28. Zabaw się z inną lalą

647 18 0
                                    

- Brandon!? Co ty tu robisz!?- zdziwiona spojrzałam na niego.

- Wiedziałem, że tu będziesz. Miałaś zadzwonić albo chociaż napisac, ale nie doczekałem się. Stwierdziłem, że pójde z Carlą, przyjaźnie się z jej starszą siostrą.- powoli wyjaśniał.

- Przepraszam, że nie zadzwoniłam, nie miałam czasu.- skłamałam, tak naprawde zapomniałam.- A więc ty i Carla...- nie zdązyłam dokończyć bo mi przerwał.

- Przyjaźnimy się tylko.- dosc stanowczo to wypowiedział.

- Carla mogę na chwilę porozmawiac sama z toba?- skierowałam wzrok na nią a ona pokiwała głową.

- Przepraszam, że się tak zachowałam. To twoje życie, nie powinnam ci się wtrącac z kim sie spotykasz.- odparłam.

- Nic się nie stało. Miałam racje co do Luka, to palant. Brandon zupelnie sie od niego rózni. Kiedyś, gdy przychodził do mojej siostry to mi się podobal. Potem jednak poszedl na studia a róznica wieku zrobila tez swoje.- wzruszyła ramionami.

- A teraz ci sie podoba?- uśmiechnelam sie.

- Z tego co widze to bardziej ciągnie go do ciebie niz do mnie. Gdyby jednak bylo inaczej to mozliwe ze nawet bym się z nim umówiła na randke.- dość nieśmiale wypowiedziała ostatnie słowa.

- Laska! Umów się z nim! On jest naprawde super chlopakiem, ale totalnie nie dla mnie. Ty wiesz przeciez w jakich ja gustuje. Moze i poczul cos do mnie, ale nie dalam mu zadnych znaków, żeby poczul ze ja do niego też. Myśle ze jesli sie z nim umówisz to ty zawrócisz mu w glowie!- krzykłam chyba aż za głośno.

- Cassie, ciiiiii jesteś za głośna.- mialam racje.

Przytuliliśmy się na zgode i poszliśmy dalej się bawić. Piłam nadal wódke która mialam od Zacka. Powoli chyba się upijałam, bo zaczęłam tanczyc na srodku sali jak oszalała.

- Prosze cie, może lepiej usiądz.- usłyszałam znany mi głos za moimi plecami.

- Parker, to że jestes tutaj opiekunem nie oznacza że masz mnie nianczyc.- oschłym głosem odpowiedziałam.

- Nie obchodzi cie to, że wszyscy się patrzą jak krecisz tyłkiem jak oszalała?- zapytał z podirytowaniem.

- A ty co nagle się martwisz i jesteś zazdrosny? Zabaw się z inną lalą.- bełkotałam nie przestając tanczyc.

Nie usłyszałam już zadnego głosu. Chlopak poszedł, a ja zmeczona tancem wyszlam ze szkoly na dwór. Byłam już pijana i zmęczona. Napisałam wiadomosc do Willa i Carli, żeby sie nie martwili i że wyszlam wczesniej. Nie mialam sily już tam wiecej przybywac i wrocilam do swojego mieszkania.

                                               ***
Nie zostałam na ostatnim tancu szansy. Z tego co mówił mi Parker i tak bym nie została wylosowana. Jednak ciekawiło mnie kto tańczył. Stwierdziłam, że napisze do Savany i się spytam. Nie miałam okazji pogadać z nią na balu. Tyle się działo, że zupelnie zapomnialam, że miala przyjsc z Dylanem.

DO SAVANY:
Hejka, sorki że wyszlam i nawet nie pogadałam z tobą, ale upijam się troche. Kto tańczyl ostatni taniec szansy?

OD SAVANY:
Padło na Ethana i Carle, Willa i Madison, Zacka i mnie a dwóch innych par nie znałam.

Gdy tylko przeczytałam, że Will tanczyl z Madison zdenerwowałam się. Ta żmija przyklei sie do kazdego.

Zmęczona leżałam na łóżku i nim się zorientowałam zasnęłam.

                                             ***
Dzisiaj jest dzien przeprowadzki Willa do jego kuzyna. Wkoncu go poznam. Mam nadzieje, że nie bedzie mieszkac daleko odemnie. Już sie uszykowalam i chcialam wyjsc z mieszkania, bo mialam sie spotkac z chlopakiem w pobliskiej kawiarni. Jednak, gdy otworzylam drzwi wpadlam na starszą pani. Dobrze ją znałam to pani Rose.

- Dzień dobry, co pani tu robi?- z ciekawoscia spojrzałam na Rose.

- O dzien dobry. Właśnie zanosilam ciasto wnukowi.- uśmiechnela sie do mnie.

- O ma pani tu wnuka?- skierowałam do niej pytanie, ale nim sie zorientowalam starsza pani zdazyla juz wyjsc. Chyba jej się spieszylo.

Wyszłam z bloku i pokierowałam się do kawiarni. Przywitałam z chłopakiem i zamówiliśmy kawę na wynos. Wsiadłam do jego auta, a w środku było pełno kartonów.

- Masz więcej rzeczy niż ja gdy sie przeprowadzałam. Twój kuzyn musi miec duzy dom.- spojrzałam na starte kartonów z tyłu.

- Tak właściwie to mieszka w mieszkaniu.- odparł na co się zaśmiał.

Gdy dojechaliśmy spojrzałam się i nie dowierzałam własnym oczom.

- Will, ale ja mieszkam w tym bloku.- spojrzałam na chłopaka zdezorientowana.

- Serio?! Bedziemy mieszkac w tym samym bloku!- przytulił się mocno do mnie i strasznie cieszył.

- Nie wiedziałam, że masz tu kuzyna. Fakt blok jest duży.- mowilam to wchodzac razem z nim do windy.

Kliknął pietro na co ja- tez mieszkam na tym piętrze.- jeszcze bardziej zdezorientowana spojrzalam na niego.

- Bedziemy tak blisko siebie!- nadal sie tym ekscytowal, a mi zaczynalo cos nie pasowac.

Na moim pietrze mieszkali sami starsi ludzie lub młode pary, wątpie że ktorys jest jego kuzynem. Jedynym chlopakiem, ktory mieszka sam jest Parker. O NIE PARKER.

Wyszliśmy z windy i skierowaliśmy się pod jego drzwi. No nie, to się nie dzieje. Jak to możliwe, że jego kuzynem musi być właśnie on! Zapukał na szczescie nikt narazie nie otwieral. Mialam nadzieje ze wybył gdzies po balu i nie ma go w mieszkaniu. Jednak się przeliczyłam. Widziałam jak drzwi się otwierają, a moim oczom ukazała się sylwetka, ta cholernie przystojna sylwetka.

To tylko słowa skarbieOnde as histórias ganham vida. Descobre agora