Rozdział X.

468 56 101
                                    

Po niedługiej chwili rozmowy, zamówienia przyniosła Sucrose. Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło i skłoniła lekko głowę.

— Przyjemnej i smacznej kawy. — powiedziała życzliwie, po czym odeszła z powrotem.

Aether uśmiechnął się i sięgnął po swoją latte, zabierając ją sprzed nosa Childe.

— Ta jest moja. — oznajmił zadowolony z siebie, zatapiając usta w kawie. Uśmiechnął się szeroko. — Ale dobra! — zawołał, ponownie sprawiając, że kilka klientów na nich spojrzało.

Xiao sięgnął po swoją, a Childe zaraz za nim - Albedo natomiast swoją już dawno miał. Platynowowłosy kiwnął głową na słowa Aethera.

— No, dobra jest. A wam smakuje? — Albedo skierował pytanie do Childe i Xiao.

— JEST CUDOWNA- — stwierdził rudowłosy, wracając do picia. Aether parsknął śmiechem z Albedo idącym w jego ślady.

— Mi też smakuje — odparł turkusowowłosy.

— No raczej, każda kawa jest dobra — skomentował Childe.

— Nie, czarna jest okropna — burknął Aether, marszcząc lekko nos. Xiao zaczął przyglądać się im zza kubka, spodziewając się długiej wymiany argumentów.

— Że co- — włączył się Albedo, odstawiając swoją kawę. — Gdyby nie kawa czarna, to teraz byś nie pił tej swojej latte — prychnął.

Aether otworzył usta, by coś powiedzieć, jednak zaraz przerwał. Mruknął coś pod nosem i ponownie posmakował napoju.

Jasnowłosy zerknął na Xiao, łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Złote oczy zdecydowanie wyrażały "przyjacielską" kpinę zmieszaną ze złośliwością. Aether przewrócił oczami.

— I czemu się tak gapisz? Ty w ogóle nawet nie udzielałeś się w tej rozmowie — prychnął z nutą urażenia w głosie.

— Bo jestem po prostu rozsądny — stwierdził. Tak w sumie nie miał pojęcia, czemu lubił "sprzeczać się po przyjacielsku" z Aetherem. Może dlatego, że widok złośliwej, albo naburmuszonej twarzy blondyna go satysfakcjonował?

— Bo nie umiesz przekonywać innych do swojego zdania — poprawił go Aether, uśmiechając się zwycięsko. Po tym chłopak odwrócił wzrok, by włączyć się do rozmowy Albedo i Childe, a Xiao jedynie prychnął i również dołączył do przyjaciół.

* * *

Rudowłosy pomachał ręką do Xiao i Aethera na pożegnanie.

— Widzimy się jutro! — zawołał z dłonią przy ustach, po czym odszedł.

— Okej! — odkrzyknął bursztynowooki, robiąc z rąk tubę. Obrócił się w stronę Xiao. — Idziemy jeszcze do ciebie, co nie? — uśmiechnął się cwaniacko.

— Nie było tego w planach — mruknął ciemnowłosy. — Ale tobie i tak nie da się wmówić "nie"... — dodał, rzucając Aetherowi przeciągle spojrzenie. Jasnowłosy wzruszył ramionami i zachichotał cicho, ruszając w stronę domu Xiao.

— Wiesz, czasami czuje się niespokojnie z faktem, że znasz moje miejsce zamieszkania. — oświadczył Xiao, zerkając na Aethera nieprzekonany. Blondyn uśmiechnął się lekko rozbawiony.

— Przynajmniej wiesz, że nie staram się wystalkować tego, gdzie mieszkasz. To chyba bardziej przerażające, jeśli ktoś chce znaleźć tą wiadomość! — kiwnął głową z uznaniem (do samego siebie).

— Pocieszasz mnie — burknął ironicznie Xiao, skręcając w bok.

— Weź, zazdroszczę ci... Masz tak blisko do tej kawiarni. A ona jest taka miła, przytulna, i w ogóle — Aether uśmiechnął się szeroko, przeskakując stopinie schodków na ganek domu Xiao.

"Our Favorite Song." (Genshin Impact, Xiaother ━ School/Skateboard au).Where stories live. Discover now