1. Możesz ewentualnie zrobić mi swojego koczka

1.9K 29 4
                                    

Wstałam i gdy otworzyłam oczy zobaczyłam na telefonie godzinę dziewiątą, zdałam sobie sprawę, że spóźniłam się do szkoły. Szybko podniosłam się z łóżka i pobiegłam pod szafe i krzyczę:

- Cholera! Nie mam co ubrać!

Zażenowałam się moją garderobą, nawet nie wiedziałam, że moje ubrania już były tak zniszczone i stare. Żadne nie nadawały się do nowej szkoły. Jak miałabym zrobić wrażenie w przetartych już jeansach i zbyt rozciągniętej koszulce? Ah kobiety to jednak mają ciężko przydałaby mi się nowa garderoba...
Rozmyślam nad moimi problemami z ubraniami nie zważając na to, że czas nadal leci a ja nadal nie ubrana nawet. Nagle słyszę pukanie do drzwi. Kto to może być? Przecież ja tu nie znam nikogo. Jednak postanowiłam otworzyć z ciekawości.

- Hej usłyszałem twój krzyk, mieszkam obok. Stwierdziłem, że sprawdzę czy wszystko jest okej. Wiem, że jesteś tu nowa, jestem Parker.

Gdy tylko powiedział te słowa pomyślałam sobie jezu czy ja serio aż tak głośno krzykłam? Chyba muszę przyzwyczaić się do mieszkania w bloku. Co do sąsiada ma piękne zaczesane do tyłu brąz włosy i jest dość wysoki, chyba w moim wieku nawet mogłabym powiedzieć, że przystojny ale nie koniecznie w moim typie.

- Cześć, jestem Cassie, przepraszam, że tak krzyczałam ale mam straszny poranek. Spóźniłam się do szkoły a teraz ub...- przerwał mi Parker z uśmiechem na twarzy

- Ubrania nagle nie są wystarczające? No tak słyszałem- zaśmiał się

Jeju przecież logiczne, że wie o co chodzi bo słyszał mnie. Czy ja chociaż nie mogę zrobić dobrego wrażenia? Po chwili nagle jednak przerwał moje myślenie.

- Z ubraniami się nie znam i niezbyt mam jak w tym pomóc, ale myśle, że we wszystkim będziesz wyglądać świetnie. To tylko ubranie, grunt żeby dobrze odnaleźć się w szkole. Co do spóźnienia chętnie cie podwiozę do szkoły bo też się spóźniłem.- poprawiał włosy patrząc się w lustro naprzeciwko niego.

- No dobrze coś wybiorę i widzimy się za 10 minut przed dzwiami.- z braku sił rzuciłam koszulkę, którą nadal miałam w dłoni do szafy i poszukałam czegoś lepszego choć i tak z tym ciężko.

Ubrałam ciemne dżinsy obcisłe, na górę założyłam biały top i ubrałam na to skórzaną kurtkę. Nie wygladałam tak źle, ale już brakło mi czasu na ułożenie włosów stwierdziłam, że zrobie to po drodze. Wyszłam z mieszkania i odrazu poszłam z Parkerem do jego samochodu. Był naprawdę ładny... ym oczywiście auto nie on. Powiedzmy, że był przeciętny.
Jechaliśmy w ciszy, więc postanowiłam wykorzystać to by zrobić sobie luźnego koka. Nagle jednak rozmowę zaczął Parker.

- A więc to robią dziewczyny w samochodzie przed szkołą?- zapytał się sarkastycznie jakby to było dla niego normą

- Wiesz dziewczyny nie budzą się z idealną fryzurą- odpowiedziałam pewnie

- Ah to daleko jak wstaję rano to obok mnie już nie ma dziewczyny- zrobił minę jakby nie było to dla niego nowością

- A może po prostu nie chce zobaczyć twojej rozczochranej fryzury- nie dałam mu za wygraną, lecz on też nie zamierzał odpuścić.

- Moje nie ułożone włosy nawet wyglądają idealnie.- odpowiedział z pewnością siebie i rozluźnił się na swoim fotelu kierowcy.

Chciałam skończyć temat ale on pociągnął dalej.

- No wiesz możesz ewentualnie zrobić mi swojego
koczka, widzę w nim totalny twórczy nieład.- zaśmiał się patrząc na mojego kola zrobionego w minute.

- Ah skoro tak mówisz to mój totalny twórczy nieład nie będzie eksponował na twojej głowie.- powiedziałam trochę zażenowana całym tematem, ale też wiedziałam, że nie miał nic złego na myśli.

Dojechaliśmy już w ciszy. Widzę ogromną szkołę, wygląda naprawdę dobrze. Po chwili słyszę słowa:

- No to wysiadamy- powiedział Parker otwierając drzwi od samochodu.

- My?- powiedziałam dość głośno żeby mnie usłyszał.

- Też tu chodzę do szkoły- odpowiedział ze swoim pewnym uśmiechem.

Parker chodzi tu do szkoły, a mnie już jedna jazda z nim wprawiła w zażenowanie a co dopiero tyle dni w szkole. Mam nadzieje, że nie będzie żartował sobie z mojej kolejnej fryzury. No to zaczyna się ciekawie.

To tylko słowa skarbieWhere stories live. Discover now