8. W Piekielnym Mieście

21 3 7
                                    

Wybrańcy już znudzeni jednostajną podróżą przez morze płynnego ognia przyglądali się klifom i wyspom, które mijali. Większość z nich wyglądało identycznie przez co zastanawiali się czy aby na pewno nie kręcą się w kółko. Jednak ich przewodnik, Entity, zapewniał ich, że zna trasę i niedługo dotrą na miejsce. Nie to, że mu nie ufali, choć to po części również było prawdą, raczej wątpili w jego umiejętności nawigatora. Jednak, w tym momencie, nawet gdyby chcieli nie mogli opuścić łodzi. No chyba, że ktoś miał ochotę na kąpiel w lawie, wtedy droga wolna.
Mijały godziny, a może nawet dni a nic się nie zmieniało. Nie mogli stwierdzić ile czasu już płynęli jednakże wydawało się jakby spędzili wieki w podróży.
- Daleko jeszcze? - padło po raz kolejny pytanie.
- Już blisko - odpowiedział ponownie Entity.
- Mówisz tak już chyba setny raz - mruknął Michał.
- Teraz to już na prawdę blisko, spójrzcie - 303 wskazał na horyzont. - Już widać nasz cel.
Wybrańcy wytężyli wzrok, dopiero po dłuższej chwili dostrzegli cel podróży. Ogromne, majestatyczne miasto wznosiło się nad morzem lawy na klifie.
- Zaraz będziemy na miejscu, a gdy się tam znajdziemy zaprowadzę was do zamku a sam sprzedam te mikstury - powiedział.
- Nie będziesz nam towarzyszył dalej? - zapytała Alicja. Przez czas spędzony z Netherianem zdążyła go polubić, poza tym warto było mieć kogoś po swojej stronie w bądź co bądź obcym mieście.
 -Nie, miałem was tylko zabrać tutaj - wzruszył ramionami. - No chyba, że mnie ładnie poprosicie - zaśmiał się. - No dobra, pójdę tam z wami, w sumie zobaczenie zamku nie brzmi tak źle.
- A więc jak tylko dotrzemy to idziemy do królowej? - spytał Michał.
- Niestety nie, muszę najpierw gdzieś odstawić mikstury bo mi ukradną, ogólnie bardzo fajne miejsce tylko kradną.
- Mhm... Mówiłeś, że mają tam jakiś targ, nie? - spytał Karol.
- Tak, cudowny targ - potwierdził Entity. - Musicie sobie coś kupić na pamiątkę. Na pewno znajdziecie coś odpowiedniego dla was, tam można wszystko kupić.
Po tych słowach zapadła już cisza, która trwała aż dotarli do celu. W porcie miasta stały mniejsze łódki jak i całkiem spore statki, wszystko wykonane oczywiście z ognioodpornych materiałów.
Gdy znaleźli się na brzegu Entity odczepił grzyby, znajdujące się dotąd na wędkach przed magmołazami, i nakarmił nimi owe stworzenia. Po czym przywiązał łódź do pomostu i pomógł wysiąść na ląd Wybrańcom.
- A więc jesteśmy - oświadczył dumnie. - Oto Ignis lub, jak wolicie, Piekielne Miasto.
- Wygląda pięknie - stwierdził Michał.
Zaiste miasto było olśniewające. Już na przedmieściach domy zachwycały swoim wyglądem, a wszechobecne stragany kupców z przeróżnymi bibelotami przyciągały oko niejednego podróżnika. Z targu dochodził intensywny zapach składników i mikstur charakterystycznych dla Netheru.
Po ulicach przechadzali się mieszkańcy Netheru, o skórze barwy brązu oraz włosach w osobliwych kolorach. Odziani owi Netherianie byli w równie barwne stroje. Czerwień, różne odcienie złotego oraz brązu dominowały wyraźnie, mniej liczne były stroje barwy niebieskiej lub białej.
- Pięknie? To jest oszałamiające po prostu - skomentowała to Alicja.
