Ciemnowłosy podniósł lekko brwi, zerkając na wskazane miejsce podejrzliwie. "Trochę zarośnięty...?" — powtórzył w myślach. Nie sądził, że Aetherowi naprawdę chodził o "trochę", patrząc na, dajmy przykład, skateparj.
Jednak lubił ogrody, a w yakim zapomnianym byłoby cicho... Westchnął pod nosem.
— Możemy zobaczyć. A da się tam jakoś przejść na przerwach? Z tymi pilnującymi nauczycielami, o których mówiłeś. — zapytał Xiao.
Aether odwrócił się na pięcie, ruszając w stronę ogrodu. Obrócił lekko głowę, by spojrzeć na chłopaka. Ciemnowłosy ruszył za nim.
— No... da się, ale to nie takie proste. Najlepiej wyjść tylnymi drzwiami szkoły, ale one są, tak: zamknięte, za tablicą z ogłoszeniami i obok okienka woźnych... — zaczął wymieniać na palcach. Obrócił spowrotem głowę, gdy Xiao zrównał z nim krok. — No, niewiadomo gdzie jest klucz, wyglądałbyś jak idiota, wchodząc za tablicę z ogłoszeniami, a taka jedna woźna by cię zaatakowała miotłą. — oznajmił, wzdrygając się na wspomnienie o woźnej. — Kiedyś mnie goniła ze szmatką... — dodał.
Turkusowowłosy mruknął coś rozczarowany. Takich przygód chyba by wolał nie przeżywać.
— Aaaale... — przeciągnął blondyn. — ...Możesz poprosić wuefistę, pana Itto, żeby poszukał w pokoju nauczycielskim klucza do tylnego wyjścia. Nie wiadomo, czy tam będzie, ale warto spróbować, jeśli masz umiejętność nie zrobienia z siebie idioty na korytarzu i ucieczki przed woźną. — zachichotał Aether. Nie, że życzy innym pecha, ale zabawnie się oglądało gonitwy uczniów i woźnych...
Xiao zamilczał na chwilę, chcąc sobie przypomnieć owego nauczyciela. Jednak był tu pierwszy raz, więc jak miał go znać?
— Nie znasz pana Itto? Jest chyba najlepszym nauczycielem tej szkoły, większość uczniów go lubi. — powiedział Aether, widząc zagubienie ciemnowłosego. — Nawet niektóre dziewczyny do niego wzdychają... — dodał, krzywiąc się nieco obrzydzony.
Xiao kiwnął jedynie głową i mruknął potakująco głową, dając znak, że zrozumiał.
W końcu, obojga przedarli się przez krzewy. Niższy podniósł lekko brwi w wyrazie zachwytu. Ogród był... rzeczywiście śliczny.
Co prawda, zarośnięty - wyglądał, jakby był dziki - ale ładny i, co najważniejsze, cichy.
— Podoba ci się? — obok zabrzmiał głos Aethera, który do tej pory sprawdzał, czy nie ma na sobie robaków.
Xiao spojrzał na blondyna i kiwnął głową, odpowiadając zgodnie z prawdą.
— To dobrze. — uśmiechnął się. — Może będziesz chciał się nim czasem zająć? Jak ja próbowałem, to zawsze tak jakoś wychodziło, że wracałem na skatepark. — zaśmiał się zakłopotany Aether.
Ciemnowłosy zamyślił się na chwilę i wzruszył ramionami.
— Nie wiem, nie znam się na roślinach. — odpowiedział Xiao, podchodząc bliżej kwiatów, by je powąchać. Lubił ich zapach.
— Jak coś, to będę mógł ci pomóc! Co nieco wiem, więc gdybym przyszedł tu bez deski, mógłbym się przydać. — powiedział entuzjastycznie Aether, podchodząc do Xiao, który aktualnie wdychał zapach fiołków.
— Lubisz fiołki? — zapytał jasnowłosy, zerkając na niższego. Xiao kiwnął głową.
— Tak, ładnie pachną. — mruknął. — I raczej nie trzeba będzie mi pomocy, poradzę sobie sam. — odparł na wcześniejszą propozycję blondwłosego. Aether kiwnął głową.
— Dobrze. W takim razie ja pójdę pojeździć. — oznajmił chłopak, po czym wstał i ruszył spowrotem na skatepark.
* * *
Xiao wszedł do domu, zdejmując buty.
— Wróciłem! — zawołał, chcąc powiadomić ojca o swoim powrocue.
Chłopak ruszył w stronę kuchni i wyjął z szafki chleb, rzucając go na blat. Wyjął kromkę i włożył ją do tostera.
Podczas, gdy robiła się jego grzanka, Xiao usiadł przy stole, opierając głowę o dłoń. Co mógłby tak właściwie zrobić w tym ogrodzie? Nic nie umie, a nie chce pomocy Aethera.
— Xiao, czemu tak długo cię nie było? — z zamyślenia wyrwał chłopaka głos jego ojca, Zhongliego. Xiao spojrzał na niego.
— Zostałem trochę dłużej w szkole. — odparł krótko. Brunet kiwnął głową i usiadł przy stole z synem.
— Grzanka ci się spala.
Xiao wytrzeszczył oczy. Tylko nie spalone grzanki!
Chłopak podbiegł szybko do tostera i wyjął swój posiłek, przerzucając go szybko na talerz, nie chcąc się mocno poparzyć.
— Dzięki, że powiedziałeś... — mruknął pod nosem z rozczarowaniem spoglądając na poczerniały chleb. Zhongli uśmiechnął się i spojrzał na turkusowowłosego.
— Możesz mi zrobić to niespaloną grzankę w nagrodę.
Xiao prychnął, przewracając oxzami. Odwrócił się i niechętnie sięgnął po kolejną kromkę chleba.
||[ø]||
Wybaczcie mi wariaty, jesli musieliscie czekac😔🤙
W kazdym razie, chyba zaiwesze After The Sunset, az nie skoncze tej ksiazki. Swoja droga, zmienie pewnie nazwe tej na "Our Favorite Song", bo... tak, bo bedzie pasowac.
ANO, I W KONXU MI DESKA PRZYJECHALA!!
Anyways, papatki, dobranoc, smacznego🍵
YOU ARE READING
"Our Favorite Song." (Genshin Impact, Xiaother ━ School/Skateboard au).
Romancededykuję tą książkę mojej pani od polskiego, M.M., bo powiedziała, żebym jej dedykowała pierwszą napisaną książkę<33 dedykuję też mojej bestibesti soulmate i w ogóle mua mua ━━━━━━━━━ ❝ 💛 ❞ ━━━━━━━━━ Xiao mógł przysiądź, że widział przed sobą b...
Rozdział II.
Start from the beginning