Rozdział 39

8.2K 242 11
                                    

W tej chwili jestem pewna jednego, mianowicie mój mózg zrobił sobie przerwę. Potrzebuję chwili, aby przetworzyć to, co powiedział Alex. Gorąco uderza w moje ciało, a policzki zaczynają piec, opuszczam wzrok na jego koszulę. Próbuję się skupić na czymś innym niż jego kuszący zapach, a liczenie kropel krwi na jego koszuli tylko przypomina mi o tym co zrobił. Z jednej strony stanął w mojej obronie i doceniam to, ale szybko przekonałam się, że w jego świecie płaci się nawet za drobne przewinienia. Jakie więc poniesie konsekwencje? Moje rozmyślenia przerywa męska dłoń sunąca po moim policzku, unoszę twarz, patrząc mu głęboko w oczy. Alex natomiast śledzi każdy swój ruch. Kciukiem zahacza o moje usta i obrysowuje ich kształt, nie mogę się powstrzymać i rozchylam usta. Mężczyzna nie pozostaje bierny, dociska kciuk do dolnej wargi i pociąga w dół, przymykam oczy. Jak bardzo jest to chore, że jestem tak podniecona a obok nas leży trup? Alex przyciska swoje czoło do mojego, unoszę brodę z nadzieją, że mnie pocałuje, unoszę się na palcach muskając jego usta. Jego ciężki oddech i zapach drewna i mięty doprowadza mnie do szału, zaciskam uda, aby powstrzymać chociaż trochę ten ból.

- Alex...- jęczę sfrustrowana.

Mężczyzna odsuwa się ode mnie, aby po chwili złapać mnie z tyłu za nogi i plecy. Podnosi mnie i poprawia w swoich ramionach, wzmacniając uścisk, patrzę na niego, kiedy składa delikatny pocałunek na moim czole. Zarzucam dłonie na jego szyję, a głowę kładę na ramieniu, wdychając jego zapach. Wychodzi z sali i kieruje się na zewnątrz, wprost do czekającego już samochodu.

- Do domu, szybko. - rzuca ostro w stronę Daniele. - A ty zajmij się bałaganem. - mówi do Rafaele. Ten kiwa głową i szybko odchodzi w stronę pałacu. Daniele otwiera nam drzwi, kiedy Alex siada, trzymając mnie nadal w ramionach próbuję zejść na miejsce obok. Samochód rusza.

- Ani się waż. - warczy głęboko, przenosząc dłoń, którą trzymał nogi, na moje uda. - Poczuj co ze mną robisz. - mówi unosząc biodra. - Uwielbiam patrzeć jak twoje ciao poddaje się mojemu dotykowi, założę się, że jesteś już mokra.

Na jego słowa wciskam głowę w jego szyję i próbuję opanować oddech. Mężczyzna przesuwa jedną dłoń na mój kark i zaczyna go uciskać.

-Alex, proszę. - jęczę zaciskając uda.

Mężczyzna przesuwa mnie ta, że siedzę na nim okrakiem, to wcale nie pomaga. Łapie moją twarz i przyciąga ją do swojej, ma tak mocny chwyt, że nie mogę się poruszyć.

- Błagaj. - mówi niskim głosem. patrzę w jego ciemne oczy, jest tak samo podniecony jak ja, nic temu nie zaprzeczy. - Błagaj a dam ci to czego potrzebujesz.

Nie jestem w stanie wydobyć z siebie słowa, a ten jakby nic drugą ręką przesuwa po moich odsłoniętych plecach. Duszę się w tej sukience, dodatkowo materiał ociera się o moje piersi powodując kolejne doznania.

- Błagam. - mówię szeptem. - To tak bardzo boli.

Alex naciska guzik przy klamce a czarna szyba za moimi plecami wysuwa się, odgradzając nas od kierowcy. Mój mąż poprawia koszulę i odpina dwa guziki, potem jego spojrzenie przechodzi na mnie i już wiem, że przepadłam. Przełykam głośno ślinę i czekam na to co zamierz zrobić. jednym ruchem przyciąga mnie do swoich ust i zaczyna całować, poddaję się temu całkowicie. Jego dłonie zaciskają się na moich biodrach a ja swoje wczepiam w jego ramiona. Z każdą chwilą robi się coraz bardziej agresywny, walczy pocałunkiem o dominację, pozwałam mu, aby nadął swój rytm. Kiedy nagle odsuwa nas od siebie wydaję dźwięk rozdrażnienia, ten unosi tylko kącik ust. Dłońmi zjeżdża do moich kolan, gdzie zebrał się materiał sukienki, boleśnie powoli zaczyna go podciągać, dopóki nie zbiera się na moich udach.

- Użyjemy tego. - mówi. Nie wiem o czym mówi, dopóki nie spuszczam wzroku na moje uda, kompletnie zapomniałam o nożach, broni i telefonie. Alex w skupieniu odkłada wszystkie rzeczy na fotel oprócz noża, o cholera. W momencie całą upojna otoczka podniecania znika a zastępuje ją przerażenie.

Dopóki śmierć nas nie rozłączy [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now