14. Honest Talk

48.4K 1.9K 99
                                    

Podziękowała mi. Od wielu lat nie słyszałem szczerego „dziękuję”.
- Nie ma za co – odpowiedziałem i pomogłem jej wstać z łóżka.
Dłońmi otarłem jej łzy z policzków i poprawiłem mokre pasma włosów, które przyklejone były do jej buzi.
- Boże Harry. Nawet nie wiesz co by się stało, gdybyś nie przyszedł – zaczęła cicho szlochać i gwałtownie przytuliła się do mnie.
Objąłem ją ramionami i lekko kołysałem. No właśnie. Co by było jakbym nie przyszedł? Ten skurwiel na pewno by ją molestował, gwałcił i Bóg wie co jeszcze. Nienawidzę chuja i ma zakaz wstępu do tego burdelu.
- Nic się nie stało – powiedziałem i pogłaskałem ją po głowie.
Staliśmy tak kilka sekund, ale oczywiście jakiś pieprzony frajer musiał to przerwać.
- Łoo – usłyszałem tylko i w drzwiach zobaczyłem Louisa – Przeszkadzam?
- Nie – Lily oderwała się ode mnie i jeszcze raz przetarła oczy – Po prostu Harry mnie uratował.
Louis otworzył usta ze zdziwienia, ale pokiwał głową i odprowadził Lily do swojego pokoju.
Wyszedłem z pokoju, zamykając drzwi na klucz i po drodze zaczepiłem Emily, która bezczelnie kłóciła się z klientem.
- Co to ma znaczyć? – warknąłem i mocno złapałem ją za ramię  - Co Ty znowu odpierdalasz?!
- Harry – jęknęła i próbowała uciec od mojego uścisku, ale przytrzymałem ją jeszcze mocniej – Przepraszam.
- Nie przepraszaj, w dupie mam Twoje przeprosiny! – wrzasnąłem jej do ucha, a moja dłoń spotkała się z jej policzkiem – Wypierdalaj do pokoju! Nie będziesz mi klientów płoszyć.
Dziewczyna z płaczem udała się do drugiej części domu, a ja szczęśliwy usiadłem na kanapie.
Tak, właśnie o to chodzi. To jestem ja, a nie pieprzony romantyk, który ratuje niewinne dziwki, a potem jeszcze je przytula. Kurwa, co ja tam odpierdoliłem? Tuliłem się do niej jak ciota.
Splunąłem na ziemię, obrzydzałem sam siebie. Muszę dziś się wyluzować i o tym zapomnieć. Jadę na imprezę.
-Lily-
Zaskoczyło mnie zachowanie Harrego. Uratował mnie, a potem jeszcze uspokajał i przytulał. To zupełnie do niego nie pasuje, ale jeśli już mam tutaj tkwić to wolę takiego Harrego, niż złego i niebezpiecznego.
- Co tam się stało? – zapytał Louis siadając na moim łóżku.
- Nie chcę o tym gadać, naprawdę – rzuciłam szybko i otworzyłam wielką szafę z ubraniami – Po prostu Harry zjawił się w odpowiednim momencie.
- Rozumiem. Szukasz ubrań na imprezę?
- Hm?
Co to to nie. Nie dam się namówić na kolejną imprezę, nie lubię ich.
- Będzie Niall.
- Zgoda – Louis zaczął się smiać, a ja razem z nim.
Jeśli będzie Niall, to oczywiście, że pójdę.
***
Przyjechaliśmy do tego samego klubu, co wtedy. Ludzie znów byli zalani w trzy dupy, my byliśmy w strefie VIP i Harry przyszedł z jakąś laską. Powtórka z rozrywki? Tym razem nie chcę jednak znaleźć nieprzytomnego Nialla.
- Ładnie dziś wyglądasz – powiedział Zayn i wyszczerzył się.
- Dzięki, Ty też nie najgorzej – zachichotałam.
Oczywiście po chwili dołączył do nas Harry z panią blondynką nr2.
- To jest Nina – uśmiechnął się niewyraźnie i wskazał palcem na dziewczynę obok siebie.
Jest już po kilku drinkach, to widać. Wszyscy zbyli ją skinięciem głowy i zajęli się swoimi sprawami. Ja po prostu siedziałam obok Louisa i czekałam na Nialla, który na całe szczęście pojawił się po chwili.
- Siemano Lily – uśmiechnął się i zamknął mnie w swoich ramionach.
