Rozdział 30. Wyrok

175 21 161
                                    

Mieszkańcy Wioski Ukrytej w Liściach witali powracających z wojny shinobi. Radosne okrzyki niosły się przez ulice, a żwawe oklaski odprowadzały Piątą Hokage i asystujących jej ANBU. Ludzie przepychali się przez tłum, aby zobaczyć swoich bohaterów. Na widok Naruto rozległy się piski młodych mieszkanek.

Szczęściu nie było końca. Świat obiegła wieść, że Kaguya została pokonana i choć kosztowało to wiele ofiar, wszyscy cieszyli się, iż niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Nastanie pokój, a dzięki zjednoczeniu Wielkich Pięciu Nacji przewidywano, że wojny shinobi ustaną na zawsze.

W tym pełnym triumfu i radości momencie nikt nie pomyślał, że po drugiej stronie osady mogło dziać się coś zupełnie innego.

Bohaterowie przywitali wioskę od północnej bramy, skazańcy od południowej. Izusu pamiętała tę drogę jak przez mgłę. Skuta kajdanami i odurzona środkami obniżającymi poziom chakry, pozwoliła prowadzić się strażnikom wprost do więzienia. Towarzyszył jej Sasuke, któremu dodatkowo przepasano oczy.

Izusu nie mogła ich za to winić. Oficjalnie pozostawała zdrajcą i byłym sojusznikiem Akatsuki. Niewiele osób znało prawdę i – jak sądziła – niewiele też mogli z tą prawdą zrobić. Czekał ją proces, podczas którego rozstrzygnie się cała jej przyszłość.

***

– Tsunade obiecała, że zrobi wszystko, co w jej mocy, aby załagodzić sytuację, ale to nie ona podejmie ostateczną decyzję. Starszyzna nie żyje, a powołanie nowych doradców zajmie zbyt wiele czasu. Dlatego przywódcy wszystkich klanów zbiorą się na obrady, aby zadecydować o waszym losie.

Izusu uniosła spojrzenie i uśmiechnęła się delikatnie.

– Rozumiem, dziękuję za informacje, Kakashi.

Z daleka wyczuwała jego zmartwienie, choć usilnie starał się je ukryć. W obecności strażników więziennych Hatake musiał zachować neutralną postawę, niewskazującą na żadne głębsze powiązania ze skazańcami. W rzeczywistości wszyscy wiedzieli, że zależało mu na uniewinnieniu dwóch ostatnich członków klanu Uchiha.

Izusu miała najszczerszą ochotę przełamać ten narzucony dystans, ale było to niemożliwe. Dzieliły ich żelazne kraty oraz świadomość, że do dnia rozprawy muszą odgrywać to przedstawienie. Pozostały im drobne uśmiechy i spojrzenia, które odszyfrować mogli tylko oni.

– Jak się czujesz? – zapytał Kakashi.

– Lepiej. Myślę, że to więzienne jedzenie mi zaszkodziło.

– Mdłości ustały?

Izusu kiwnęła głową, na co Hatake przymknął powieki i odwrócił się w stronę w wyjścia.

– Wrócę jutro, jeśli dowiem się czegoś nowego.

– Zaczekaj! – Poderwała się na nogi, a kajdany głośno zadźwięczały. Strażnicy poruszyli się niespokojnie, ale Kakashi uspokoił ich gestem dłoni. – Co z Ahito?

Zawsze pytała o brata, ale dotąd nie otrzymała jasnej odpowiedzi. Kiedy widziała go ostatnim razem, o mało nie wylądował w areszcie. Na nic zdały się tłumaczenia, że według prawa Izusu była przestępcą. Ahito najpierw działał, potem myślał. Shinobi, który skuł ją w kajdany, skończył ze złamanym nosem.

– Trochę się uspokoił – wyjaśnił Kakashi, uśmiechając się pod nosem. – Oficjalnie uznano, że będzie świadkiem w twojej sprawie. Przesłuchano go już w obecności Hokage. Teraz jest pod nadzorem ANBU.

Izusu o mało nie parsknęła. W głowie ujrzała naburmuszoną minę brata skazanego na obecność znienawidzonych shinobi. Czy jej się wydawało, czy usłyszała kilka przekleństw?

Tropicielka || Izusu UchihaWhere stories live. Discover now