Wstęp

3.7K 39 4
                                    

Właśnie przeprowadziłam się do Londynu z mniejszej miejscowości. Rodzice wynajęli mi mieszkanie i stwierdzili ze czas bym samodzielnie zamieszkała. Oni zostali w ogromnym domu, w którym się wychowywałam. Jednak nie przeszkadza mi mieszkanie samemu w małym mieszkanku wręcz sądzę ze końcu bede nie zależna. Powiedzieli ze beda przesyłać mi co miesiąc pieniądze na jedzenie i inne potrzebne wydatki a mieszkanie beda opłacać co miesiąc. Chciałam pójść do pracy ale odrazu dali mi do zrozumienia ze mam się skupić na nauce by trafić na dobrą uczelnie. Niby jestem pełnoletnia a jednak nadal moje życie w jakimś stopniu ułożone jest przez rodziców. Nie znam tu nikogo, a szkole do której mam iść zobaczę dopiero jutro pierwszego dnia. Dzisiaj mam czas na rozpakowanie się i ułożenie wszystkiego w mieszkaniu tak żeby było po mojemu. Kuchnia jest bardzo nowoczesna i duża, salon zreszta tez z wielka kanapą za to sypialnia malutka ale mieszczę tam potrzebne rzeczy. Szafę mam obok wejścia jest dość dużo zważając na ilość moich ubrań. Łazienka mała i klasyczna ale to mi się w niej podoba. Ciekawą mnie sąsiedzi, bo bardzo bym nie chciała wścibskiej starszej pani ani rodzin z dziećmi które beda mi skakać nad sufitem i płakać bo nocach. Tez nie oczekiwałam jakiś luksusów ale jednak chciałam się wysypiać bez problemowo. Podchodzę do mojego dużego okna w salonie i słyszę krzyk z dolu:

- Cassie, jestem już idę do ciebie- krzyknął mój najlepszy przyjaciel z radością

- Możesz wejść- mowie z uśmiechem na twarzy do zbliżającego się Liama

-Hej, jak dobrze cie widzec. Już na pierwszy rzut oka mieszkanie robi wrażenie- powiedział z ekscytacją

- Tez się nim zachwycam... Właściwie to myślałam ze przyjdziesz dopiero w weekend- powiedziałam z zastanawiającą miną

- Tak ale znalazłem wolną chwile i stwierdziłem ze będzie ci milo gdy odwiedzę cie wcześniej. Mam tu prezent do twojego nowego mieszkania- Liam podal mi wielki karton w którym znajdywały się najróżniejsze szklanki, talerze i miski.

- Dziękuje, dobrze wiesz ze ja lubię takie rzeczy- szczerze się usmiechnelam

- Tylko nie rzucaj nimi o ścianę gdy zdenerwuje cie jakiś dupek ze szkoły- mówi śmiejąc się.

- haha nie jestem taka agresywna.- zaprzeczyłam jego spekulacjom.

- Nie byłbym tego taki pewny. Gdy chodziliśmy razem do szkoły rzuciłaś się na laskę która przytuliła twojego chłopaka, znaczy „niby" chłopaka bo tylko ty go tak nim nazywalas a tak naprawdę nawet hej balas się do niego powiedzieć- wspomniał Liam ze łzami ze śmiechu w oczach.

- Odejmij sobie pare lat i będziesz wiedzieć czemu zachowałam się tak głupio, a no tak zawsze to ja ci podpowiadalam na matmie bo ty wolałeś skupiać się na nogach pani, gdy tłumaczyła coś o trójkątach.- odbiłam piłeczkę.

- Ej ona miała naprawdę zajebiste nogi, a co do trojkatow nie wiedziałem ze teraz mi się tak przydadzą, szczególnie na imprezach- śmiał się patrząc na mnie

- Jesteś obrzydliwy!- szarpnęłam go za ramie śmiejąc się razem z nim. Teraz zdałam sobie sprawę ze te czasy minęły a ja zaczynam nowy rozdział w innej szkole. Ciekawe jakie i z kim przeżyje takie momenty jak z Liamem.

- Liam, słuchaj ja zaraz się bede kładła chce odpocząć przed jutrzejsza szkoła, będziemy w kontakcie. Bezpiecznej podróży.

- No dobrze, zadzwonię jutro, dzięki, pa- Zegna się tuląc mnie i wychodzi z mieszkania.

Wkoncu zostałam sama i mogę wziąć głęboki wdech. Jutro przewijam kartkę i zaczynam coś nowego.

To tylko słowa skarbieWhere stories live. Discover now