Zimna jak lód

137 8 8
                                    

Jak to zazwyczaj bywa, kiedy Hopper ochłonął z emocji, spojrzał na ich rozmowę z innej perspektywy. Pluł sobie w brodę, że nie potrafił być bardziej szczery. Jednak nie mógł już zmienić decyzji, bez sprawienia zawodu ojcu. Bez kłopotliwych pytań i podejrzewania go o zwykłe tchórzostwo. Z resztą słusznie, myślał Jim. Był tchórzem, strasznym tchórzem! Zwykle rozwiązywał problemy siłą. Kiedy w grę wchodziły uczucia, bał się ich. Niechętnie je okazywał, myśląc, że to oznaka słabości. Joy też taka była. Zimna jak lód. Przynajmniej taką starała się udawać przed większością ludzi. Jednak kiedy chodziło o kogoś, na kim jej zależało i komu ufała, lód topniał.

Czym dłużej jej nie widział, tym więcej o niej myślał. To trzymało go przy zdrowych zmysłach, podczas najgorszego piekła wojny. Czasem pisała do niego listy. Nie było w nich wyznania uczuć, czy jakichś szczególnie pokrzepiających słów. Hopper tego nie oczekiwał, to nie byłoby w stylu Joyce. Najważniejsze było to, że listy były przepełnione nią i codziennością, za którą strasznie tęsknił.

Niedługo przed planowanym powrotem Hopper, zamiast listu, otrzymał zaproszenie na ślub Lonniego i Joyce. To było jak uderzenie w policzek, spełnienie najgorszego scenariusza. Pod wpływem impulsu podjął decyzję, która opóźnieniła powrót do domu. Zdołał sobie wmówić, że zwlekanie z powrotem do rodzinnego miasteczka, nie ma najmniejszego związku ze ślubem Joyce. W końcu nie mógł rościć sobie prawa do wtrącania się w jej sprawy, po tym jak wyjechał. Kiedy po ośmiu latach wrócił do Hawkins poczuł się tam strasznie obco. Nie mógł wrócić do normalności, po tym czego doświadczył i co zobaczył. Zyskał bagaż doświadczeń, który miał mu ciążyć do końca życia, jednak najgorsze było dopiero przed nim.

Kiedy raz odważył się odwiedzić Byersów, poznał małego Jonatana.
Nie mógł uwierzyć, że ma przed sobą dziecko przyjaciółki. Nie z powodu braku podobieństwa. To zauważył od razu. Coś w spojrzeniu oczu, w twarzy. Jednak zobaczenie synka Joyce uświadomiło mu, że pewien etap ich życia skończył się bezpowrotnie i nieodwracalnie. Nie byli już naiwnymi nastolatkami, palącymi pierwszego papierosa w składziku na miotły. Nie byli już najlepszymi przyjaciółmi, którzy mogą rozmawiać ze sobą o wszystkim. Rodzina Byersów zdawała się szczęśliwa. Ufał, że Joyce wie co dla niej najlepsze. Zdawała się kochać Lonniego, a na pewno kochała Jonatana, całym sercem i mogłaby poświęcić dla niego wszystko.

Niedługo po tej wizycie, Jim poznał Diane. Wyjechali do Nowego Jorku, wierząc w możliwość zaczęcia nowego życia. Z dala od przeszłości.

Długość Dźwięku Samotności [Jopper]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum