7. Cholera Cassie, ale tak z nauczycielem?

949 14 0
                                    

Weszłam do klasy, w której właśnie miała odbyć się historia z Parkerem. Carla mi powiedziała, że zawsze pyta w czwartki, bo ktoś mógł zdobyć dodatkową ocenę. Miałam wielką nadzieję, że nie będę to ja bo nic nie umiem. Trudno się dziwić skoro na lekcji nie mogę się na niczym skupić. Parker wszedł do klasy, zmierzył mnie tylko szybkim wzrokiem i spojrzał się na całą klasę. Sprawdził obecność i zaczął wybierać osobę do odpowiedzi. Nagle usłyszałam tylko jedno zdanie:

- Pani Dune, proszę do odpowiedzi.- mówił tak pewnie, że aż sama się zdziwiłam że nie czuł dyskomfortu związanego z wczoraj. Podeszłam do tablicy i spojrzałam mu przez chwilę w oczy, a on szybko oderwał się z mojego spojrzenia by przeczytać pytanie dla mnie.

Dlaczego właśnie mnie musiał wybrać? To jakaś kara za wczoraj? Przecież nic nie zrobiłam! Postanowiłam, że tego tak nie zostawię.

- PANIE WINDSON- oczywiście musiałam podkreślić jego nazwisko z bardzo dobrze słyszaną irytacją w moim głosie. - Bardzo boli mnie brzuch po wczorajszej kolacji, chyba zjadłam coś nieświeżego. Mogłabym iść do pielęgniarki?- złapałam się momentalnie za brzuch i udawałam, że strasznie mnie boli by reszta klasy uwierzyła w moje kłamstwo.

Zrobiłam to specjalnie patrząc wprost w oczy Parkera widząc w nich złość. Ojoj zezłościłam go, dałam mu do zrozumienia, że wczorajsza kolacja jednak nie była taka super. Pewnie też zdawał sobie z tego sprawę. Nie miał wyboru i puścił mnie do pielęgniarki mimo, że wiedział, że to kłamstwo, nie mogł tego pokazać na tle klasy. Oczywiście wyszłam z klasy, ale nie poszłam do pielęgniarki bo nic mi nie było. Wyszłam za szkołę zapalić, tak palę, to był papieros zwycięstwa nad Parkerem.

Gdy wybił dzwonek Carla podeszła do mnie pod szkołę.

- Laska, a ty nie u pielęgniarki? - zdziwił ją mój widok z papierosem.

- Nie bolał mnie brzuch.- czułam, że nie chce jej dłużej okłamywać i chciałam powiedzieć jej prawdę.

Zaczęłam mówić o wszystkim co się działo między mną a nim, a ta aż wbiła wzrok we mnie.

- Cholera Cassie, ale tak z nauczycielem?!- krzykła tak głośno, że podszedł do nas chłopak, swoją drogą cholernie przystojny, a był nim Ethan.

- Co z nauczycielem? Hej Cassie, hej Carla.- miło wtrącił się do rozmowy Ethan.

Przyjaciółka chyba czuła, że zrobiła błąd mówiąc tak głośno i szybko zapodała wymówke. - A pan Lenor jest strasznie upierdliwy.- odpowiedziała tak pewnie, że sama jej uwierzyłam.

- Co tam u ciebie? Nasze spotkanie nadal aktualne?- spytałam by się upewnić.

- Jasne Cassie. W sumie mam wolny dom dzisiaj, więc możesz przyjść, obejrzymy jakiś film. - uśmiechnął się.

Carla popatrzyła na mnie jakby wiedziała, że pod słowami „ obejrzymy jakiś film" i „ mam wolny dom" kryj się jakiś podtekst. Ja jednak wierzyłam w dobre intencje chłopaka i się zgodziłam.

Chwilę pogadałyśmy z Ethanem i gdy wybił dzwonek poszliśmy na następne lekcje. Na szczęście minęły bardzo spokojne

Przyjaciółka postanowiła odprowadzić mnie do mieszkania po czym zaczął się temat chłopaków.

- Tak właściwie to podoba ci się ktoś?- spojrzałam się na Carle z ciekawością.

- Może zabrzmi to trochę płytko, ale Luke... ja wiem, że każda w szkole się do niego klei, a on i tak nie chce żadnej. Słyszałam, że mimo, że nie interesują go związki to sypia z każdą prawie laską ze szkoły. Dlatego właśnie zbyt nie działam w tą stronę.- dostrzegłam że na twarzy przyjaciółki pojawił się nagle smutek, a temat był dla niej naprawdę wrażliwy. Chciałam ją pocieszyć i wiedziałam już co poprawi jej humor.

- Może to zabrzmi płytko, ale całowałam się z nauczycielem i tak wiem, do niego klei się dużo lasek.- obie się zaśmiałyśmy w tym samym momencie.

- Ale wiesz Cassie, on nie przeleciał ich.- spojrzała się na mnie.- Skąd ta pewność Carla?- byłam zbyt ciekawa by nie spytać.

- Pan Windson po prostu taki nie jest i to irytuje dziewczyny z naszej szkoły, że są poza jego okręgiem.

Dziwił mnie fakt, że Parker nie zbliżył się do żadnej innej laski ze szkoły, a do mnie tak. Jestem jakimś wyjątkiem? Wątpie. Może zdał sobie sprawę, że ta sytuacja z wczoraj była nie na miejscu i urwał ze mną kontakt? Dobrze, że Carla przez całą drogę nie dopytywała się o niego bo bym oszalała.

Gdy byliśmy już pod moim blokiem szybko spytałam się Carli:

- Tak w ogóle jak miał na imię chłopak, który proponował nam wycieczkę? Nie przedstawił się, w sumie my też.- spojrzałam się na przyjaciółkę.

- Zack, bardzo miły chłopak, jednak nigdy nie miałam okazji zamienić z nim więcej niż jednego słowa.- odparła po czym dodała- tylko się nie zakochuj, ma bardzo kochającą dziewczynę Lauren.

Nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby się zakochać. Po moim ostatnim związku nie mam ochoty narazie na nowe. Nie powiem, dobrze jest mieć się z kimś całować i spędzać czas, ale oficjalne związki nie są dla mnie na tę chwilę. Carla poszła do domu a ja położyłam się na kanapie w swoim mieszkaniu włączając kolejny odcinek mojego ulubionego serialu.

To tylko słowa skarbieWhere stories live. Discover now