Rozdział 20

7.9K 433 12
                                    

* Kilka dni później *
Jest już niedziela. Koniec majówki. Jutro Remi idzie do szkoły. Ja jeszcze nie. Z tego co się dowiedziałam to szkoła jest ogromna. Jest to połączenie gimnazjum, technikum i liceum, ale każda z tych szkół ma przydzielony inny sektor. Remigiusz chodzi do 2 technikum. Tak więc, jest o dwa lata starszy ode mnie.
Rano obudziły mnie promienie słońca, które padały na moją twarz. Wyciągnęłam rękę po telefon, żeby sprawdzić która jest godzina. Była 10.35. Remuś jeszcze spał. Wyglądał tak słodko. Podeszłam do jego łóżka.
- Remuś, wstawaj. - szepnęłam miziając go po poliku. Chłopak spojrzał na mnie swoimi ślicznymi oczkami i uśmiechnął się.
- Która godzina? - zapytał zaspanym głosem.
- 10.35. Wstawaj. Zrobimy śniadanie. Dziś przyjeżdżają mamy. Możemy posprzątać czy coś. - powiedziałam siadając na jego łóżku.
- Dobry pomysł. - odparł siadając. Wstałam z łóżka i zeszlam na dół. Chłopak szedł za mną. Kostka mnie już prawie w ogóle nie bolała. Gdy tylko zeszłam od razu powitał mnie Kampi. Pogłaskałam go.
- Co chcesz na śniadanie? - zapytałam Remka idąc do kuchni. - Może być jajecznica?
- Ależ naturalnie.
- Oki doki. - powiedziałam wyciągając z lodówki jajka. Postawiłam patelnię na kuchence i położylam na niej pokrojoną na kawałki kiełbasę.
Nagle Remek objął mnie od tyłu. Czulam jego ciepły oddech na swoim karku. Przez te ostatnie kilka dni praktycznie nic się między nami nie działo, jedynie mnie przytulał. Coraz bardziej mam ochotę mu powiedzieć co czuję, ale też coraz bardziej się boję.
Poczulam jak delikatnie muska moją szyję swoimi ustami. Ja jednak nie przerywałam robienia śniadania.
- Remuś... nie przeszkadzaj mi bo będziesz głodował. - powiedziałam z uśmiechem.
- Trudno. Mogę głodować, gdy wiem że warto. - powiedział mi do ucha.
- Ja mówię poważnie. Zaraz poparzę Ciebie i siebie. - powiedziałam bardziej stanowczo.
- Dobra. - powiedział naburmuszony i poszedł do salonu. Niczym małe dziecko.
Boli mnie to, że czasami zachowujemy się jak para, lecz nią nie jesteśmy. Boję się, że później będzie tak, że on kogoś pozna i mnie odstawi, gdzieś na ostatnie miejsce.
- Gotowe. - powiedziałam przekladając jajecznicę na dwa talerze. Chłopak przyszedł i zaniósł je na stół. Wzięłam jeszcze masło i chleb i poszłam za nim.
Po posiłku postanowiliśmy posprzątać dom, aby było czysto, gdy nasze mamy wrócą. Zajęło nam to trochę czasu. Skończyliśmy koło 12. Już nie mogłam się doczekać kiedy wrócą. Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera kluczem drzwi. Popatrzyliśmy z Remkiem na siebie z uśmiechem i poszliśmy do przedpokoju.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Jak wam się podobało.?  Chcecie jeszcze jeden dzisiaj.?  :3 Piszcie mi w komentarzach. Nie zapomnijcie też kliknąć " vote  ". Do następnego. Paaa  :*

Youtuber.Where stories live. Discover now