10. Help

46.4K 2K 44
                                    

Siedziałyśmy z Emmą u mnie na łóżku. Panowała niezręczna cisza i żadna z nas nie wiedziała jak ją przerwać. Dziwiło mnie to, że mam nic nie mówić Harremu. Przecież prędzej czy później zauważy, że brakuje Kelsey.
- Jak myślisz kiedy wróci Harry? – zapytałam i spojrzałam na zegarek.
Była 2 w nocy, a mi nadal nie chciało się spać. Miałam zamiar zarwać całą nockę. Emma zastanawiała się chwilę nad odpowiedzią, gdy nagle usłyszałyśmy głośny trzask drzwi.
- O wilku mowa – odparła i schowała się pod moją kołdrę.
Po chwili słychać było tylko głośne krzyki, kłótnie i rozbijane szkło. Przestraszyłam się. Bóg jeden wie do czego Harry jest zdolny.
- Może do niego pójdziemy? – spojrzałam na Emmę, która praktycznie zasypiała.
- Nie, Lily – odparła stanowczo – Nawet nie próbuj.
- Dlaczego? Może mu się coś stać.
- W takich momentach warto jest zostać w pokoju. Harry nie jest typem spokojnego człowieka. Nie panuje nad sobą i może coś Ci zrobić.
Kiwnęłam głową i położyłam się obok niej.
*
- Pierdole – syknął Harry.
Obudził mnie tym i przez to byłam na niego zła. Zegar wskazywał 4:19. Slychać było, że Harry wchodzi po schodach. Ledwo wchodzi.
Przetarłam dłońmi oczy i wstałam z łóżka. Jego kroki były coraz głośniejsze co oznaczało, że był coraz bliżej. Otworzyłam lekko drzwi i zobaczyłam coś koszmarnego.
Harry cały posiniaczony, zakrwawiony i poobijany wtaczał się ledwo po schodach. Nie wyglądał na pijanego, był po prostu pobity.
- Nie wychodź – usłyszałam szept Emmy i obejrzałam się do tyłu.
Kobieta podeszła do mnie i także wyjrzała zza drzwi.
- To moja działka – westchnęła i wyszła z pokoju.
Przysłuchiwałam się im z zaciekawieniem. Jej działka? Czyli co, to zawsze ona go opatruje?
- Pomogę – mruknęła i chyba weszła do sąsiedniego pokoju, czyli łazienki.
- Tutaj boli? – zapytała i zaraz po tym z ust Harrego wydobył się jęk bólu.
Nie mogłam tego słuchać. Jego ból sprawiał mi ból. To znaczy, nie chodzi o to, że martwię się o niego. Po prostu nie mogę słuchać i patrzeć jak ktoś  cierpi.
- Rany są naprawdę głębokie – odezwała się Emma – Harry, nie wiem jak mam to opatrzyć.
Chciałam tylko tam pójść i pomóc mu, żeby nie musiał cierpieć. Cicho wyszłam z pokoju i weszłam do łazienki. Na skraju wanny siedział Harry, odwrócony tyłem do Emmy. Doskonale było widać jego głębokie rany na plecach. Były okropne.
- Ja wiem jak to opatrzyć – odezwałam się, a Emma i Harry od razu na mnie spojrzeli.
- Lily nie.. – szepnęła kobieta, ale przerwał jej Harry.
- To zrób to.
Po tych słowach odszukałam szybko apteczkę i wzięłam się za odkażanie ran. Odkręciłam buteleczkę z wodą utlenioną i nalałam trochę na wacik.
- Może zaboleć  - uprzedziłam i zaczęłam odkażać.
Harremu uciekło z ust kilka przekleństw i jęków, ale na szczęście nie płakał. W apteczce znalazłam też jałową gazę. Założyłam opatrunek na plecy Harrego i odwróciłam go przodem do siebie. To samo zrobiłam z ranami na klatce piersiowej.
- To chyba wszystko – mruknęłam i schowałam apteczkę do szuflady obok umywalki.
- Dziękuję – uśmiechnął się lekko i wstał.
Nigdy bym się tego nie spodziewała, ale on po prostu mnie przytulił. Nie było to jakieś uczuciowe, romantyczne, ale jednak coś.
*
Rano obudziły mnie głośne krzyki – nie pierwszy raz tak się budzę. Zaniepokojona wstałam i ruszyłam na dół. W salonie stał Harry, Louis i Niall. Zielonooki co chwilę krzyczał i walił pięściami w ścianę. Jego dłoń była rozszarpana, a na podłodze zauważyłam ślady krwi.
- Harry? – zapytałam cicho i spojrzałam na jego przerażające dłonie.
Cała trójka gwałtownie spojrzała na mnie, a na ich twarzach zagościł uśmiech, co było bardzo miłe.
- Lily, wróć na górę – odezwał się nagle Louis.
- Nie.. – szepnął Harry i spojrzał na mnie.
Zauważyłam, że znów miał czarne oczy. Przerażały mnie, więc jak najszybciej wbiegłam po schodach na piętro.
- Nie! Nie idź! – Harry darł się wniebogłosy, ale  nie słuchałam go.
Skryłam się w pokoju i wlazłam pod ciepłą kołdrę. Udajmy, że nic takiego się nie wydarzyło.


*dziękuje za ponad 2tyś wyświetleń. jesteście wspaniali:)
też nadal nie możecie przyjąć do wiadomości tego, że Zayn odszedł?
odszedł z zespołu, ale z mojego serca nigdy :) #loveyouzayn*

Sex House [book one] || Harry Styles [PL]  ✅Where stories live. Discover now