[244] Nas to łątki nie obchodzą [słaby: 2/6]

9 0 0
                                    


Cała ocena - wraz z omówieniem poszczególnych rozdziałów - dostępna pod adresem:

https://www.wspolnymi-silami.pl/2021/12/244-ocena-nas-to-atki-nie-obchodza.html

Przez wzgląd na jej bogate formatowanie, które nie przekleja się na Wattpada, a także obecność gifów postanowiliśmy na niniejszym portalu opublikować jedynie podsumowanie pracy. Niemniej zapraszamy do zapoznania się z całością bezpośrednio na stronie WS.


Tytuł: Nas to łątki nie obchodzą

Autor: ZSRRknight

Gatunek: YA, romans

Oceniają: Forfeit i Skoiastel


PODSUMOWANIE

Postanowiłyśmy poprzestać na rozdziale piątym, biorąc pod uwagę, że nazbierało się już sporo uwag fabularnych, a te, nie ma co ukrywać, są dość poważne. Gdybyś chciał przysiąść do swojego tekstu raz jeszcze, zapewne to właśnie początek najbardziej uległby zmianie; w takim wypadku idealnym rozwiązaniem byłoby, gdybyś zgłosił się ponownie. Wtedy moglibyśmy się przy okazji umówić, że pierwsze rozdziały omówimy pokrótce, a w większej mierze skupimy się na tym, co dalej. Jednak kiedy ten początek prezentuje się, jak się prezentuje – nie mamy ochoty się w tekst zagłębiać i niewiele nas przy nim zatrzymuje. Zacznijmy od tego, co się udało.

Twoje opowiadanie na ogół – językowo, technicznie – czyta się dobrze. Ostatnim punktem tej oceny będzie poprawność, do której zaraz przejdziemy, i na szczęście nie stanowi ona wcale jakiejś ogromnej jej części. Widać, że dbasz o to, by czytelnika nie rozpraszały poważne błędy językowe, źle dobrane szyki kłujące w uszy czy ciężkie zdania sprawiające, że z tekstem się nie płynie. Wręcz przeciwnie – pióro masz dość zręczne i zgrabne, pod względem stylu praktycznie wszystko się zgadza, daje spójną jakościowo całość. Zdarzają ci się oczywiście potknięcia, na przykład zapominasz przecinka przy wołaczu, często przed by i jak, które wprowadzają kolejne zdania składowe, no i też nie da się nie zauważyć, że kompletnie wyłożyłeś się na interpunkcji dialogowej. Niemniej to nie są rzeczy, które wpływają na problemy z płynnością i czytelnością tego tekstu; nie są, że tak powiemy, rzeczami pierwszej potrzeby. Generalnie dbasz o materiał i starasz się, aby był czytelny – to na plus. Na przyszłość próbuj zwracać uwagę na przecinki i literówki, również powtórzenia, a będzie jeszcze lepiej. Jeśli tylko, ponadto, skupiłbyś się bardziej na tym, o czym piszesz i w jaki sposób budujesz fabułę, na pewno dałbyś radę stworzyć powieść przede wszystkim ciekawą, bo to o to najbardziej będziemy tutaj teraz drzeć szaty. Ale do rzeczy.

W zasadzie... na tym etapie, po pięciu rozdziałach, fabuły tu tyle, co kot napłakał. To znaczy – ona na pewno gdzieś jest, ale wydaje nam się, że szczególnie w pierwszych rozdziałach rozwija się albo poza tekstem, albo może zawiesza się, by... poczekać na głównego bohatera, aż ten trochę sobie zwyczajnie pożyje.

Żeby przejść do szczegółu, zacznijmy od ogółu i zastanówmy się, jaki miałeś pomysł na tę historię. Zapewne taki, żeby pokazać relację młodego chłopaka uczęszczającego do szkoły z dziewczyną, która mu się (chyba?) podoba, ale która ma, no cóż, niekonwencjonalne metody podrywu. Temat wydaje się dość prosty, ale tego się absolutnie nie czepiamy. Wręcz przeciwnie – im prostszy romans, tym lepszy, bo historie o prostym szkielecie nadal można wypełniać do woli smacznym mięskiem.

Przy czym mięsko, które ty wybrałeś, wydaje się w tej historii zmielone, zapeklowane, potem wyciągnięte ze słoika, kolejny raz zmielone, zapanierowane i dopiero usmażone. Panuje istny chaos i właściwie nie wiadomo co, kto, gdzie i kiedy. Także nie czepiamy się pomysłu, za to popsioczymy teraz na efekt końcowy.

Ocenialnia literacka „Wspólnymi Siłami"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz