Rozdział 22

7.6K 430 17
                                    

Jechaliśmy około 30 minut. Po tym czasie dojechaliśmy do ogromnego centrum handlowego. Długo jeździliśmy po parkingu w poszukiwaniu wolnego miejsca, aż w końcu się udało. Pierwsze co zrobiliśmy to poszliśmy do łazienki bo Remek już nie mógł wytrzymać.
- To twoja wina - powiedział.
- Moja? Dlaczego? - odparłam nie mogąc przestać się śmiać.
- A kto przed wyjściem zajął łazienkę? - nic mu nie odpowiedziałam. Cały czas się tylko śmiałam. Chodziliśmy po galerii i się śmialiśmy ze wszystkiego. Ludzie patrzyli na nas jak na kretynów, ale mi to nie przeszkadzało. W towarzystwie Remka czułam się swobodnie. On jedyny najlepiej wiedział jak mnie rozśmieszyć.
W galerii spotkaliśmy kilka fanek Remka. Podpisał kilka autografów i zrobił sobie z nimi zdjęcia. Nie obyło się również bez pytań pod tytułem " Kim jest ta dziewczyna ? " . Szczerze mówiąc to nie irytowało mnie to, ani mi nie przeszkadzało. Chodziliśmy po galerii bardzo długo. Remek strasznie nalegał żebym sobie wybrała jakieś ciuchy. W końcu z przymusu wzięłam czarne spodnie z wysokim stanem, szorty, kilka bluzek i bluzę. Remek kupił sobie kilka bluzek i bluzę.
* Oczami Remka *
- Ostatni raz pojechałam z tobą na zakupy. - powiedziała, gdy szliśmy coś zjeść.
- Oj, nie przesadzaj odparłem trzepiąc ręką jej spięte włosy, tym samym psując koka.
- Ej. Teraz muszę go zrobić od nowa. - powiedziała naburmuszona.
- Zostaw rozpuszczone. - powiedziałem, gdy zdjęła gumkę z włosów i roztrzepała je delikatnie. Miała piękne, ciemne, lekko falowane włosy, które sięgały jej do piersi. Cała była piękna. Tak cholernie bym chciał żeby była moja. Widziałem, że w jakiejś części ona też tego chce.
Weszliśmy do maka. Zamówiliśmy jedzenie na wynos i wróciliśmy do auta.
- Zadowolona z zakupów ? - spytałem pakując torby do bagażnika.
- Wiesz, że nie musiałeś. - powiedziala.
- Wiem.. ale chciałem. Uwielbiam patrzeć jak jesteś szczęśliwa. - dodałem patrząc na nią. Lekko się zarumieniła.
To była prawda. Kiedy się uśmiechała robiły się jej takie słodkie dołeczki. Wyglądała tak pięknie. W sumie to zawsze pięknie wyglądała, ale wtedy jeszcze bardziej.
Nagle poczułem jak składa na moim poliku delikatny pocałunek. Z ruchu jej warg wyczytałem tylko szczere " Dziękuję ". Wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do domu.
*-*-*-*-*-*-*-*
Kolejny rozdział za nami. Rany. Wy też tak macie że jak długo siedzicie w domu to wam odbija.? Ja tak mam :/ Chcę wam też powiedziec, że czeka mnie teraz na prawdę pracowity weekend (dużo nadrabiania) , więc nie obiecuję że jutro też pojawi się rozdział. Nie miejcie mi tego za złe. Kocham was :* Standardowo komentujcie i dawajcie votes. Do następnego. Paaa ;**

Youtuber.Kde žijí příběhy. Začni objevovat