-Dlaczego to zawsze my obrywamy, a tobie uchodzi wszystko płazem?-Phil zwrócił się w stronę hakera.
-Jakoś nie zauważyłem, żeby rzuciła się w moje ramiona.-Odparł Jake, wstał z kanapy i ruszył w stronę wyjścia.
-Dokąd to?-Nate nagle odzyskał świadomość.
-Do domu, a niby gdzie?-Chwycił za klamkę.
-Teraz? Nie uważasz, że powinniśmy pogadać?-Wydawał się być przejęty całą sytuacją.
-Jeszcze jest jasno, a muszę jakoś wrócić do domu.-Nerwowo spojrzał za okno.
-Pomógłbym wam, ale moja kobieta zabrała samochód. Nawet nie wiem skąd dokładnie odjeżdża autobus do tej waszej dziury. O ile w ogóle takowy jest.-Parsknął śmiechem.
-Jest. Jakieś 5 kilometrów stąd. Raz nim wracałem. Lepiej będzie jeśli wyjdę od razu.-Coraz bardziej się niecierpliwił.
-Napiszę do Jessy. Nie będę tłukł się jakimś brudnym autobusem.-Barman od razu złapał za telefon.
-Widzisz. Kolega załatwi wam podwózkę!-Nate klasnął w dłonie.
-Nie. Dzięki. Nie mam zamiaru dłużej przebywać w jego towarzystwie.-Wskazał ręką na Phila.
-Co ona w tobie widzi?-Burknął barman.-Szantażujesz ją?-Zapytał z szelmowskim uśmieszkiem.
-Odszczekaj to!-Brunet od razu do niego doskoczył.
Phil natychmiast wstał i uniósł lekko głowę do góry, żeby spojrzeć chłopakowi w oczy. Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Chwilę później oboje poczuli na swoich klatkach piersiowych czyjeś silne dłonie.
-Ma być spokój.-Nate jednym ruchem ich rozdzielił.-Chodźcie za mną.-Skinął na nich ręką, a oni nie wiedzieć czemu, posłuchali go.
Zeszli po schodach na dół. Brat dziewczyny otworzył masywne drzwi i oto ich oczom ukazało się coś na wzór pokoju do gier. Na środku stał stół bilardowy, na ścianach wisiała tarcza do rzutek. W rogu ustawiona była spora, skórzana kanapa, a przed nią wisiał ogromny telewizor, do którego podłączone zostały konsole starej i nowej generacji.
-Po co nas tutaj przyprowadziłeś?-Jake nie krył swojego zdziwienia.
-Ona była śmiertelnie poważna-zaczął.-Nie zamierzam stracić siostry. Spróbujmy się dogadać. Co może pomóc w tym lepiej niż partyjka w bilarda?-Chłopak najlepiej znał swoją siostrę. Wiedział, że jeśli nic z tym nie zrobi, to nie będzie kolejnej szansy.
-Mamy teraz udawać, że się kumplujemy?-Parsknął Phil.
-Nie. Mamy zachowywać się jak mężczyźni. Nie jest ci głupio, że zbeształa nas taka drobinka jak Polly? Siedzieliśmy tam jak na kazaniu.-Podrapał się po głowie.
-Jakoś sam nie miałeś odwagi się jej przeciwstawić-wytknął mu Phil.
-Bo miała cholerną rację-przyznał Jake.
-Ona mnie czasem przeraża.-Nate aż się wzdrygnął.
-Ciesz się, że nie dostałeś od niej w twarz.-Barman nie mógł pogodzić się z tym, że go uderzyła.
-Należało ci się. Po co zrzuciłeś te zdjęcia?-Brat dziewczyny lekko się poirytował.
-Po prostu-wzruszył ramionami.
-Jesteś odrażający! Przecież masz dużo więcej, bardziej pikantnych zdjęć. Wykorzystujesz naiwność tych wszystkich dziewczyn. Rzygać mi się chce, kiedy na ciebie patrzę.-Haker spoglądał na niego nie kryjąc obrzydzenia.
YOU ARE READING
Duskwood: Part I
FanfictionDwa mocne charaktery. Ona spontaniczna i waleczna. On opanowany i stanowczy. Czy będą potrafili ze sobą współpracować? Czy znajdą nić porozumienia? Czy zdążą na czas i odnajdą Hannah i Richy'ego? Akcja toczy się po 9. odcinku fantastycznej gry mobil...