Tytuł: Mewy, Przyjęcie
Autor: ChaosHead
Gatunek: fantasy, komedia
Ocenia: Ayame
Na wstępie bardzo dziękuję za zaufanie i okazaną cierpliwość w oczekiwaniu na ocenę.
Myślę, że opiniowanie strony, na której została opublikowana, możemy sobie darować ze względu na jej charakter – blogi grupowe rządzą się własnymi prawami i przypuszczam, że za ich wygląd oraz budowę odpowiadają konkretne osoby. Jednocześnie sądzę, że dość klarowną sugestią był mail, w którym poprosiłam o pliki tekstowe. Przechodząc od strony głównej bloga, niezwykle trudno odnaleźć konkretne materiały. Przypuszczam, że bez twoich linków w samym zgłoszeniu do oceny byłoby to właściwie niemożliwe. Być może postrzeganie tego jako absolutnego chaosu to tylko moje odczucia wynikające z tego, że tematyka stron grupowych nigdy nie była mi bliska i w pewnym sensie, mimo katalogowej przeszłości, pozostaje czarną magią.
Skoro jednak mam już do dyspozycji czysty tekst, nie zawaham się go użyć.
1. Mewy
Mattia wtedy spał, wyczerpany po licznych przygodach w bibliotece (...). – Nie posuwałabym się do porównywania przebywania w bibliotece z licznymi przygodami. Pierwszym skojarzeniem z biblioteką jest zwykle cisza i spokój. Czy chodzi o przygody przeżywane wraz z postaciami z kart ksiąg? Bez tego doprecyzowania sformułowanie jest zbyt przerysowane, przez co wybija się z reszty wstępu.
Astrolog się bał. I to bardziej, niż kiedykolwiek. – Nie widzę oznak tego strachu. Nerwowość – tak. Zmartwienie – jak najbardziej. Skubie rękaw, rozmyśla o tym, czego dowiaduje się z gwiazd i jaka spoczywa na nim odpowiedzialność. Zastanów się, jak możesz oddać strach – Isidoro mógłby zadrżeć na myśl o nadchodzących wydarzeniach. Mógłby pomyśleć, że nie wie, czy im podoła. Podsumowanie sceny jest świetne, mogłoby tylko wyraźniej się do niej odnosić.
— Wskaż drogę tym, którzy poszukują odłamków zwierciadła Asaima. – Brakuje mi wskazówki, czym dokładnie – poza tym że artefaktem – jest to zwierciadło. Wiem, że nadesłane opowiadania są oderwane od całości, a wyjaśnienie zawierają notatki, które znajdę na swoim mailu. Drobne napomknięcie byłoby jednak, jak sądzę, wskazane.
— Niebywałe — powiedział Nicolas, pocierając podbródek dłonią i dokładnie lustrując wzrokiem przestrzeń pomiędzy wahadełkiem i mapą. – Bardzo podoba mi się postać Nicolasa. Wprawdzie nie mam z nią do czynienia zbyt długo, ale już widzę w nim tę równoważącą niemal nadnaturalne zdolności Isidoro i Mattii dozę sceptycyzmu.
— Dla piątki. Jeśli pójdziemy tylko we czwórkę, zginiemy — odparł Isidoro tak poważnym tonem, że nikt oprócz Mattii nie wziął tego na poważnie. – Trochę nie rozumiem. Skoro powiedział to poważnym tonem, a – jak pisałaś wcześniej – zwykle przekazywał swoje wróżby jak paczki i nie interesował się dalej ich losem, to zakładam, że sporo osób miało już szansę zorientować się, iż jego wróżby nie są chybione. Co za tym idzie – jego poważny ton powinien chyba zostać poważnie odebrany.
Czym innym byłoby, gdybyś przedstawiła Isidoro jako zespołowego żartownisia – w tym przypadku jego intencje mogłyby zrozumieć przede wszystkim osoby, które są mu najbliższe i które z największą łatwością odczytują, gdzie leży granica żartu.
Mattia zajął się wyjaśnianiem nieporozumienia i naprostowaniem całej sytuacji, by ich dar losu nie postanowił się ulotnić. – Rety, ten dialog mógł sprawić naprawdę wiele radości, a został tak brutalnie pominięty! Zaczęło się obiecująco – gorączkowymi wyjaśnieniami niewprowadzonego w problematykę zdarzenia barda – a skończyło rozczarowująco.
CZYTASZ
Ocenialnia literacka „Wspólnymi Siłami"
Non-FictionJeżeli tworzysz prozę lub poezję i szukasz kogoś, kto sprawdzi, jak radzisz sobie z tekstem - nie ma lepszego miejsca w polskiej blogsferze! Projekt WSPÓLNYMI SIŁAMI funkcjonuje jako darmowa ocenialnia literacka. Słowem: przygarniamy zgłaszane nam t...