- Cześć Niall – odpowiedziałam i poklepałam miejsce obok siebie.
- Harry upolował kolejną blondynę? – zaśmiał się i z obrzydzeniem spojrzał na Ninę.
- Oczywiście – prychnęłam i spojrzałam na zielonookiego.
*
Minęła godzina i stało się coś zupełnie niespodziewanego.
- Zatańczysz? – zapytał Harry i podał mi swoją dłoń.
Na początku myślałam, że robi sobie jaja, albo mówi to do Nialla, jednak on cały czas patrzył na mnie.
- Um.. tak – mruknęłam i oboje poszliśmy na parkiet.
Chłopak oplótł mnie w talii i zaczął delikatnie się kołysać.
- Piłeś? – zapytałam.
- Nie – zaśmiał się – Ćpałem.
Przewróciłam oczami, bo wiedziałam, że kłamie. Nie widać było po nim, że ćpał, poza tym tu nikt nie ćpał. Był zakaz.
- Wypiłem 2 drinki – poinformował mnie i chuchnął we mnie swoim miętowym oddechem – Ale wziąłem gumę i nie śmierdzę.
Zaczęłam się cicho śmiać i spojrzałam mu głęboko w oczy. Były szmaragdowe i piękne. W takie oczy mogłabym patrzeć godzinami, zazdrościłam mu.
- Masz ładne oczy – odparłam.
- Podobają Ci się?
- Tak, są cudowne. Takie szmaragdowe – uśmiechnęłam się.
- Ludzie zawsze mi mówią, że mam czarne oczy i niby noszę soczewki.
Chyba wiedziałam o co im chodziło. Zawsze gdy był wściekły miał czarne oczy. Może po prostu nie jest dla innych miły i widzą tylko jego ciemną stronę?
- Czasami masz – skwitowałam.
- Czarne?
- Tak. Ale teraz masz pięknie zielone i wolałabym, żeby zawsze takie były – nagle piosenka się skończyła, więc puściłam Harrego i już miałam ruszyć na miejsce, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.
- Chodźmy na dwór.
Nawet nie zapytał mnie o zdanie, tylko pociągnął w stronę wyjścia. Ugh! Traktuje mnie jak dziecko.
Oboje usiedliśmy na zimnym, ceglanym murku i wpatrywaliśmy się w czarne niebo. Nawet nie wiem, która jest godzina. Pewnie grubo po 3 w nocy.
- Powiedz mi coś o sobie – zażądał – Nic o Tobie nie wiem.
Zawahałam się chwilę, ale stwierdziłam, że jeśli jest miły to ja też będę. Może coś między nami się polepszy.
- Mam 18 lat – zaczęłam – Lubiłam grać na gitarze, mam brata i mamę..
Więcej nie potrafiłam z siebie wydusić. Na myśl o tacie robiło mi się słabo i przykro, więc wolałam zakończyć ten temat. Harry chyba to wyczuł, bo już o nic nie pytał.
- A Ty? – zapytałam.
- Mam 23 lata. Uwielbiam koty, ale mam na nie uczulenie.Jeśli mam być szczery to nigdy nikogo nie kochałem – uśmiechnął się szeroko i spojrzał na mnie.
- A rodzina?
- Nie mam rodziny. Mieszkałem w domu dziecka od zawsze.
Serce zaczęło mi szybciej bić. Było mi go bardzo szkoda. Wychowywanie się wśród obcych ludzi musi być trudne i bolesne.
- Przykro mi – mruknęłam.
- A mi nie – zaśmiał się – Nie chcę nikogo kochać, nie chcę mieć rodziny, nie chcę być kochanym.
- Dlaczego? – zdziwiłam się.
- Bo nie umiem. Nie umiem kochać i nie wiem jak to jest być kochanym. Nie potrafię i nie chcę się tego uczyć.
- Myślę, że na pewno kiedyś znajdziesz osobę, którą pokochasz. Dziewczynę, która będzie dla Ciebie idealna i Ty będziesz idealny dla niej. Na każdego przyjdzie kiedyś taki czas. Na mnie też, więc czekam. A wiesz co?
- Oh zamknij się – westchnął i przywarł swoimi ustami do moich. 



*wydaje mi się, że dzisiaj zdąże napisać jeszcze tylko 1 rozdział :( mam tyle nauki, że szkoda gadać. Ale wieczorem mam dla Was niespodziankę, więc czekajcie :) *

Sex House [book one] || Harry Styles [PL]  ✅Where stories live. Discover now