Rozdział VIII.

Zacznij od początku
                                    

— A jakieś propozycje tych, "które totalnie się nie łączą"? — wymamrotał, wlepiając wzrok w ekran telefonu.

Aether kiwnął głową, wystukał coś w wyszukiwarce i zaraz na urządzeniu pojawiły się deskorolki z rodzajem nadruku "totalnie się nie łączących, nawalonych rzeczy".

— Pewnie, tutaj masz wszystkie. Jakieś dokładne kolory, albo coś? — podał Xiao swój telefon, by ten mógł zacząć przeglądać deskorolki.

— Chciałbym by nadruk był w podobnym kolorze do... zielonego, chyba? — oznajmił ciemnowłosy, przesuwając palcem po smartfonie. Aether, nie odpowiadając, kliknął tylko coś na ekranie, a po tym pojawiły się różne deskorolki z nadrukami w odcieniach zieleni. Xiao podniósł lekko brwi, nieco zaskoczony tym, jak blondyn jest obezmany w szukaniu deskorolek. Aether przewrócił oczami.

— "AlE pOrAdZę SoBiE" — przedrzeźnił złotookiego z nutą rozbawienia w głosie, co Xiao skomentował tylko gniewnym spojrzeniem.

Po kilku dobrych minutach przesuwania palcem po ekranie i Aethera nawijającego o czymś (czego Xiao nie słuchał) ciemnowłosy westchnął cicho z zachwytem. Kliknął w deskorolkę, na której nadruku znajdowało się coś na wzór... puzli? Można tak to nazwać. Jasnozielone kształty, których obwód był nieco ciemniejszy tworzyły wzór. Trudno powiedzieć co znaczył wzór, ale Xiao odczytał to jako coś ptako-podobne.

Aether zamilkł i spojrzał szybko na smartfon, widząc nagły zachwyt Xiao. Zerknął na chłopaka, uśmiechając się zadowolony.

— Taki chcesz? — zapytał, wracając wzrokiem na telefon. — Jest świetny! Pasuje do koloru twoich włosów! — zmrużył radośnie oczy, po czym uniósł lekko w dłoni kosmyk włosów Xiao. Złotooki rzucił mu tylko ostrzegające spojrzenie, które Aether zwyczajnie zignorował.

— Wyobrażałem sobie podobnie taki nadruk, jaki chciałem. — oznajmił, oddając blondynowi jego własność. — Musze znaleźć jakiś notes, żeby zapisać sobie jak to wyszukać... — mruknął, bardziej do siebie, niż do Aethera.

Jak się można było spodziewać, bursztynowooki uśmiechnął się szeroko i położył dumnie dłonie na swoich biodrach, kładąc na rampie telefon.
— O to się nie martw, mogę ci wysłać linka do tego! — zaproponował, nieco cwanym tonem głosu. — Ale, ale- musisz dać mi swój numer. Przecież przyjaciele mają swoje telefony, co nie? Ja myślę, że się zaprzyjaźnimy. — oznajmił zadowolony.

— Ja nie.

— Aha co — Aether zamrugał oczami z "ironicznym rozżaleniem". — Ale serio, no weź... W domu sprawdzę jakość tej deskorolki i napisze ci, czy opłaca się ją kupować. Jeśli będzie niezbyt dobra to znajde inną z podobnym nadrukiem, może nawet identycznym — uśmiechnął się, podając Xiao swój telefon, na którym było już włączane wpisywanie numerów. Zagwizdał pod nosem niewinnie, a przynajmniej spróbował (bo gwizdać nie umiał). — Czekaj, nie umiem gwizdać... — mruknął do siebie pod nosem.

Xiao westchnął jedynie, wlepiając wzrok w ekran telefonu Aethera. Może ich rozmowy (podtrzymywane głównie przez blondyna i jego upartość) nie były narazie jakieś niezręczne i dosyć... miłe, ale czy chciał ryzykować przyjaźń z Aetherem? Jego psychika pewnie by nie wytrzymała długo z zupełnym jego przeciwieństwem.

Ostrożnie, zerkając przy okazji na blondyna, wystukał swój numer telefonu i oddał go Aetherowi. Chłopak westchnął zachwycony, przyciągając swoją własność tuż pod swój nos.

— Ja! Serio dałeś mi swój numer! — zawołał, miło zaskoczony wyglądając na Xiao zza telefonu. — Pfff, masz już przerąbne... — parsknął rozbawiony pod nosem.

"Our Favorite Song." (Genshin Impact, Xiaother ━ School/Skateboard au).Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz