Epilog

13.9K 409 101
                                    

Dwa lata później 

 Nigdy nie spodziewałam się, że zamieszkam we Włoszech i to jest dopiero jedna z najlepszych rzeczy jaka mi się przydarzyła. Kolejną, zupełnie nieplanowaną, było zostanie prawnikiem...mafii, tak nie żartuję. Moja mama była pełna obaw i niekoniecznie akceptowała mój wybór, ale za to tata stwierdził, że jestem dorosła i wiem co robię. Kancelaria, którą jestem właścicielką w Stanach, nadal funkcjonuje, ale ja tam nie pracuję. Muszę jeszcze wspomnieć o Addie, która to od trzech miesięcy jest narzeczoną Cartera. Jeżeli chodzi o niego to wyjaśniliśmy sobie jego małe sekrety.   Przez dwa lata zmieniło się bardzo dużo, nie licząc wcześniej wspomnianych rzeczy, tak oto urodziłam prześliczną córkę, która stała się oczkiem w głowie naszej rodziny. Mała Sofia Conti niestety od momentu kiedy lekarz potwierdził płeć dziecka, ma już zakaz spotykania się z chłopcami, Alex zupełnie oszalał. Dokładnie tak jak teraz przy rodzinnej kolacji w naszym domu. 

-Alex, nic się jej nie stanie.- mówię do niego cicho. Mężczyzna wzdycha i wraca do jedzenia. Głośne szczekanie sprowadza moją uwagę, odwracam się do tyłu, gdzie na dywanie bawi się moje dziecko w towarzystwie Maxa i Daniele. Mężczyzna głaska psa po łebku a ten merda ogonem, a moja córka próbuje go złapać. 

- Val, jak się czujesz?- pyta moja mama , odrywając mnie od tej sceny.

-Właśnie.- wtóruje Lucia. 

-Wszystko w porządku.- mówię patrząc na męża. - Chcielibyśmy wam coś powiedzieć.

-Oho.- mówi mój tata i krzyżuje ręce na piersi.

- Valentina jest w ciąży.- mówi Alex. 

Nagle rozbrzmiewają gratulacje a potem rodzice ściskają nas wśród płaczu ze szczęścia. 

-Dziękuję, że dałaś mu szansę.- mówi cicho Tom, a w jego oczach widzę łzy. - Bardzo ci dziękuję. 

Uroczy moment przerywa nam jak zwykle Daniele.

-Słyszysz Max? Będzie drugie dzidi.- mówi do psa, trzymając jego pyszczek tak aby patrzył się na niego. Potem odwraca twarz do nas i psa również.- Należy się więcej jedzenia, opiekunkom do dziecka się płaci. Prawda?-pyta psa, a ten ku jego uciesze szczeka na potwierdzenie. 

- Grabisz sobie.- warczy Alex.

- Ale pilnuję twojej córki aby żaden ,,męski pomiot'' jak to nazwałeś, na nią nawet nie spojrzał.- fuka Daniele. Wszyscy wybuchamy śmiechem a twarz mojego męża różowieje. 

Późnym wieczorem idę do pokoju córki, Alex jeszcze nie przyszedł do sypialni więc wiem, że znajdę go tutaj, jak każdej nocy.

- ...Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy nie wiedziałem jak wiele zmieni w moim życiu, ale skarbie, zakochałem się od razu. Twoja mamusia to najpiękniejsza kobieta świata, a tatuś był głupi, bardzo głupi i ją stracił, ale to twoja mama i walczy do samego końca. Skopała mi tyłek i zakochałem się w niej jeszcze bardziej, a kiedy myślałem, że kochałem ją najmocniej na świecie, ona podarowała mi mały cud, a teraz jeszcze jeden i przepadłem. Nigdy nie będę jej wart skarbie. 

Wchodzę po cichu do pokoju a łzy ciekną po mojej twarzy. Alex siedzi w fotelu i tuli do siebie Sofię, która wpatruje się w niego ogromnymi oczami. 

-Słyszałaś?- pyta. 

- Tak.- potwierdzam i całuję go delikatnie w usta. -Potrzymaj ją na chwilę, jeszcze nie dokończyłem naszego wieczorowego usypiania.- mówi podając mi dziecko. Zabieram od niego Sofię i od razu przytykam nos do jej główki, zapach dziecka jest najpiękniejszym zapachem dla rodziców. Alex w tym czasie sięga po gitarę, którą mu kupiłam na urodziny, od kiedy ją dostał gra na niej tak często jak może. Jego palce przesuwają się po strunach, rozpoczynając tak dobrze znaną mi piosenkę. Kiedy kończy podchodzi do nas i całuje, otaczając nas swoimi ramionami. Nie wyobrażam sobie życia bez niego i naszego dziecka, poświęcił dla mnie tyle ile ja dla niego, nie jesteśmy sobie nic winni. 

-Kocham cię najmocniej na świecie.-mówię.

- Kocham cię jeszcze bardziej.

**********************************************************************************************

KONIEC 

Mogę oficjalnie uznać opowieść o Valentinie i Alexie za zakończoną. 

Nie będę się rozpisywać, ale toczyłam kilku dniową walkę o to czy Alex ma przeżyć czy nie, fajnie co?🙃 A teraz poważnie... Chciałabym podziękować wszystkim, którzy chociaż sięgnęli po tę opowieść, szczególnie osobom, które zostawiały komentarze, nawet nie wiecie ile to daje sił do pisania 🥺 Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna, to dzięki wam udało mi się wreszcie dotrwać do końca. Zostawiam Wam również link do playlisty:

https://open.spotify.com/playlist/0IFQj8DmfBxUCuMx0Ur1ee?si=effe72fbbddf46d7

To chyba wszystko, mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. Proszę piszcie w komentarzach wasze przemyślenia odnośnie książki, bardzo chciałabym się z nimi zapoznać. A i na sam koniec, pisanie ostatnich rozdziałów powoduje, że czujesz moc, to ty musisz wybrać kto umiera a kto nie 🤣 A tak zupełnie serio to jest to najcięższa część bo trzeba walczyć z samym sobą. Anioł mówi zakończ i daj ludziom wreszcie przeczytać a diabeł kusi a może jeszcze jeden rozdział, hmm? No, to tak mniej więcej wygląda.

Dziękuję jeszcze raz,
Alex Lightwood

Dopóki śmierć nas nie rozłączy [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now