Twenty one

19.2K 1.1K 45
                                    

Dedykacja dla kochanej @YourGoodAngel ^^

Rano dostaję wiadomość od Matta na temat tego, że przyjeżdża, więc mój humor automatycznie się poprawia.
Już nie mogę się doczekać.
Ja, Ally i Matt przyjaźniliśmy się ze sobą od lat. Niestety jakieś cztery lata temu, jego rodzice postanowili się wyprowadzić do Szkocji, więc nasz jako taki kontakt się praktycznie urwał. A tu prosze! Przeprowadza się do "mnie".
Pamiętam, że kiedyś byliśmy ze sobą bardzo blisko. Jednak już go nie było, kiedy rozpoczęłam mój związek z Patrickiem.
Tak więc, umówiliśmy się, że za niedługo przyjadę po niego na lotnisko.
Wracając do kwestii mojego chłopaka, pisał do mnie wczoraj wieczorem, lecz ja potrzebowałam ochłonąć.
Wchodzę do kuchni i zastaję w nim jak zwykle Katy.
-Stella?
Nie reaguję.
-Przepraszam cię.
Biorę płatki i mleko.
-Przecież wiedziałaś, że jestem innej orientacji i takie rzeczy mogą się zdarzać.
-Tak, tylko, że nie miałam pojęcia, że twoje koleżanki będą podrywać mojego chłopaka.
-Wiem, ale ja naprawdę nie wiedziałam, że Ashley taka jest.
Wzdycham.
Dobrze. Przesadzam. To nie jej wina. Jak ja przyprowadzam do siebie Harrego, to ona nigdy nie protestuje.
Jestem okropna.
-Ja też przepraszam. Ja po prostu...
-Jesteś zazdrosna. To zrozumiałe. Następnym razem będę uważać, obiecuję.
Uśmiecham się do niej delikatnie.
-Jakie plany na dziś?- pyta.
-Zaraz jadę na lotnistko.
-Po co?- zdziwienie maluje się na jej twarzy.
-Dzisiaj przyjeżdża mój przyjaciel z dzieciństwa z którym nie widziałam się kilka lat.
-A co na to Harry?
-Nic. Nie ma o tym pojęcia. Zapomniałam mu o tym wspomnieć.
-Myślę, że powinnaś go o tym powiadomić, bo ten pomysł mu się raczej nie spodoba.
-On nie ma w tej kwestii nic do gadania. Matt to mój przyjaciel i jest jak rodzina.
-Ja i ty o tym wiemy, ale Harry nie. Potem możesz mieć niepotrzebne komplikacje, ale zrobisz jak uważasz.
Kiwam głową.
Może Katy ma rację? Ale nie. Między mną, a Mattem nic nie jest, więc nie widzę w nim zagrożenia dla naszego związku.
...
Stoję na lotnisku z karteczką z imieniem chłopaka. Jest tu niesamowicie dużo ludzi, którzy tak jak ja, czekają na swoich bliskich.
Ciekawa jestem jego wyglądu. Czy się tak bardzo zmienił, czy też nie?
Po paru minutach, widzę przed sobą mega przystojnego chłopaka o czarnych włosach, który posyła mi zniewalający uśmiech. O mój Boże! To Matt! Jak on wymężniał!
Zaczynam biec w jego kierunku i rzucam mu się w ramiona. Chłopak śmieje się ze mnie i mocno obejmuje.
Czuję ten jego znajomy zapach, którego bardzo mi brakowało.
Odsuwam się i spoglądam na niego. Jest przystojny i pewnie masa dziewczyn za nim szaleje. W dodatku jest Portugalczykiem. Ale i tak moje serce mimo wszystko należy do Harrego.
-Wow! Stella! Wypiękniałaś.
Rumienię się.
Jestem teraz taka nieśmiała przy nim. Odzwyczaiłam się od niego, a teraz taki boski facet jak on, prawi mi kompementy.
-Ty też wyprzystojniałeś- mówię uradowana.
-Wydaje ci się- śmieje się.
-Raczej nie.
Przytula mnie znowu mocno do siebie i całuje w czubek głowy.
No i przy kolejnej osobie, wyglądam jak krasnal. Ugh. Nienawidzę tego.
-Tak bardzo za tobą tęskniłam Matt- mówię w jego koszulkę.
-Ja też, Stello.
Trwamy przez jakiś czas jeszcze w ucisku, po czym postanawiamy wracać do mojego mieszkania.
____________________________________________
Rozdziały są coraz gorsze ;_____;
Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje, ale nic mi się nie chce, nawet rozdziałów pisać. Zastanawiam się nad przerwą, ale chcę już dokończyć to opowiadanie, aby nie wybić się z transu :c
Dochodzi do tego brak czasu spowodowany nauką i czasem złe samopoczucie :/
Mam nadzieję, że uda mi się na jutro napisać nowy rozdział, ale nie obiecuję.
Tak więc do zobaczenia kochani wkrótce ♡

Trener osobisty // h.s. ✔Where stories live. Discover now