Wszechmatkę zbudził potężny wybuch. Cały pałac zadrżał w posadach, obrazy znamienitego malarza wiszące na korytarzu, spadły z hukiem, łamiąc ramy. Zaraz po nim nastąpił kolejny, jeszcze potężniejszy. Stara waza spadła na ziemię, rozsypując się na setki kawałków, w pałacu podniosły się krzyki. Zerwała się na równe nogi. Wypełniło ją przerażenie. Co się dzieje? Atakują Asgard? Nadszedł Ragnarok? Znowu? A może... Twarz bogini pobladła znacznie. Czyżby ziściła się jedna z jej wizji, która potem nawiedzała ją w koszmarach? Czy to jej Lea wypowiedziała Asgardowi wojnę? W chwili, kiedy jedna z dam dworu wbiegła do środka, Frigga już zarzucała na ramiona płaszcz, a w dłoń chwyciła miecz.
— Pani — wydusiła dwórka, a na jej rumianej ze zmęczenia twarzy, malował się czysty szok.
— Co się dzieje, Mirella? — spytała królowa opanowanym tonem, choć wewnątrz niej wszystko drżało.
Lecz nie mogła okazywać strachu. Była przykładem dla innych. Była władczynią Asgardu i żoną Odyna. Przeżyła niejedno, przetrwa i to.
— Atakują nas — wystękała dziewczyna przerażona i podparła się ściany, omal nie mdlejąc.
— Kto się ośmielił? — głos królowej stwardniał, a na twarzy odmalował się gniew.
Kto był na tyle śmiały, aby zaatakować jej dom i jej poddanych? Kimkolwiek był słono za to zapłaci. Była gotowa oddać życie za Asgard i raz mało brakowało i uczyniłaby to.
— D-d-d...
— Wyduś to z siebie — ponagliła, chwytając ją za ramię.
— Demony — wyszeptała z trudem.
— Co? — spytała małżonka Odyna.
Słyszała nie raz o tych okropnych kreaturach. Wiedziała, skąd się wywodzą oraz z lękiem słuchała jako dziecko opowieści swojej matki o Wielkim Demonie. Wiedziała, że istnieją, że żyją obok, plądrują, pustoszą i niszczą wszystko na swojej drodze. Ale że zaatakowały Asgard? Jakim cudem? Odyn niejednokrotnie zapewniał ją, że wokół miasta stoją odpowiednie bariery, które nie przepuszczą ani jednego z nich. Wierzyła mu na słowo i nigdy tego nie sprawdziła. Czyżby ją okłamał? W takim razie dlaczego przez tyle lat nie było ataków? I dlaczego zdarzył się teraz?
— Wszechmatko — do jej komnaty wpadło dwóch, uzbrojonych po zęby, strażników. — Mamy cię, pani, odprowadzić do schronu — oznajmił jeden z nich, ewidentnie wyższy rangą, kłaniając jej się pospiesznie.
Frigga nawet na niego nie spojrzała. Wyszła natomiast z komnaty szybkim krokiem, ku zdezorientowaniu reszty, która podążyła jej śladem.
— Nie zgadzam się — stwierdziła tylko.
— Taka jest wola Odyna, wasza wysokość — oznajmił, jakby to był co najmniej wyrok.
Wszechmatka rzuciła mu krótkie, pobłażliwe spojrzenie. Choć Odyn bez wątpienia miał dużą władzę, jego rozkazy były przez nią nie pierwszy raz łamane. Po prostu w większości przypadków to jej nie dotyczyło, była w końcu jego żoną! A poza tym jak mógł oczekiwać, że ukryje się kiedy wokół ginęli jej poddani?!
— Chcę się w takim razie widzieć z mężem — powiedziała stanowczo, nie przerywając marszu.
Porozmawia z nim, choćby miało to trwać tylko krótką chwilę, i dowie się o co w tym wszystkim chodzi. W duchu tak naprawdę obawiała się, że jej mąż ponownie popełnił błąd dawnych lat i sprzymierzył się z tymi kreaturami, za co przyjdzie teraz zapłacić nie tylko jemu, lecz także niewinnym mieszkańcom Asgardu. Wiedziała o pakcie, który miał na celu zgładzenie Nyks. Dowiedziała się już po fakcie, ale wiedziała i przez wiele lat milczała w tej sprawie. Jednak Frigga nie wiedziała wszystkiego. Sądziła, że po śmierci bogini Nocy, Odyn uwolnił demona i na tym wszystko się skończyło. O jego mieszkaniu w podziemiach zamku nie miała pojęcia.
YOU ARE READING
Dziecko boga: Krew nocy
FanfictionLudzkość nie wiedziała, że jej losy nie zależą od nich samych. Ani od znanych im bohaterów. Nie wiedziała, że wśród nich krąży ktoś tak niebezpieczny, że sam nie wie o swojej potędze. Nikt nie spodziewał się, że córka boga i Nocnego Łowcy sprawi, że...