7. Drugi Generał

26 3 8
                                    

Jako iż 101 otrzymał nowe zadanie od Herobrine'a, o wielkiej wadze, na ten czas jego dotychczasowe obowiązki związane z dowodzeniem żołnierzami musiał przejąć ktoś inny. Teraz właśnie zamierzał przekazać nowinę osobie, która została wyznaczona do przejęcia jego obowiązków.
Oczekiwał na ową osobę w umówionym miejscu już od dobrych kilkunastu minut, jednak się nie zjawiała. Spojrzał na zegar, tak jak przypuszczał, wyznaczona godzina już dawno minęła.
" Co to za porządki żeby nie przychodzić o wyznaczonym czasie - myślał. - Nie pojmuję dlaczego to właśnie on ma zajmować się tak ważnymi sprawami. Uh... Trzeba będzie go poszukać. Jakbym miał mało problemów."
Chłodny powiew wiatru rozwiał jak zwykle dokładnie ułożoną fryzurę mężczyzny. Generał odgarnął z czoła kosmyk włosów  z powrotem na swoje miejsce razem z innymi starannie zaczesanymi do tyłu. Poprawił kołnierz koszuli, ostatecznie upewniając się, że wszystko w jego wyglądzie jest dokładnie takie jak być powinno i już zamierzał opuścić dziedziniec.
Jednak w tym momencie chłopak, którego oczekiwał 101 zjawił się.
Był to wysoki Ombrakir o białych lśniących oczach. Za nim, utworzona z kłębów czarnego dymu powiewała na lekkim wietrze peleryna. Jednak tym co najbardziej przykuwało uwagę w wyglądzie chłopaka był zawieszony na jego szyi wisior z białego kryształu.
- Długo kazałeś mi na siebie czekać - powiedział 101.
- Miałem ważne sprawy do załatwienia - odparł tajemniczo chłopak. - Miałeś mi coś przekazać.
- Tak, przez pewien czas będę poza zamkiem i nie będę mógł się zajmować moimi dotychczasowymi zadaniami jako generała - zaczął. - Mówiąc krótko to głównie na ciebie spadną moje obowiązki - Ombrakir już chciał przerwać, jednak mężczyzna nie dał mu dojść do głosu. - Aż tylu swoich spraw nie masz. Poza tym to nie mój rozkaz abyś to ty się tym zajął, również nie jestem zadowolony z tej decyzji... To naprawdę duża odpowiedzialność.
- Uważasz, że nie podołam? - spytał zirytowany chłopak. - Pragnę ci przypomnieć, że ja również jestem generałem takim jak ty, a nawet lepszym.
- Może nikt ci o tym nie powiedział ale stanowisko zdobyte przez pochodzeniem nie gwarantuje ci sukcesu - 101 uśmiechnął się złośliwie. - Ja nie zawdzięczam tego stanowiska sukcesom mego ojca, mój drogi książę Nullu. Spójrz prawdzie w oczy, bez swojego pochodzenia byłbyś nikim, twoja moc jest przeciętna, umiejętności również.
- Łżesz! - z dłoni Ombrakira począł ulatywać dym. - Jestem potężniejszy od ciebie i sam zapracowałem sobie na stanowisko generała! - strugi dymu z impetem poleciały w stronę 101.
Brunet zareagował równie szybko, ruchem ręki przywołał pomiędzy siebie a Nulla kamienną ścianę, w którą uderzyły pociski rozpadając się.
- Przestań marnować czas na tak dziecinne wygłupy. Nie zamierzam z tobą walczyć - odpowiedział spokojnie po czym za jednym dotknięciem zniszczył stworzoną wcześniej ścianę, ta rozpadła się na drobne kawałki.
- Bo co? Tchórzysz? - spytał drwiąco Null.
- Nie, bo to bezcelowe spierać się między sobą nawzajem. Powinniśmy się skupić na pokonaniu Wojowników Równowagi, wiesz o tym prawda? - spytał 101 uśmiechając się chytrze. - Słyszałeś o ich powrocie jak mniemam.
- Skąd ty... - tylko tyle był w stanie z siebie wydobyć chłopak.
- Oh, znam dobrze Ombrakiry i potrafię je zauważyć w cieniu, nawet gdy bardzo starają się ukryć.
Mężczyzna przeszedł obok Nulla z zamiarem opuszczenia dziedzińca. Ombrakir stał z tyłu wciąż zszokowany słowami 101. Musiał odkryć fakt, że podsłuchał rozmowę jego i Herobrine'a. Z dymu otaczającego go wyłonił się długi, czarny miecz. Chłopak mocno ścisnął jego rękojeść po czym zamachnął się na stojącego tyłem bruneta. Ten jakby przewidział co zamierza zrobić odwrócił się nagle i złapał ostrze miecza lewą ręką. Ombrakir natychmiast spostrzegł, że dłoń i ramię przeciwnika przemieniło się w kamień. A drugą ręką w ułamku sekundy wyjął swój, diamentowy miecz i skierował go w stronę Nulla, milimetry od jego szyi.
- Co ty próbujesz zrobić? - chłopak zaśmiał się drwiąco. - Poderżnąć mi gardło? Wiesz, że na mnie takie sztuczki nie działają.
- Nie chodziło mi o ciebie - mężczyzna uśmiechnął się chytrze.
Dopiero wówczas Ombrakir spostrzegł co tak naprawdę było celem mężczyzny. Dreszcz przeszedł mu po plecach gdy zauważył iż ostrze miecza przeciwnika dotyka kryształu zawieszonego na jego szyi, mogąc go w każdej chwili uszkodzić lub co gorsza - zniszczyć.
- Nie radziłbym ze mną walczyć - powiedział spokojnie brunet i gwałtownie wyrwał broń z ręki Nulla i odrzucił ją na ziemię, po czym oddalił się.
Ombrakir jeszcze przez dłuższą chwilę patrzył zaskoczony przed siebie.
- Skąd do diaska on ma taką moc... - wyszeptał. Zacisnął dłonie w pięści, siła mężczyzny sprawiła, że Null stał się na niego jeszcze bardziej wściekły. Nie dość, że najpierw śmiał wątpić w jego umiejętności i drwić z niego, jeszcze w dodatku posiadał tak potężną moc.
Null podniósł z ziemi miecz. Z jego dłoni poczęły unosić się smugi czarnego dymu.
Ten parszywy 101 jeszcze go popamięta. Kim on w ogóle jest że by go oceniać, jego przyszłego króla Czwartego Wymiaru, - nikim, ot przybłędom, nikim ważnym, zwykłym zerem. Jeszcze się na nim odegra...
Ale nie teraz. To nie jest odpowiednie miejsce ani czas. Jeszcze musi poczekać aż przyjdzie czas gdy pokażę temu kretynowi gdzie jego miejsce.


Mamy kolejną legendę, ale nie nastawiajcie się za bardzo bo jeszcze przez długi czas go nie będzie za dużo. Ale za to kiedy się już pojawi to będzie ciekawie. W tym rozdziale Null pojawił się jako swego rodzaju zapowiedź tego co się wydarzy w przyszłości.
Mam jeszcze jedną informację dla was, mianowicie od teraz rozdziały będą się pojawiać w soboty i wtorki.

Historia Bohaterów Minecrafta - Trzy SercaWhere stories live. Discover now