Rozdział 13

9K 470 36
                                    

- Jak noga? - zapytał Remek siadając przy stole.
- Lepiej, dzięki. - powiedziałam nakładając naleśnika na talerz.
Po skończonym posiłku zanieśliśmy brudne naczynia do kuchni.
- Zrobię herbatę - zaproponowałam.
- Nie. Ty idź oglądać telewizję, a ja zrobię. - powiedział stanowczo.
- Dobrze tatusiu. - powiedziałam z miną 5-letniego dzieciaka. Poszłam do salonu i włączyłam telewizję. Skakałam z kanału na kanał. Nie było nic ciekawego. Włączyłam więc eskę. Puszczai wtedy piosenkę " Chodź " Jeremiego. Od razu wpadła mi w ucho. Pod koniec zauważyłam youtubera - Stuu w tym teledysku.
- Stuart? - zapytał Remi stawiając kubki z herbatą na stole. Usiadł obok mnie na kanapie i wyjął telefon z kieszeni.
- Zrobimy sobie zdjęcie? - zaproponował.
- Czy ty widzisz jak wyglądam? Nieuczesana, z mokrymi włosami. Chyba cię Bóg opuścił. - powiedzialam z lekkim uśmiechem, na co ten przewrócił oczami.
- Baby - szepnął.
- Co powiedziałeś? - spytałam i natychmiast zaczęłam go łaskotać. Z racji, że był silniejszy, to niestety ja znalazłam się na przegranej pozycji. Po chwili wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
Tak świetnie spędza się z nim czas. Mogłabym przebywać z nim całą wieczność. Jest taki przystojny, zabawny, troskliwy. Jednym słowem idealny.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie chłopak pstrykając mi palcami przed oczyma. Odwrócilam wzrok z jego pięknych, brązowych oczu i lekko się zaczerwieniłam. Chłopak się uśmiechnął pokazując przy tym swoje białe zęby. Uwielbiam kiedy to robi.
- W ogóle to jak z twoim laptopem.? - zapytał, tym samym przerywając ciszę.
- Nie wiem. Pewnie nadal się nie będzie chciał włączyć.
- Dobrze. W takim razie jak tylko noga przestanie cię boleć oddamy go do naprawy. - powiedział. - A przez ten czas będziesz korzystać z mojego.
- No, a ty?
- Jest jeszcze komputer, więc spokojnie. - powiedział.
- Lecę się ogarnąć. - powiedziałam podnosząc się z kanapy. Skierowalam kroki w stronę łazienki. Zamknęłam drzwi na zamek, stanęłam przed lustrem i oparłam się o umywalke.
- Olwia, daj sobie spokój. Znasz go zaledwie dwa dni. On nie jest w twoim typie.. - zaczęłam gadać sama do siebie.
- Oli wszystko gra? - usłyszałam jego czuły ton głosu przez drzwi.
-Tak, tak. - odpowiedziałam chłopakowi. Rany! On nazwał mnie Oli! Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Wzięłam suszarkę, która leżała na półce i podłaczyłam ją do kontaktu. Zaczęłam suszyć włosy. Po chwili byly już całkiem suche. Jak zawsze lekko się pofalowały. Gotowa wyszłam z łazienki. Natychmiast podbiegł do mnie Kampi.
- Kampi.. Hej psiaczku. - powiedziałam drapiąc go po główce. Przedostałam się do salonu, ale Remka tam nie było. Wyjrzałam przez drzwi od wyjścia na taras. Siedział na huśtawce.
Była piękna pogoda. Postanowiłam też wyjść do ogrodu. Założyłam moje białe, krótkie converse' y i czarną bluzę Remka, która wisiała na wieszaku. Byla na mnie trochę za duża. Cała była przesiąknięta jego ślicznymi perfumami.
Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz.
* Oczami Remka * ( bo dawno nie bylo XD )
Siedziałem na huśtawce. Nagle drzwi wejściowe otworzyły się, a zza nich wyszła Oliwia. Promienie słońca natychmiast oplotły jej zgrabną sylwetkę. Miała na sobie moją bluzę. Wyglądała w niej prześlicznie. Miała lekko pofalowane włosy.
Ruszyła w moją stronę. Usiadła obok mnie na huśtawce. Spojrzałem na nią, lecz jej wzrok wędrował po niebie.
- Śliczna pogoda. - powiedziała po chwili.
- Tak. Zgodzę się.
* Oczami Oliwii *
Wpatrzyłam się w niebo. Było piękne, błękitne. Nie było na nim ani jednej chmurki. Promienie słoneczne trochę raziły mnie po twarzy, więc przymrużyłam oczy. Chłopak spojrzał się na mnie, zdjąl okulary przeciwsłoneczne z głowy i założył mi je na nos. Uśmiechnęłam się lekko. Siedzieliśmy w ciszy. Po chwili zadzwonił mu telefon.
- Przepraszam. - powiedział i odszedł kilka kroków. - Aha... Tak jasne... Nie ma problemu... Dla ciebie wszystko... - powiedział do osoby po drugiej strony słuchawki i się rozłączył. Usiadł spowrotem obok mnie...
- Kto dzwonił? - zapytałam patrząc zza ciemnych szkieł okularów.
- Moja dziewczyna. - powiedział uśmiechając się.
Jego co.?!!! Czulm jak grunt osypuje mi się spod nóg. Posmutniałam...
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Kolejny rozdział za nami. Ten wyszedł mi trochę dłuższy. Dajcie zjać jak wam się podobało. Postaram się dodać następny już jutro. Komentujcie i nie zapomnijcie kliknąć przcisku " vote " ;** ♥

Youtuber.Where stories live. Discover now