December 2016
- Hazz! – krzyczę i biegam po całym domu w poszukiwaniu czarnej marynarki, która należy do Harrego.
- No przecież się nie rozerwę! – odkrzykuje i wyłania się z łazienki trzymając w ręku rzecz, której szukam od dobrej godziny.
Wzdycham głęboko i nie chcąc wywołać niepotrzebnej kłótni, ruszam do garażu. Siadam na miejscu obok kierowcy i czekam aż Harry zajmie te przy kierownicy.
- Kurwa – słyszę jego jęk i wiem, że to nie skończy się dobrze.
Powinniśmy wyjechać pół godziny temu, a ja nadal siedzę w tym pieprzonym aucie. Sama.
Po kilku minutach Hazz wchodzi do samochodu i możemy wyjeżdżać.
- Wiesz, że Cię kocham, prawda? – pyta i nerwowo na mnie spogląda.
- Wiem, Harry. Mówisz mi to codziennie – uśmiecham się i zerkam na niego.
Wiem, że trudno było mu się przełamać i zacząć normalnie rozmawiać o swoich uczuciach, ale cieszę się, że w końcu to zrobił.
Gdy dojeżdżamy na miejsce, Harry pomaga wyjść mi z auta i całuje przelotnie w czoło. Splatam nasze dłonie razem i ruszamy w stronę domu Liama.
- Cześć kochani – Danielle obdarza nas ciepłym uśmiechem i zaprasza do środka.
Wszyscy siedzą już przy stole i prowadzą konwersacje. Czyli jak zawsze – jesteśmy spóźnieni.
- Lily, Twoje miejsce jest obok Nialla, a Harrego obok Ciebie – informuje mnie Liam, a ja kiwam głową.
Witam się z każdym kto przybył na Wigilię i siadam tuż obok Nialla.
- Dasz wiarę, że to już nasze drugie wspólne święta? – szepcze mi do ucha Harry, a ja przytakuję.
- To chyba dobrze – mówię i patrzę na niego.
- To wspaniale – łapie moją dłoń i masuje ją swoimi palcami.
- Chyba czas na prezenty moi kochani – mówi głośno Liam – Dziś rano nie było wszystkich, więc postanowiliśmy przesunąć dawanie prezentów na wieczór.
Jestem podenerwowana, bo nie wiem, czy Harremu spodoba się prezent ode mnie. Kupiłam mu koszulkę z Calvina Kleina, która bardzo mu się podobała oraz ramkę z kolażem naszych zdjęć.
Wszystkie prezenty leżą pod choinką i kompletnie nie wiem, gdzie leży mój prezent od Harrego. Widziałam, że kupował biały papier w zielone choinki, a tu takiego nie ma.
Uśmiecham się lekko i czekam, aż Liam zacznie czytać karteczki.
Wszyscy wstają z miejsca i idą na środek salonu, a ja z Harrym ruszamy za nimi.
- Danielle! – krzyczy Liam i podaje jej ogromny prezent opakowany w czerwony papier.
- Mamy tu coś dla Ciebie Niall – mówi i podaje blondynowi prezent, który jest ode mnie.
- Dzięki za prezent, Lily – szepcze mi do ucha i przykłada do torsu parę bokserek z supermanem.
- Skąd wiedziałeś, że to ode mnie? – pytam i cicho chichoczę.
- Tylko Ty mogłaś mi to dać – szczerzy się i robi głupie miny.
YOU ARE READING
Sex House [book one] || Harry Styles [PL] ✅
FanfictionNigdy nie kochał, nigdy nie był kochany, ale.. pokocha? >