Rozdział 25

1.9K 114 102
                                    

-A tego co ugryzło?- Rzuciła zaskoczona Jessy.

-Jeszcze się pytacie?!- Warknął Dan.- Zamierzałaś mu w ogóle o tym powiedzieć?!- Wrzasnął na Polly.

-O czym?- Kompletnie nie rozumiała, co chłopak ma na myśli.

-O tym, że zaszłaś w jebaną ciążę! Tym razem naprawdę!- Krzyknął i zaczął się powoli ubierać.

Przyjaciółki spojrzały na siebie i wybuchnęły głośnym śmiechem. Dan zatrzymał się na środku nie mogąc wyjść z szoku. Zacisnął pięści i wypuścił cały gniew, który w nim siedział.

-Bawi was to?! Jesteście bezduszne!- Grzmiał jak nigdy wcześniej.

-Dan, uspokój się.- Jessy mówiła przez śmiech.

Podeszła do chłopaka, objęła go w pasie i poprosiła, żeby usiadł na kanapie. Niechętnie spełnił jej prośbę.

-Podsłuchiwaliście naszą rozmowę, prawda?- Dziewczyna skrzyżowała ręce, a Dan jedynie skinął głową.

-Rozmawiałyśmy o książce, którą pisałam przez ostatnie trzy miesiące. Znalazłam wydawcę.- Zaczęła Polly.

-Co?- Dan zrobił wielkie oczy.- A jakiś tam George, który będzie cię wspierał finansowo? Co znaczyło "pozytywnie"?- Nie był przekonany.

-Pozytywnie rozpatrzyli jej prośbę o wydanie książki.- Uświadomiła go Jessy.

-George to chłopak, którego poznałam. On też pisze. Jego ojciec jest wydawcą. Pokazał mu moją książkę, a on zgodził się ją wydać- tłumaczyła.- A finansowo wesprze mnie mój ojciec. Nie podobało mu się to, że piszę, ale kiedy przeczytał pierwowzór to zmienił zdanie.- Chciała wyjaśnić całą sytuację.

-Kurwa, a on teraz myśli, że będziesz miała dziecko.- Pokręcił mocno głową.

-Wyjaśnię sobie to z nim innym razem- powiedziała spokojnie.- Może dzisiaj zaprosimy wszystkich do Aurory? I tak chciałam to ogłosić.- Zaproponowała.

-Świetny pomysł! Zaraz wszystkich poinformuję!- Zawołała Jessy.

Niestety na spotkanie zgodził się przyjść tylko Richy. Cleo musiała pomóc w czymś swojej matce. Lilly powiedziała, że nie ma czasu, a Hannah i Thomas mieli inne plany, gdzieś poza miastem. Jake nie odpisał wcale. Nie odbierał telefonów, nawet od Dana. Mimo wszystko Polly miała nadzieję, że jednak się pojawi.

Wieczorem przybyli we trójkę do Aurory. Richy już na nich czekał. Kiedy weszli do środka Phil od razu podbiegł do Polly. Podniósł ją do góry i czule uścisnął.

-Ale się za tobą stęskniłem.- Szepnął jej do ucha.

-Ja za tobą też- przyznała.- Co u ciebie słychać?- Zapytała kiedy poluzował uścisk.

-Po staremu.- Odparł, patrząc z uśmiechem na jej twarz.- Może poza tym, że poprawiły się moje relacje z Jessy. Jeszcze raz dzięki.- Pogładził ją po ramieniu.

-Cała przyjemność po mojej stronie- szeroko się uśmiechnęła.-Mogę cię o coś zapytać?-Odciągnęła go na bok.

-O co tylko chcesz-zatrzepotał rzęsami.

-Co się stało z moim laptopem?-Skrzyżowała ręce.

-Zleciał ze stołu i złamał się w pół.-Zrobił minę niewiniątka.

-Trzymacie tą samą wersję. Nieźle-zmrużyła oczy.

-Taka prawda!-Przyłożył rękę do serca.

-I tak się wszystkiego dowiem-pogroziła mu.-Dołączysz do nas za chwilę? Chciałabym o czymś wam powiedzieć.- Skinął głową i oznajmił, że przygotuje dla nich drinki i poświęci im trochę czasu.

Duskwood: Part IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz