
Huncwotów.
- Och... - wydusiła, natychmiast kierując wzrok na Syriusza, by sprawdzić, jakie emocje wywoływała w nim tamta fotografia.
Łapa dopiero po chwili zauważył, w co się wpatrywała, a choć uśmiech nie zniknął mu z twarzy, smutek dało się odnaleźć w jego oczach. Podszedł do zdjęcia i zaczął się w nie wpatrywać, a Merlin wie, jakie myśli chodziły mu wtedy po głowie.
![](https://img.wattpad.com/cover/266595723-288-k650030.jpg)
YOU ARE READING
Psota i Milczenie • Syriusz Black
Fanfiction🐕 Wendy i Syriusz poznali się w najbardziej znajomych mu okolicznościach - na szlabanie. Ich szlabanowa znajomość rozwija się prędko, lecz równie prędko się kończy, gdyż Black opuszcza mury Hogwartu. Po Wendy zostają mu tylko dwukierunkowe lusterka...