- Spójrzcie na te lampy! - Michał wskazał na latarnie, w których wnętrzu palił się niebieski ogień.
- A spójrzcie tylko tam! - tym razem wykrzyknął Adam, wskazując ponad zabudowania przedmieścia.
Nad domami unosiło się kilka wierz, zapewne część z nich należała do zabudowań zamku, a inne stanowił własność dobrze usytuowanych mieszczan. Budowle te były wykonane z białego materiału, zapewne kwarcu, ozdobione blokami złota oraz ciemnej Netherowej cegły, kontrastującej z bielą kwarcu.
- Wiem, ten widok jest niesamowity - 303 zaśmiał się. - Wybaczcie na chwilę, muszę coś załatwić - powiedział już poważniejszym tonem i szybkim krokiem oddalił się.
Przystanął obok szkieleta, bo również I potwory, choć mniej liczne, zamieszkiwały miasto. Szkielet ubrany był w lekki czerwony płaszcz i podobną do niego bluzkę i spodnie. Wzrok potwora od dłuższej chwili spoczywał na przybyszach.
Przez chwilę rozmawiali, ich słów jednak nie mogli dosłyszeć Wybrańcy więc treść rozmowy pozostawała dla nich nieznana. Podczas wymiany zdań nieznajomy żywo gestykulował kościstymi rękami, co w pewnym sensie zastępowało mimikę jego twarzy, której w dużej mierze był pozbawiony. Po chwili Entity wysypał z sakiewki garść monet i wręczył mężczyźnie, ten pokiwał głową potwierdzając coś, czego Wybrańcy nie mogli usłyszeć.
Netherian odwrócił się w stronę przyjaciół i ponownie ruszył w ich stronę.
- No to załatwione - oświadczył dziarsko. - Popilnują naszych rzeczy kiedy pójdziemy do zamku. 
- To o tym rozmawiałeś z tym gościem? - spytał Adam.
- Tak, dokładnie. A teraz chodźcie - 303 ruszył w kierunku centrum Ignis.
Wybrańcy podążyli za nim. Po drodze jeszcze lepiej przyglądali się stolicy. Co kilka bloków w wybrukowanym chodniku znajdowało się szkło a pod nim blok jasnogłazu. W sklepach, które mijali jak i zarówno na straganach znajdowały się nie tylko tak powszechne rzeczy jak skała Netheru, mięso hoglinów, piasek dusz ale i te rzadziej spotykane - łzy ghastów czy  Netherowe brodawki do mikstur. Na jednym ze straganów znajdowały się nawet butelki czystej, krystalicznej wody.
- Hej, kolego - powiedział chrypliwym głosem sprzedawca. - Nie wyglądasz mi na kogoś stąd. Nie chciałbyś może odrobinę wody? Mogę ci ją okazyjnie sprzedać jeśli jesteś spragniony - mężczyzna uśmiechnął się.
Michał zaciekawiony tą ofertą już chciał podejść do bazaru gdy na jego ramieniu spoczęła dłoń Entity'ego.
- Nie radzę - powiedział odciągając chłopaka od sprzedawcy. Gdy znaleźli się nieco dalej powiedział. - To fatamorgana, ten Netherian wykorzystuje swoją magię do tworzenia iluzji i oszukiwania naiwnych turystów. Mówię to do was wszystkich, tu trzeba uważać na takich typów - zwrócił się do przyjaciół, ci na znak, że zrozumieli pokiwali głowami. - Niektórzy potrafią za pomocą żywiołu ognia tworzyć takie fatamorgany, ja sam to czasem robię. Fakt, nie uczciwe, ale robię to tylko jak gram w karty.
Wszyscy ruszyli ponownie w stronę zamku. Przeszli przez kilka mniejszych uliczek, jak twierdził Entity była to krótsza droga jednak z każdą chwilę Wybrańcy bardziej w to wątpili. W końcu dotarli do celu.

Historia Bohaterów Minecrafta - Trzy SercaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt