14. Twoje usta smakują jak truskawka

869 13 0
                                    

Zaczęła się impreza na plaży. Usiadłam przy ognisku i wzięłam piankę, bardzo je lubię. Luke cały czas się na mnie patrzył i pokazywał, że mam z nim iść w jedno miejsce. Wstałam i poszłam za chłopakiem.

- Luke, o co chodzi?- zmęczonym głosem się spytałam.

- Możemy powtórzyć naszą lekcje pływania.- zaproponował.

- Nie chce. Raz się całujesz ze mną, a raz z Melody w dodatku Carla cie lubi. Nie czuję sie z tym dobrze.- odpowiedziałam mu.

- Przecież wiesz, że ja się nie pakuje w relacje.

- Ale nie oczekuje od ciebie relacji. Po prostu nie chce tego chorego układu.- dość głośno wydobyłam te słowa z siebie.

- A więc twoj przyjaciel posmutnieje.- mruknął pod nosem.

- Liam? Co, czemu?- zakłopotana spojrzałam się na chłopaka.

- Zapłacił mi żebym się z tobą całował i spędzał czas, bo twierdził, że ci tego brakuje.- wyjaśnił.

Kurwa no nie. Zaraz sobie zadzwonię do Liama i nieźle mu nagadam. Jak mógł tam zrobić?! Nic nie czuje do Luke, ale całe te pocałunki i to wszystko na sam fakt, że były udawane robi mi się nie dobrze.

-Zadanie skończone, możesz iść.- wkurzona powiedziałam tylko te słowa.

Usiadł obok ogniska a ja nadal siedzialam z dala od. Znalazła mnie Savana, który była w o wiele lepszym humorze niż ja.

- Rozmawiałam z Alexem! Udało się! Umówiłam się z nim na wtorek w dodatku pójdzie ze mną na bal maskowy.- z wielkim uśmiechem na twarzy mówiła mi to wszystko, po czym dodała- a ty czemu tka smutna tu siedzisz?

Opowiedziałam jej całe zajście z Lukiem. Bardzo mi współczuła. Mówiłam jej, żeby nic nie gadała Carli, bo mogłaby być zła.

Wróciliśmy na ognisko, ale nie mialam ochoty już ani pić ani się bawić, więc wróciłam do domków. Myślałam czy po drodze zadzwonic do Liama, ale nie miałam po prostu na to siły. Pod jednym z domków zauwazyłam Parkera palącego papierosa. Wahałam się czy podejść, jednak moje nogi zdecydowały za mnie.

- Nie wiedziałam, że palisz.- usiadłam obok niego na ławce.

- Dużo rzeczy o mnie nie wiesz. Widzisz tylko nauczyciela.- mówił patrząc się w ziemię.

- Jutro już wkońcu nim nie będziesz.- uśmiechnełam się w jego stronę, ale on chyba nie miał humoru.- czemu jesteś smutny?

- Wizja wracania z biura do pustego mieszkania codziennie nie jest owiana płatkami róż.- spalił papierosa i wstał.

- Zawsze możesz przyjść do mnie i pogadać.- sama nie wiem czy  mówiąc to chciałam być miła czy tego chciałam.

- Sama mówiłaś, że tak nie wypada.- oparł się o ściane domku.

- Nie będziesz juz nauczycielem, a ja nie chce się wiecznie na ciebie złościć.- wstałam z ławki i skierowałam oczy na chlopaka.

Po chwili przycisnął mnie do ściany a ja czułam dreszcz na całym ciele. Co on ze mną robił. Gładził mój policzek, a ja patrzyłam mu się prosto w oczy.

- Czemu musisz być tak cholernie piękna?- ledwo co wydusił z siebie te słowa.

-No wiesz ty też jesteś niczego sobie.- zaśmiałam się i patrzyłam mu prosto w usta.

Parker odrazu wbił we mnie swoje usta i całowaliśmy się namiętnie. Dotykał mojej talii, a ja jego szyji. Było zupełnie inaczej niż z Lukiem, bardziej zmysłowo i uczuciowo.  Nie mogliśmy oderwać od siebie ust, ale brakło mi już oddechu.

- Twoje usta smakują jak truskawka.- szepnął mi do ucha.

-Chciałabym, żebyś się jeszcze raz nimi nasycił.- nim zdałam sobie sprawę co powiedziałam, spełnił moje życzenie wbił się po raz drugi w moje usta.

Całowaliśmy się naprawdę długo, dopóki się nie oderwał.- Nie wszystko odrazu.- szepnął i poszedł do swojego domku.

Także ja wróciłam do swojego pokoju. Widziałam, że Melody już spała. Cicho położyłam się na łóżku i zasnęłam.
 
                                            ***
Rano spakowałam wszystkie swoje rzeczy i udałam się do autobusu. Tym razem stwierdziłam, że usiąde z Carlą, bo dziwne bym sie czuła gdybym po wczoraj usiadła z Parkerem. Oczywiście opowiedziałam dziewczynom co się wczoraj stało pomiędzy nami, a oni tylko klaskały i życzyły mi szczęścia. Nie wiem czemu, przecież między nami nic nie jest. Przez to, że ja usiadłam z Carlą, Savana musiała z Parkerem, ale nie przeszkadzało jej to. Siedziałam za nimi i nagle podsłuchałam ich rozmowę.

- Podoba ci się Cassie?- Savana skierowała wzrok na Parkera.

- Każda dziewczyna jest piękna.- ah no tak lovelas się znalazł.

- Serio pytam.- dodała Savana

- Nie wiem.- odpowiedział i już więcej się nie odzywał.

Nie dowiedziałam się niczego szczególnego. Przez całą drogę już słuchałam muzyki. Gdy dotarliśmy postanowiłam zabrać się z Carlą, bo jechała po drodze. Dzięki temu nie musiałam wracać do mieszkania z Parkerem. To nie tak, że go unikam, ale po prostu nie wiedziałabym jak się zachować po wczoraj. Weszłam do swojego mieszkania i odrazu położyłam się na łóżku. Jak dobrze być u siebie.

Był poniedziałek, a lekcje się już zaczęły, ale ci co wrócili z wycieczki mieli zwolnienie z lekcji. Co mogłabym dzisiaj robić hm? Nie mogę znieść myśli, że Parker jest tak blisko, a ja boje się z nim rozmawiać. A więc co dzisiaj mam zrobić?

To tylko słowa skarbieWhere stories live. Discover now