Podeszli bliżej i kiedy zorientowali się, że nikogo nie ma, dużo pewniej weszli na polanę. Wyglądało to jakby ktoś przygotował jakiś rytuał. Gdzieniegdzie rozstawione były zapalone świece. Na patyk wbity był jakiś obraz.
-Cholera! Hannah!- Wrzasnęła Lilly i pobiegła przed siebie.
-Richy!- Zawołał Phil i pobiegł za nią.
-Mamy ich! Wezwijcie policję i pogotowie!- Jake poinformował resztę grupy.
Oboje byli przywiązani do drzew, za ręce i nogi. Wyglądali na nieprzytomnych. Na ich twarzach widać było ślady pobicia. Ich ubrania były całe poszarpane. Byli brudni i gdzieniegdzie było widać odrapania i skaleczenia.
-Jake! Pomóż mi ją zdjąć!- Lilly wrzeszczała i płakała jednocześnie.
Chłopak podbiegł do niej, podtrzymywał Hannah, a Lilly odcinała linę, na której była przywiązana. Polly pomagała Philowi w oswobodzeniu Richy'ego. Opadli bez życia na ziemię. Cucili ich za pomocą wody i lekkich uderzeń w twarz.
Polly odsunęła się nieco, żeby nie odbierać Richy'emu powietrza. Odwróciła się i zauważyła, że na pal nabite zostało zdjęcie. Było to zdjęcie kobiety o szmaragdowych oczach. Nie miała wątpliwości, to była Jennifer.
-Ludzie!- Dziewczyna zwróciła na siebie ich uwagę.- Ten zwyrol chciał, żeby widzieli jej twarz!- Powiedziała wskazując na zdjęcie.
-To wszystko wygląda jak jeden, pierdolony rytuał!- Wrzasnął Phil.
-Nawet nie chcę myśleć o tym, co planował im zrobić!- Lilly zacisnęła pięści.
-Później będziemy o tym rozmawiać- uciął Jake.- Najpierw im pomóżmy.- Przywołał wszystkich do porządku.
Phil przez cały czas cucił Richy'ego. Poprosił Polly, żeby pomogła przewrócić go na bok. Ostrożnie przesunęli chlopaka. Richy nagle odkaszlnąl.
-Boże, Richy! Ty żyjesz!- Polly zawołała ze łzami w oczach i pochyliła się nad chłopakiem.
-Są blisko- wyszeptał i zemdlał.
Dziewczyna automatycznie wstała i wzięła pistolet do ręki. Oddaliła się kawałek od swoich towarzyszy i z całych sił obserwowała otoczenie. Musiała być bardzo czujna.
-Ona nie oddycha!- Wołała Lilly, pochylała się i przytulała swoją bezwładną siostrę. Spanikowała. Nie wiedziała co ma zrobić.
Phil jednym ruchem odsunął ją od Hannah. Kazał Jake'owi uciskać jej klatkę piersiową, a sam robił jej sztuczne oddychanie. Jako jedyny zachował zimną krew.
-No dalej! Oddychaj!- Mówił przez łzy Jake.
Mijały minuty, które dłużyły się jak godziny. Wreszcie Hannah mocno zachłysnęła się powietrzem, a Jake położył głowę na jej nogach i zaczął płakać. Wpatrywała się w niego ledwo otwierając powieki.
-Jake? Wiedziałam, że po mnie przyjdziesz.- Pogładziła go delikatnie po włosach.
-Hannah! Całe szczęście, że żyjesz!- Zdjął z siebie bluzę i okrył dziewczynę.
-Tak się martwiłam!- Zapłakana Lilly ocierała jej zranione czoło.
-Lilly.- Hannah z trudem wyciągnęła do niej dłoń.- To jest TEN Jake.- Majaczyła pod nosem.
-Wiem Hannah, wiem.- Lilly gładziła ją po głowie i pozwoliła odpoczywać, pilnując przy tym, żeby nic się z nią nie działo.
Polly nie miała zamiaru w tym momencie do nich podchodzić. Chciała im dać chwilę prywatności. Wiedziała, że jeszcze przyjdzie czas, żeby porozmawiać z Hannah. Poza tym nadal musiała być czujna. Niewiadomo, co jeszcze może się wydarzyć.
YOU ARE READING
Duskwood: Part I
FanfictionDwa mocne charaktery. Ona spontaniczna i waleczna. On opanowany i stanowczy. Czy będą potrafili ze sobą współpracować? Czy znajdą nić porozumienia? Czy zdążą na czas i odnajdą Hannah i Richy'ego? Akcja toczy się po 9. odcinku fantastycznej gry mobil...