12. Kiss

49.2K 2K 165
                                    

-Louis-
Lily leży na szpitalnym łóżku 2 dzień. Nie wiemy co się z nią stało, nie wiemy też co się stało z Niallem. Wychodząc na dwór Zayn zauważył Lily pod drzewem, a tuż obok leżał Horan. Zadzwoniliśmy po pogotowie i czekaliśmy na jakieś informacje.
- I co z nią? – zapytał Harry i cicho wszedł do pomieszczenia.
Zwykle nie obchodziło go zdrowie swoich dziwek. Może po prostu była najlepsza i nie chciał jej stracić?
- Nie obudziła się jeszcze – westchnąłem i wyciągnąłem z kieszeni paczkę papierosów.
Zawsze nosze je przy sobie, bo pomagają gdy jestem wkurwiony.
- Kurwa nie pal – syknął Styles i wytrącił mi pudełko z rąk – Przecież ona tutaj jest.
Spojrzałem na niego zdziwiony i podniosłem paczkę, a następnie włożyłem ją z powrotem do kieszeni.
Usiadłem na krześle obok łóżka Lily i spojrzałem na jej twarz. Była naprawdę bardzo ładna. Gdybym był na miejscu Harrego już dawno bym ją przeleciał. Całe szczęście, że nie jestem Harrym i mam serce.
- Po co tu przyszedłeś? – zapytałem.
- Mógłbym spytać Ciebie o to samo.
- Kolegujemy się. Nie zostawię jej samej – powiedziałem i spojrzałem na niego.
Nie był zły, wściekły ani zdenerwowany. Był normalny? O boże, co się z nim dzieje.
- Ale nie wiem po co Ty tutaj jesteś – syknąłem w jego stronę.
- To moja dziwka! – krzyknął i tym samym obudził Lily.
- Co zrobiłeś? – warknąłem i spojrzałem na dziewczynę.
Słodko przetarła oczy rękami i popatrzyła na naszą dwójkę.
- Co jest? – zapytała i zaczęła się śmiać.
*
Doktor powiedziała, że Lily może już wrócić do domu, ale jakby coś się działo to możemy dzwonić.
- Dzięki bardzo – podziękowałem pani doktor i pielęgniarkom i wraz z Lily ruszyłem do samochodu.
- Muszę tam wracać? – zapytała i oparła się o maskę samochodu.
- Gdzie?
- Tam – mruknęła i spuściła głowę.
Na chodnik skapnęło kilka kropel łez, więc podniosłem palcami jej podbródek i spojrzałem w oczy.
- Nie jest tam tak źle, nie płacz.
- Jest! – krzyknęła – Miałam dom, miałam wszystko, a teraz jestem dziwką. Jak Ty byś się czuł?
- Wiem, że Harry nie da nikomu Cię skrzywdzić i nikt Cię nie dotknie – zapewniłem ją i otworzyłem drzwi, do których po chwili wsiadła.
Nie odzywalismy się do siebie przez całą drogę.
*
-Lily-
Po przyjeździe do „domu” zobaczyłam Nialla, całego i zdrowego. Pamiętam jedynie, że znalazłam go nieprzytomnego koło klubu. Nie pamiętam nic, co było potem.
- Niall, wszystko ok? – zapytałam i przytuliłam się do niego.
- Tak, a co z Tobą?
- Czuje się lepiej – uśmiechnął się i podał mi szklankę wody.
Wypiłam całą zawartość jednym duszkiem i poszłam na górę do pokoju, gdzie czekała na mnie Emma.
- Gdzie Ty się podziewałaś?! – krzyknęła i rzuciła się na mnie z buziakami.
Zaczęłam się głośno śmiać i przywaliłam jej kuksańca w brzuch.
- Wszystko jest dobrze.
Emma usiadła na łóżku, a ja opowiedziałam jej wszystko od a do z. Kobieta próbowała rozwikłać zagadkę, kim był człowiek, który tak urządził mnie i Nialla, ale nic nie przychodziło jej do głowy.
- Gdzie był przez ten czas Harry? – zapytałam.
- Albo był w domu, albo kręcił się gdzieś po mieście.
- No tak – mruknęłam – Najwyższy czas stąd wyjść, nie sądzisz?
- Nie rozumiem?
- Uciec. Nie męczy Cię to?
Emma zaczęła niespokojnie wiercić się na łóżku i nawet nie odpowiedziała. Prychnęłam pod nosem i wyszłam z pokoju. Łazienka była zajęta, więc postanowiłam zejść na dół.
- Lily – usłyszałam głos Harrego, więc spojrzałam w stronę kuchni, w której był.
Siedział na krześle kuchennym i czytał jakieś papiery, które miał w dłoni.
- Tak? – zapytałam i podeszłam bliżej.
- Dobrze się czujesz? Po tej akcji w klubie?
- Taa, jest w porządku – odparłam i odwróciłam się, by zejść mu szybko z oczu.
- Poczekaj – mruknął cicho.
Westchnęłam i spojrzałam na niego. Nie chciałam mieć z nim jakichkolwiek kontaktów. Nienawidzę go.
- Pójdziesz ze mną do kina – powiedział i znów zaczął czytać swoje papiery.
To brzmiało bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. Czy on myśli, że może mną rządzić? Jeśli tak to się grubo myli.
- Nie.
Harry odłożył kartki na stół i spojrzał na mnie z wyrzutem.
- Co takiego?
- Nie. Nie pójdę z Tobą do kina – uśmiechnęłam się szyderczo.
- Odszczekaj to – warknął – Chcesz znów mieć przygodę w piwnicy?
Że co proszę? On mi grozi?
- Może tym razem chcesz mnie zabić?! – krzyknęłam i odwróciłam wzrok.
- O czym Ty gadasz?! Nie podnoś na mnie głosu!
- Proszę! Zabij mnie. Przecież tyle złego Ci zrobiłam, prawda? – po moich policzkach zaczęły spływać łzy – Tak po prostu mnie porwałeś!
Harry nic nie odpowiedział. Po chwili przybliżył się do mnie i złączył nasze usta w pocałunku, którego się nie spodziewałam.



*przepraszam, że tak długo czekaliście:( ale myślę, że jest w miarę okej:D Podoba Wam się?*

Sex House [book one] || Harry Styles [PL]  ✅Where stories live. Discover now