Rozdział 49

2.6K 69 11
                                    

W środku filmu usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Obydwie z szerokimi oczami spojrzeliśmy na siebie.

- Ja nie otwieram.- powiedziałam pewna.

- To twój dom.- wyszeptała jakby się bała że ktoś nas usłyszy.

- Jestem za młoda by umierać.- podniosłam ręce w geście obronnym.

- Aha.- przewróciła oczami.- A ja to co?- dramatyzowała. Normalnie to bym się zaśmiała ale nie mogłam przez strach.

- Idziemy razem.- złapałam jej nadgarstek.- Ja otwieram a ty mówisz.

- Na odwrót!- rozszerzyła oczy.

- Nie.- pokręciłam głową.
Dzwonek do drzwi zadzwonił się jeszcze raz.

Staliśmy przy drzwiach. Trzymaliśmy się za ręce.

- Mówiłam ci że to nie dobry pomysł żeby oglądać horror!- wyszeptała.

Otworzyłam gwałtownie drzwi.

- O wreszcie.- radosny głos mężczyzny.

- Nie strasz nas!- prawie wykrzyczała Laura zostawiając mnie samą, wtuliła się w wysokiego chłopaka.

- Co ty tu robisz?- spytałam zdziwiona.

- Emersona jeszcze nie ma, wiec myślałem żeby zajrzeć tutaj.- wytłumaczył Jason.- W końcu polubiliśmy się ostatnio.- puścił Laurę.

- Wejdź.- otworzyłam szerzej drzwi.

- Zostaniesz z nami? Na nocowanie.- spytała Laura prowadząc do salonu.

- Nie ma twoich rodziców?- spytał mnie.

- Nie ma, pojechali do jakiegoś innego miasta bo mieli ważne spotkania.- machnęłam ręką.

- To zostaję.- uśmiechnął się ściągając kurtkę.- Zaraz Emerson powinien wrócić to może też wpadnie, pewnie się ucieszy mówił mi że wyznał ci miłość.- wyciągnął komórkę.

Zerknęłam na Laure a ona na mnie. Wzruszyła ramionami.

- Ee Jason.- zaczęłam niepewnie.- Ja i Emerson już nie..- nie zdążyłam dokończyć.

- Miłość zawsze wraca.- powiedział jakby wiedział to co ja miałam mówić. Usiadł na kanapie.
Ścisnęłam wargę w wąska linie.

- Znaczy Jason. Oni się pokłócili.- dosiadła się do niego Laura.

- Słuchaj. Emerson jeszcze nigdy nie był tak zakochany. Ja wiem rzeczy o tobie które nie chce wiedzieć.- zaśmiał się częstując się popcornem.- Emerson ma teraz trudny okres przyda mu się chociaż jeden luźny wieczór.- dodał.
Zaczął pisać coś w swoim telefonie.

Minęło pare minut a dzwonek do drzwi zadzwonił.

Spojrzałam na Laure która właśnie wypiła resztę wódki mojego starego. Nieźle.
Albo udawali albo na prawdę nie słyszeli dzwonku. Ruszyłam do drzwi. Nogi mi się uginały.

- Hej.- odezwał się pierwszy.

- Cześć.- po chwili zorientowałam się że za długo na niego patrzyłam.

- Czemu nie na rodziców?- spytał wchodząc do środka.

- Mają spotkanie o prace więc zostali tam odrazu w hotelu.- wytłumaczyłam wchłaniając jego zapach. On stał do mnie tyłem i sciągał kurtkę a następnie buty.

- Wziąłem bo Jason prosił.- podał mi reklamówkę.

Już po samym odgłosie szkła wiedziałam że to alkohol.
Widziałam jak jego wzrok badał mój wygląd. Oczy zaczepił trochę dłużej na krótkim crop-topie. W dresach mnie już wcześniej widział.

Za to on w jasnej bluzie i ciemnych dresach. Wyglądał przystojnie.

- Co to?- spytał postawiając krok w moją stronę. Swoim kciukiem przejechał po siniaku na moim ramieniu.

- Uderzyłam się.- zawahałam się nad tym kłamstwem. Jego wzrok powędrował na dalszą część mojej ręki. Zauważył tam następnego siniaka który wyglądał o wiele gorzej. Gdybym mu jeszcze ufała to powiedziałabym mu o sytuacji która miała ostatnio miejsce. Ale mu już nie ufam.

- Nie kłam.- podniósł mój podbródek bym spojrzała mu w oczy.- Ojciec?- wyszeptał.

- To tylko głupie siniaki. Jeśli nie możesz na to patrzeć to pójdę założyć bluzę.- odsunęłam się od niego.

- Jeśli on ci to zrobił to ...- zaczął ale nie skończył.

- Jesteś!

Dzięki Bogu.

- Hej.- zmusił się do lekkiego uśmiechu w jej stronę.

- Chodźcie.- Laura machnęła ręką.

Już wiedziałam że to będzie udany wieczór. Prychnęłam idąc do salonu. Nie mogło być gorzej.

Usiadłam obok Jasona na kanapie a on mnie objął ramieniem.

- Gdzie masz kieliszki?- spytała Laura.

- Obok tej co właśnie otworzyłaś, po prawej.- odpowiedziałam.

- Co to za film?- spytał Emerson siadając na kanapie po drugiej stronie Jasona.

- Dziewczyny oglądały a ja ich wystraszyłem.- powiedział rozbawiony.

- Horror?- spytał patrząc na mnie.

Kiwnęłam potakująco głową. Kącik jego ust drgnął ku górze. Wiem że też myślał o tym weekendzie.

Mój telefon zawibrował, cała kanapa zaczęła się trząść. Podniosłam i zauważyłam „ Raphael"
Włączyłam zieloną słuchawkę.

- Hej.- powiedziałam radośnie.

- Hej Rosalie, co robisz?- spytał.

- Eee.- rozejrzałam się.- Nic takiego a co?- odpowiedziałam.

- Masz ochotę na imprezę?

- Imprezę?- powtórzyłam. - Wiesz Raphael, Laura jest u mnie i.- nie zdążyłam dokończyć ponieważ Laura krzyknęła z kuchni.

- Impreza?!

Usłyszałam śmiech w słuchawce.

- Nie, nie możemy.- powiedziałam stanowczo.- Ale następnym razem na pewno pójdziemy razem na imprezę.- upewniłam go. Moje oczy skrzyżowały się z mężczyzną do którego mam wciąż słabość.

- Dobrze. Możemy jutro skoczyć do kina? I tak mamy wolne.- zaproponował.

- Kino? Pewnie. Sprawdź co puszczają i napisz o której.- uśmiechnęłam się.

- Będziesz zła jeśli ci powiem że to randka?

- Randka?- zamarłam.- Dobrze. Tylko wiedz że nie przepadam z białymi różami.- dodałam zerkając na sąsiada.



_
Rozdział 49

Dom obokWhere stories live. Discover now