~~~18~~~

154 14 4
                                    

Pov. Naruto

Było już po walce, Tazuna pomagał nieść sensei'a, przepłynęliśmy kawałek morza i powędrowaliśmy do domu Tazuny.

- Ohayo Tsunami! Jesteśmy! - mężczyzna wszedłem, a my razem za nim.

- Jak dobrze ze juz jesteście, przyrządziłam już obiad, widzę że wasz towarzysz jest nieprzytomny, połóż go tato na kanapę, podam mu sole trzeźwiące. - podszedłem do kobieto i lekko się skłoniłem.

- Dziękujemy Tsunami-san za to. Jest nam naprawdę miło. - czułem zdziwione spojrzenia na sobie, nie spodziewali się chyba tego.

-Pff, napewno. - wymądrzać się bedziesz?

-Nie możesz mi zabronic.- Jak ja cie czasem nienawidzę.

-Też cie kocham Gaki.- pf ta ja też.

- Jesteś bardzo miły chłopcze, nie musiałeś tak formalnie. - kobieta zasmiala się, z uśmiechem chciała położyć rękę na mojej głowie, ale szybko się odsunąłem.

- Um, no to, jak wasz opiekun się obudziłem zjemy coś dobrze? - spytała, widocznie była zdezorientowana po mojej reakcji.

- Hn. -

- Oczywiście! Ta walka była bardzo męcząca. - ty tam nic nie zrobiłaś różowa małpo. Przepraszam za obrażenie małp i koloru różowego.

- No dobrze to usiądźcie, a ja dokończę. - usiadłem obok sensei'a który leżał na kanapie, miał kamienny wyraz twarzy. Zostało w nim dużo po ANBU.

-W tobie też.- Oj tan cicho bądź.

~• SKIP TIME •~

Kakashi obudził się jakies kilka minut temu, nie kontaktował na początku ale teraz już siedział z nami przy stole.

- Inari! Choć! Jedzenie już jest! - już po chwili można było usłyszeć tupit stóp.

- Po co oni tu.?-

- Są poto by uratować naszą wioskę od Gatou. -

- Pf, co udają bohaterów? Umrą. Gatou ich zabije. - kolejny emos?

- Ej młody, nie wpychaj nas do worka z innymi! Drużyna 7 da rade uratować tą wioskę! - dodałem do tego swój firmowy uśmiech.

- Co ty możesz wiedzieć że się wypowiadasz? Nie znasz Gatou, nie zabił ci rodziny, nigdy nie będziesz wiedział jak to jest nie mieć jednego z rodziców! -

- Inari! Nie wolno! -

-....- odsunąłem się trochę - Jeśli nie znasz mojej przeszłości to się bachorze nie wypowiadaj. Jesteś tylko małym płaczącym dzieckiem które nie umi zrozumieć że powinien cieszyć się z tego co ma. - wyszedłem szybko z domu.

- Strasznie za niego przepraszam. - tyle usłyszałem zanim powędrowałem szybko gdzieś byle jak najdalej mogę od tego dzieciucha.

-Oi Gaki, nie przejmuj się on nie wiedział co i jak.- nie odpowiadałem lisowi nie miałem najmniejszej ochoty z kimkolwiek gadać, podwinąłem rękawy dresu i zrobiłem sobie nie lekki trening taijutsu.

Pov. Kakashi

Patrzyłem jak Naruto wychodzi z domu pana Tazuny.

-Naprawdę strasznie za niego przepraszam, poprostu- Nie dane było mi dokończyć bo przerwała mi Sakura.

-On jest sierotą - młody Uchiha spojrzał na mnie, a ja za to na Sakure, powiedziała to tak jakby to była najnormlaniejsza rzecz na świecie.

-Za bardzo przeżywa, nawet ich nie poznał a przeżywa jakby nie wiem co - tym razem spojrzenia wszystkich wylądowały na dziewczynie.

Naruto Potworny Bohater [Porzucone]Where stories live. Discover now