Thirty three

16.9K 1.2K 55
                                    

Od południa moja komórka nie przestaje dzwonić. To Harry. Próbuję się zmusić, aby odebrać, lecz nie potrafię. To jest zbyt trudne. Te rany w moim sercu są zbyt świeże. Nie jestem jeszcze w pełni przygotowana, aby się z nim zmierzyć. A wiem, że muszę być twarda.
Dostaję nie tylko wiadomości od loczka, ale również od Amandy, która jak na razie okazała się niesamowitą osobą pełną wsparcia. Powiadomiła mnie, że widziała się dziś z brunetem i określiła, że jest w ciężkim stanie. Na moje szczęście nie wspomniała nic, że mi pomagała, bo zapewne Harry dręczyłby ją pytaniami gdzie jestem. Wiem, że mnie szuka. Martwi się i żałuje, ale ja nawet nie potrafię określić czy mu wybaczę, czy do niego wrócę. Jest jeszcze za wcześnie.
Od momentu mojej bliskości z Mattem, sytuacja między nami stała się nieco niezręczna. Jednak mimo wszystko oboje staramy się to zamaskować.
Wchodzę do salonu, gdzie Portugalczyk ogląda jakiś film.
-Wracam na jakiś czas do domu, do Anglii.
Spogląda na mnie.
-Skoro uważasz, że to dobry pomysł, to nie mogę ci tego zabronić.
-Muszę przemyśleć pare spraw i wrócę. Nie wiem czy będę wystarczająco gotowa, aby zmierzyć się z rzeczywistością, ale nie mam innego wyjścia.
Kiwa głową ze zrozumieniem i patrzy na mnie.
-Idę się przejść. Potrzebuję świeżego powietrza.
-Mam iść z tobą?
-Chcę przez ten czas pobyć sama.
-Okay- szepcze, a w jego oczach ponownie widzę smutek.
Boli mnie to, że ranię tyle osób. Nawet tych najbliższych.
Podchodzę do niego i składam delikatny pocałunek na jego policzku. Następnie zabieram kurtkę i wychodzę.
...
Chodzę alejkami od godziny i zupełnie nie mam w tym celu. Patrzę się pusto w przestrzeń.
Moje życie to kompletna katastrofa. Mam wrażenie, że już nie potrafię nikomu zaufać, bo prędzej czy później mnie ktoś zrani. Słowa Katy cały czas odgrywają się w mojej głowie. Ma rację. Sama to zaczęłam. To wszystko moja wina, ale ja tego nie chciałam. To wszystko jest takie popieprzone. Ja jestem popieprzona.
Siadam na pobliskiej ławce i chowam twarz w dłoniach. Po raz setny zaczynam płakać. Ciągnę za włosy tak jakby miało mi to pomóc, lecz wiem, że na marne.
-Stella?!- ktoś mnie woła.
Podnoszę głowę, ale nikogo nie widzę. To przez to, że na zewnątrz panuje już noc.
-Stella?!
Ktoś biegnie w moją stronę.
Cholera! To Harry!
Jeszcze go nie widzę, ale wiem, że to on.
Jego głos.
Staje przede mną, a ja patrzę na niego z przerażeniem. Kuca i znajdujemy się na tej samej linii wzroku.
-Szukałem cię- jego głos drży.
-Niepotrzebnie- próbuję być twarda, lecz mam świadomość, że słabo mi to wychodzi.
-Dzwoniłem do ciebie tyle razy, a ty nie odebrałaś ani razu.
Zaczynam się śmiać.
-A jak myślisz, dlaczego?!
-Byłem nieświadomy! Nie wiedziałem co robię! Twoja pierdolona współlokatorka dorzuciła mi coś do picia! Na trzeźwo nigdy bym ci tego nie zrobił!
Patrzy na mnie przekrwionymi oczami, które są pełne łez.
-Zależy mi na tobie.
-Przestań! Nie chcę tego słuchać!
Podnoszę się gwałtownie, na co on też wstaje.
-Stello, błagam cię, wybacz mi. Proszę.
-Nie potrafię.
-Nie możesz mnie ponownie zostawić! Przecież obiecałem ci, że będę się starał.
-I na tym polegało to twoje staranie?!
-Stella, musisz mi wybaczyć!
-Nienawidzę cię!
-Nie przeżyję bez ciebie!
Próbuję go wyminąć, ale mi na to nie pozwala. Szarpę się z nim.
-Gardzę tobą.
Dostrzegam w jego oczach ból i panikę. Wiem, że zraniłam go tymi słowami, ale ja też jestem kompletnie załamana. Jestem wrakiem człowieka.
-Stella ale ja cię kocham- wypowiada cicho patrząc mi prosto w oczy.
Łzy powoli przestają płynąć. Ciało jest sparaliżowane. Rozmyślam nad tym co mi powiedział, lecz po chwili kręcę głową.
To był impuls. On tego nie czuje. On po prostu chce mnie zatrzymać przy sobie.
-Chciałabym ci wierzyć Harry- ostatni raz spoglądam w jego oczy i odchodzę.
____________________________________________
Usunął mi się cały 34 rozdział ;_______;
Więc jeśli serio będzie do dupy, to wybaczcie bo pisałam go wkurzona -,-
Jutro idę do szkoły po tak długim weekendzie majowym. Ja nie chcę :ccc
Miłej niedzieli xx
Do jutra x

Trener osobisty // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz