Eight

22.9K 1.2K 125
                                    

Harry podjeżdża pod naszą kamienicę punktualnie.

Jeszcze nie zeszłam do niego, tylko stoję z Katy w oknie i mu się przyglądam. Brunetka cały czas stała na "czatach" i wyczekiwała z niecierpliwością loczka. Ja natomiast byłam kłębkiem nerwów. Bałam się tego naszego spotkania. Nie miałam zielonego pojęcia co Harry zaplanował.

-No idź już!- krzyczała na mnie Katy.

Łatwo jej mówić. To nie ona znalazła się w tak idiotycznej sytuacji. Jednak idę za radą brunetki i wychodzę z pomieszczenia, wcześniej dając jej całusa w policzek.

Po chwili wychodzę z budynku. Brunet na mój widok szeroko się uśmiecha i wychodzi z samochodu.

Podchodzi do mnie i całuje mnie w policzek na powitanie. Zaskoczył mnie tym, a jednocześnie muszę przyznać, że to strasznie dziwne uczucie. Ta jego bliskość. Zdążyłam się od niej już odzwyczaić.

Nadal stoi w miejscu i przygląda mi się z uśmiechem przez co ma te urocze dołeczki w policzkach.

Jestem trochę zmieszana. Loczek chyba to w końcu zauważył i postanowił się przywitać. No nareszcie!

-Hey, piękna- odezwał się z wyraźnie ochrypłym głosem.

-Cześć- zarumieniłam się na jego komplement.

-Cudownie dziś wyglądasz.

-Dziękuję. Ty też całkiem nieźle.

Zachichotał.

Uwielbiam jego śmiech.

Jego uśmiech.

Jego całego pod każdym względem.

-Dobrze, chodźmy już- łapie mnie za rękę i prowadzi do samochodu. Otwiera mi drzwi, a po chwili sam siada na miejscu kierowcy. Odpala samochód i jedziemy.

Panuje między nami cisza, która jest zagłuszana przez dźwięki wydobywające się z radia.

Minęło pół roku, a my nie mamy o czym gadać. To takie niedorzeczne. Kiedyś byliśmy ze sobą tak blisko, a teraz znajdujemy się tak daleko. Nawet nie wiem co u niego słychać. Czy nadal pracuje w siłowni?

Moje rozmyślenia przerywa wyłączenie silnika.

Znajdujemy się na jakimś odludziu. Ale muszę przyznać, że widok jest piękny. Wszędzie wokół jest zielono, a w tle widać las. Niebo jest w dalszym ciągu bezchmurne. Temu wszystkiemu dopełnia śpiew ptaków.

Jestem zachwycona. Uwielbiam to miejsce.

-Już jesteśmy.

Odwracam się w stronę Harrego.

-A po co tu przyjechaliśmy?

-Urządzimy sobie piknik- oznajmia zadowolony z siebie loczek.

-Piknik?

-Mhm- kiwa głową.

-Jakoś mało oryginalnie, Styles- odparłam z przekąsem. Tak jak już wspomniałam, okolica była piękna, ale nie dam mu tej satysfakcji.

Mina mu zrzedła.

-Spokojnie. Tylko żartowałam.

Na jego twarz ponownie zawitał uśmiech, na co ja prycham.

-Boże, człowieku. Nawet nie znasz się na żartach.

-Ja... po prostu się denerwuję- zająkał się chłopak. Zrobiło mi się go żal. Niepotrzebnie tak chamsko się oddzywałam. Chciał być miły, a ja go tak źle potraktowałam.

-Przepraszam- mówię.

Harry kiwa głową i łapie mnie za rękę. Nasz dotyk sprawia, że przebiega mnie dreszcz. On też to chyba zauważył, bo spojrzał na mnie.

Jego źrenice się rozszerzyły. Przełyka głośno ślinę.

Szybko, jakbym była oparzona, zabieram rękę.

To nie powinno się dziać.

-Chodźmy- szepczę.

Idziemy w ciszy. Każde z nas nie jest obecne, ponieważ nasze myśli błądzą gdzieś daleko stąd. Nikt nie wie do czego one nas doprowadzą.

Harry się zatrzymuje. Ja też.

-Jesteśmy.

Miejsce jest: urocze.

Mała polanka przy której płynie strumyk.

Zacisze.

Rozkładamy koc i wyjmujemy jedzenie przygotowane przez loczka.

Następnie się kładziemy i dalej tkwimy w ciszy. Ogrzewamy się na słońcu, bo w dalszym ciągu pogoda jest piękna.

-Stella...-nagle oddzywa się chłopak.

-Hmm?

-Co u ciebie?

-A co może być? Wszystko jest tak jak wcześniej.

Na chwilę ponownie zapada cisza. Chyba już po raz setny tego dnia. Zaczyna mnie już mocno wkurzać.

-Masz kogoś?

Zaskoczył mnie.

Co za bezpośredniość.

-Nie- mówię cicho.

Chyba wstrzymywał oddech, bo teraz ze świstem wypuścił powietrze z płuc.

-A ty?

-Nie.

Nie. U mnie "nie" oznacza zero kontaktów z płcią przeciwną. Natomiast u niego, brak stałego związku, ale jak jest okazja, to chętnie idzie z jakąś do łóżka. To takie typowe.

-Stella?

-Noo?

-Zostaniesz moją dziewczyną?

Teraz to ja zamarłam.

____________________________________________

W tym rozdziale nie ma dedykacji. Przepraszam. Ale jestem przybita. Zayn. Nie mogę w to uwierzyć. Nie wyobrażam sobie teraz One Direction. To jest nowy zespół :cccccccc

Co u was słychać?

Miłego weekendu i do niedzieli kochani xx

Trener osobisty // h.s. ✔Where stories live. Discover now