༺ღ༒ ①❶ ༒ღ༻

327 28 5
                                    

(𝘑𝘌𝘚𝘛 𝘒𝘖𝘓𝘌𝘑𝘕𝘈 𝘊𝘡ĘŚĆ 𝘛𝘌𝘎𝘖, 𝘰𝘨ó𝘭𝘯𝘪𝘦 𝘯𝘪𝘦 𝘮𝘢𝘮 𝘵𝘰𝘵𝘢𝘭𝘯𝘪𝘦 𝘱𝘰𝘮𝘺𝘴ł𝘶 𝘫𝘢𝘬 𝘵𝘰 𝘯𝘢𝘱𝘪𝘴𝘢ć 𝘸𝘪ę𝘤 𝘵𝘳𝘰𝘤𝘩ę 𝘴𝘪ę 𝘱𝘰𝘮ę𝘤𝘻ę 𝘩𝘦𝘩 𝘢𝘭𝘦 𝘤𝘻𝘦𝘨𝘰 𝘴𝘪ę 𝘯𝘪𝘦 𝘳𝘰𝘣𝘪 𝘥𝘭𝘢 𝘮𝘰𝘪𝘤𝘩 𝘬𝘰𝘤𝘩𝘢𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘣ą𝘣𝘦𝘭𝘬ó𝘸!)

Jak codzień wstałem o 5 i ogarnąłem się, moje bląd włosy jak zawsze nie chciały się ułożyć, uznając że nic z tym nie zrobię to ubrałem jedynie ten brzydki oczojebny pomarańczowy strój i zjadłem śniadanie.

Od sytuacji z korzenia nikt nic nie mówi, gdy zjadłem ramen z paczki na śniadanie powedrowałem już na miejsce spotkania, usiadłem na gałęzi zamykając oczy i czekałem aż przyjadą.

Sasuke był 10 minut przed czasem, banshee przyszła 3 minuty po nim, i tak wiem ze go śledziła i czaiła się chwile w krzakach by ten jej nie wyczuł, niestety i tak było czuć jej czakre.

Później był pan Tazuna, teraz bynajmniej nie jebało od niego alkoholem. Na końcu jak zawsze przyszedł Kakashi-sensei.

-Noi gdzie jest ten Naruto-baka? - zdenerwowała się różowo włosa.

-Pewnie zaraz przyjdzie, spokojnie Sakura. - sensei próbował ją uspokoić ale to mu nie wychodziło.

-Jeśli ten idiota zaraz się tutaj nie zjawi to rozwale mu mordę na kwaśne jabko. -

-Złaź młody, nie ma co robić problemów.- odezwał się Kurama. A nie mogę wysłać ich z klonem?

-Słuchaj, masz szanse by odpocząć od misję od Anbu, ta pewnie będzie prościutka. Złaź tam do nich i idź z nimi do tego zasranego kraju fal z tym alkoholikiem i się pilnuj, Już! - jezuuu.

Zeskoczyłem z drzewa toż za Sakurą gdy ta już zaczęła wyzywać mnie kolejną wiązanką przekleństw. Sensei, Tazuna i Teme patrzyli na nią i na mnie.

-Uh, Sakura nie wiedziałem że myślisz o mnie w taki sposób. - nałożyłem niewidzialną maskę przygłupa i uśmiechnąłem się do niej niezręcznie.

-Uhhh, masz częściej baka że przyszedłeś. Ruszamy? - spytała odwracając się patrząc na Kakashiego.

-Jasne, skoro wszyscy są to ruszamy do kraju fal. -

-Hn. - w odpowiedzi od Uchihy można było usłyszeć słynne hn. Potem bez zbędnego gadania ruszyliśmy w drogę. Często podczas drogi czułem na sobie spojrzenia sensei'a, Teme i pana Tazuny. Od wróciłem się do nich i idąc tyłem zapytałem.

-Czemu ciągle na mnie patrzycie? - zapytałem, mieli wyraźne zaskoczenie na twarzy, no bo co taki debil jak ja wyczuł że patrzy się na mnie troje osób.

-Um.. - Tazuna próbował coś wykąbinować ale widocznie żadnego pomysłu nie miał.

-Bo wiesz Naruto, szukałem cię bo chcieliśmy cię zabrać też do bazy Anbu ale ciebie nigdzie nie było, poniżej też nie mogłem cię znaleść. - Kakashi wymyślił na szybko jakaś wymówke w którą Naruto którego oni znajdą pewnie by uwierzył.

- A bo szlajałem się po Konoszce naszej gdy już załatwiłem pewną sprawę i robiłem mały trening niedalek wioski. - uśmiechnąłem się miło, aż mnie zaczęła boleć szczęka.

-O, a co trenowałeś? - no kurwa po kij darzysz temat?

-Kontrolę czakry.- odpowiedziałem z uśmiechem. Szczeka mi odpadnie.

-I co myślisz że ci coś pomoże baka? Pfff. - banshee oczywiście musiała się wtracić.

-Młoda panno nie powinnaś obrażać swojego kolegi z klasy nawet jeśli mu idzie gorzej. - Tazuna zgromił ją wzrokiem.

-Pan Tazuna ma racja Sakura, powinnaś przeprosić Naruto. - odezwał się Kakashi, Sasuke się tylko przyglądał i słuchał aby analizował. Dla pewności że nie dojdzie do niczego co mogło by wpłynąć na to że kłamie wywaliłem się specialnie.

-Aj! - uderzyłem głową w ziemi i zrobiłem to trochę za mocno i w nie odpowiednim miejscu, bo uderzyłem w kamień przez co moje blond włosy zaczęły z tyłu przybierać czerwoną barwę, brudnej krwi.

-Gaki! Co żeś zrobił znowu! - jezu nic mi nie będzie.

-Jak nie będzie! Nie mogę cię teraz uleczyć! - głośny basowy głos rozbrzmiewał w środku mojej głowy i opieprzał za to co zrobiłem.

-Naruto wszytko dobrze?! Pokaz głowę. - Kakashi do mnie podszedł i pomógł mi wstać.

-Jest dobrze sensei. - odpowiedziałem, ale on i tak spojrzał w to miejsce.

- Duże rozcięcie, trzeba wracać i to o patrzyć. - powiedział i wyjął butelkę wody i szmatke.

-Nie trzeba sensei, to się zaraz zagoi. - usiadłem prosto i zauważyłem kałuże. Dziwne..

𝘊𝘐Ą𝘎Ł 𝘋𝘈𝘓𝘚𝘡𝘠 𝘕𝘈𝘚𝘛Ą𝘗𝘐!

Naruto Potworny Bohater [Porzucone]Where stories live. Discover now