28. Totem Nieśmiertelności

22 3 20
                                    

Lick siedział na dziedzińcu zamku, przed chwilą walczył w ramach treningu z jednym żołnierzem, jednak szybko przegrał. Przy okazji nabawił się nowej rany na ręce.
Nie był nigdy dobry w walce, a podczas treningów prawie zawsze któryś z żołnierzy, niby to przypadkowo, go ranił. Przynajmniej tak to wyglądało zazwyczaj. Czasem było lepiej i nikt się go nie czepiał, było tak wówczas gdy w treningu uczestniczył, lub przyglądał mu się, 101.
Nie wiedział czemu ale w jakiś sposób zwrócił uwagę generała, ów nawet w pewnym sensie go lubił. Zastanawiał się wielokrotnie co jest przyczyną takiego stanu rzeczy, jednak nadal odpowiedź pozostawała dla niego zagadką.
Lick spojrzał na swoją rękę, z rany, na szczęście niewielkiej, spływała krew. Wyjął z kieszeni bandaż, zawsze znajdujący się tam, na wszelki wypadek, po czym nie bez wysiłku obwiązał nim ranną rękę.
Na dziedzińcu zjawił się czarnowłosa dziewczyna o niebieskich oczach. Gdy tylko zauważyła go podeszła do ławki, na której siedział.
Lick kojarzył ją trochę, nazywała się Nestia, ostatnio było o niej dość głośno w zamku. Ludzie powiadali, że zdradziła wrogowi informacje, przez które przegrali bitwę.
- Widzę, że sam dzisiaj trenujesz - stwierdziła, siadając obok bruneta, ów w odpowiedzi pokiwał głową. - Zazwyczaj jesteś ze 101, stało się coś?
- A ty czemu się mną interesujesz? Obserwowałaś mnie? - spytał.
- To takie przyzwyczajenie, w końcu jestem szpiegiem. Moja robota to obserwowanie ludzi - powiedziała. - Ale nie ciebie obserwowałam, bardziej mi chodzi o wielkiego pana generała - dodała, wypowiadając sarkastycznie ostatnie słowa.
Ostatnio nie rozmawiała ze 101, od czasu ich kłótni...
"Jeszcze będzie mnie przepraszać, idiota" - myślała.
Była nadal na niego zła, czemu nie należy się dziwić. Zrobił rzecz niewybaczalną... Ale od czasu kłótni coś w Nestii pękło. Choć nie chciała tego przyznać zależało jej na 101. On zresztą czuł dokładnie to samo.
- Co takiego chcesz o nim wiedzieć? - spytał 505.
- Nic... Po prostu pilnuję żeby nie wlazł mi znowu w drogę - pytanie Lick'a przywołało jeszcze więcej negatywnych emocji, Nestia próbowała je trzymać w sobie jednak ton jej głosu ją zdradził.
Dziwna sytuacja, dziewczyna, którą wszyscy mają za zdrajczynię mówi, że generał, szanowany przez każdego i posiadający wielką moc "wlazł jej w drogę". Każdy kto nie wiedział jaka więź ich łączyła uznał by, że jest albo bardzo głupia albo odważna, chociaż właściwie jedno nie wykluczało drugiego.
- A co do 101 - zaczął Lick. - Ostatnio ma więcej jakiś tajnych zadań niż zazwyczaj...
Nestia pokiwała głową.
" No tak, pewnie Herobrine już się przygotowuje do zabicia Wybrańców - pomyślała. - Ale skoro tak to pewnie siedzi z nim w jakiejś ciemnicy..."
Nestia szybko wstała i szybkim krokiem wróciła do wnętrza zamku.
505 popatrzył za nią. Była osobą skrywającą wiele tajemnicy. Nie wiedział co jednak był pewny, że coś właśnie wymyśliła, coś co może przysporzyć kłopotów generałowi...
Nestia skierowała się tymczasem do komnaty generała, wiedziała iż znajduje się tam coś co będzie przydatne.
Po chwili stanęła przed drzwiami. O dziwo wokół nikogo nie było, co jej sprzyjało gdyż nikt nie doniesie 101, że tu była.
Chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi. Rozległ się skrzyp, spotęgowany panującą w korytarzu ciszą.
Dziewczyna rozejrzała się by upewnić się, że jest sama. Tak zaiste było. Wślizgnęła się więc do pokoju.
Zamknęła drzwi i podeszła do jednej ze skrzyń. Otworzyła jej wieko. Wewnątrz znajdowało się mnóstwo rzeczy, broń ubrania, jakieś księgi i nie przydatne rupiecie. Nestia zauważyła leżącą na wierzchu kartkę. Jej brzeg był postrzępiony, jakby ktoś oderwał ją od większej całości.
Jako iż z natury była ciekawską osobą, a tym bardziej jeżeli szło o 101, wzięła kartkę i odwróciła.
To co ujrzała na odwrocie zaskoczyło ją bardzo. Kartka owa okazała się bowiem zdjęciem. Było zrobione dawno temu w innym świecie. Na Ziemi.
Na zdjęciu była czarnowłosa dziewczyna, Nestia poznała ją od razu. To było jej zdjęcie. Pamiętała kiedy doskonale w jakich okolicznościach je zrobiono.
Miała w ręce jednak tylko jego fragment, całość przedstawiała nie tylko ją ale i 101...
Powróciło wiele wspomnień, kiedyś, zanim jeszcze trafiła do Minecrafta, 101 był inny... Był jej bratem. Chociaż teraz by się za nic do tego nie przyznał w przeszłości był zupełnie inną osobą. Był człowiekiem i mieszkał z nią na Ziemi, Nestia uśmiechnęła się na wspomnienie dawnego brata. Ludzie na Ziemi uznawali go za dziewczynę, zabawne, zawsze gdy wracał do domu mówił pod nosem "Znowu ci transfobiczni debile mają jakiś problem!". 
Pod tym względem Minecraft był lepszy od Ziemi, tutaj nikt nie uznawał jego odmienności za coś złego...
"W tym świecie 101 mógł być tym kim zawsze pragnął... - pomyślała. - Czyli debilem."
Spojrzała jeszcze raz na zdjęcie, na drugiej jego części powinien znajdować się jej brat, trzymali się wówczas za ręce, będąc pewnym, że nic ich nie rozdzieli. Zdjęcie owo zostało zrobione niedługo przed zniknięciem jej brata...
No ale teraz nie czas na wspominki. Nestia odłożyła zdjęcie do skrzyni. Musiała znaleźć to po co przyszła i uciekać.
Grzebała chwilę w skrzyni, gdy wreszcie natrafiła na poszukiwany przedmiot. Był to nieduży złoty totem, jego szmaragdowe oczy lśniły tajemniczym blaskiem. Przedmiotem owym był totem nieśmiertelności.
Dziewczyna schowała go do kieszeni, zamknęła skrzynię i szybko wyszła z pokoju. Na szczęście nikt jej nie zauważył.

Historia Bohaterów Minecrafta - Trzy SercaWhere stories live. Discover now